Gospodarka
Podgląd: Powrót do domu po Ultrace
Pierwsze siedem i pół roku życia spędziłem w Polsce. Gdzieś w połowie 2000 roku moi rodzice podjęli zastraszającą, ale ekscytującą decyzję o emigracji do Wielkiej Brytanii. Opuszczenie Polski na dobre i zostanie londyńczykiem zmieniło moją dorosłą karierę.
Z wiekiem zacząłem wciągać się w świat kultury samochodowej i szybko nauczyłem się, że na całym świecie to, co robimy, jest inaczej postrzegane.
Każdy kontynent ma swoje własne podejście do kultury samochodowej, a każdy kraj ma własny zestaw zasad i ograniczeń, których przestrzeganie jest nudne.
Europa to mieszany obraz. Niektóre kraje, takie jak Wielka Brytania, mają dużą swobodę, jeśli chodzi o modyfikacje pojazdów. Inne kraje, takie jak Niemcy czy Słowenia, będą próbowały ukarać cię za coś tak prostego, jak zamontowanie dystansów do kół.
Polska wyraźnie wydawała się być na wcześniejszym końcu skali. Spędziłem swoje nastoletnie lata, oglądając okropnie niewyraźne filmy YouTube o jakości z klapką, przedstawiające Polaków w E36 jadących bokiem po drogach publicznych.
Nigdy nie zawracałem sobie głowy wyszukiwaniem treści z Polski, ale jakimś cudem pojawiały się one gdziekolwiek spojrzałem, czy to na YouTube, Instagramie, czy nawet w Grafice Google.
Jeśli w Grafice Google wpisałeś konkretną markę i model samochodu, a następnie słowa „postawa” lub „statyczny”, jest duża szansa, że znajdziesz wyniki, których szukasz na polskich tablicach rejestracyjnych.
Z postronnego punktu widzenia wydawało się, że przełom lat 2000 i 2010 był aktywny dla polskich pasjonatów motoryzacji. W tym okresie kultura samochodowa szybko się rozwijała, napędzana rosnącą gospodarką, brakiem rzeczywistych ograniczeń i przepisów, które utrudniają przyjemność z jazdy, oraz wieloma silnymi, przyjaznymi społecznościami z aktywną obecnością w mediach społecznościowych.
Społeczności stały się wydarzeniami, a wydarzenia stały się firmami. Wśród wielu innych było jedno wydarzenie, które znacznie przewyższyło konkurencję. Ultrace i stojąca za nim ekipa stają się wizytówkami polskiej sceny samochodów modyfikowanych.
Wydarzenia Ultrace rozpoczęły się ponad dekadę temu i z roku na rok szybko się rozwijały. Ponieważ Polska ma swoją siedzibę w Europie Wschodniej, targi przyciągnęły uczestników i gości zarówno z Europy Środkowej, jak i wschodnich sąsiadów Polski.
To z kolei stworzyło naprawdę wyjątkową mieszankę uczestników i związanych z nimi samochodów. Wpływy i gatunki z bliska iz daleka pojawiły się na Ultrace, więc nie minęło dużo czasu, zanim reszta świata motoryzacyjnego podchwyciła szum z Polski.
Samochody zostały wysłane z Japonii dla Ultrace, a ludzie przybyli z Ameryki, aby wziąć udział w wydarzeniu. Ultrace wyewoluowało z czysto europejskiego wydarzenia i zaczęło mocno ugruntowywać swoją pozycję jako światowe widowisko.
W pewnym momencie Ultrace zaczął również oferować demonstrację driftu na żywo organizowaną przez zespół Next Level Drift. To zmieszało dwie kultury – tych, którzy lubili sport driftingu i tych, którzy lubili sztukę budowania samochodów projektowych (sztuki, które w dużym stopniu się pokrywają i często opierają się na sobie).
Nigdy wcześniej tam nie byłem i co roku informowany o FOMO przez znajomych, którzy uczestniczyli w wydarzeniu, nadszedł czas, abym wyruszył w drogę do Polski. Złapałem mojego kumpla Josha i zarezerwowaliśmy lot z Londynu Luton do Wrocławia. W końcu poszedłem do domu na Ultrace.
To byłoby właściwie moje pierwsze wrażenie na temat polskiej kultury samochodowej i co za punkt wyjścia. Jego kolega ze Speedhuntera Vlad przyjeżdża do Polski. Obaj podzielimy się z Wami naszymi spostrzeżeniami z wydarzenia.
Przybyłem na miejsce w piątek przed oficjalnym rozpoczęciem imprezy i od początku było jasne, o co tyle szumu.
Niewiarygodne kolejki ciągnące się wzdłuż hali dały mi przedsmak tego, czego mogę się spodziewać w sobotę. Sama różnorodność tej sekcji była dokładnie tym, czego się spodziewałem, nawet jeśli był to tylko przedsmak tego, co miało nadejść.
Jedyną częścią, do której miałem dostęp w tym momencie, były skrzynki mierników Next Level Drift, ale wcale nie narzekałem. Te samochody były funkcjonalne, a jednocześnie przekraczały granice stylu w sporcie. Niskie, opływowe dopasowanie i nienaganny lakier są tu na porządku dziennym, nawet jeśli te samochody ślizgają się po okolicy przez cały weekend.
Główną częścią sali był widok boksów. Drzwi prowadzące na górę były zamknięte, więc w piątek mogłem zobaczyć tylko narożniki niektórych samochodów, które miałem okazję zwiedzić, gdy pokaz się rozpoczął. Czułem się już jak w domu, otoczony podobnie myślącymi ludźmi, z których wielu zbudowało swoje samochody specjalnie na to wydarzenie.
Ale dopiero w sobotę, kiedy wejście otworzyło się dla wszystkich, naprawdę zdałem sobie sprawę, o co chodzi w Ultrace. Aby to zrobić, musisz jednak poczekać na naszą pełną relację z wydarzenia.
Do zobaczenia wkrótce.
Michała Fidowicza
Instagram: Salon Cukierków
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”