Świat
Po zamachu stanu w Burkina Faso protestujący zwracają się o pomoc do Rosji
OUAGADOUGOU, Burkina Faso — Następnego ranka po zamachu stanu w Burkina Faso tłum biesiadników świętujących przejęcie władzy na zakurzonym głównym placu stolicy miał dwa przesłania dla świata zewnętrznego: nie dla Francji i tak dla Rosji.
„Chcemy partnerstwa z Rosją” – powiedział Bertrand Yoda, inżynier budownictwa, który krzyczał, by dać się słyszeć wśród setek trąbiących i wiwatujących ludzi zebranych w hałaśliwym pokazie uznania dla nowej junty wojskowej. „Żyj na żywo w Rosji!”
Zbuntowani żołnierze przejęli w poniedziałek władzę w tym biednym zachodnioafrykańskim kraju, na fali wrzącej frustracji z powodu niepowodzenia rządu w powstrzymaniu narastającej przemocy islamskiej, która od 2016 r. wysiedliła 1,4 miliona ludzi, zabiła 2000 i zdestabilizowała prawdopodobnie dwie trzecie niegdyś spokojnego kraj.
Ale teraz, kiedy demokratycznie wybrany prezydent, Roch Marc Christian Kaboré, został odsunięty na bok — wojsko twierdzi, że jest zatrzymany — zwolennicy zamachu stanu zwrócili się ku przebudowie zagranicznych sojuszy Faso w Burkinie. Ich preferencje były transmitowane na rosyjskich flagach, które powiewały we wtorek w stolicy, Wagadugu, obok tępych, ręcznie malowanych znaków skierowanych bezpośrednio do byłego władcy kolonialnego Burkina Faso.
„Nie dla Francji” – czytano.
Nagły krzyk o pomoc Moskwy był kolejnym znakiem tego, jak islamska przemoc w Sahelu, rozległym regionie na południe od Sahary, zbliża się do starych sojuszy i erozji prozachodnich, choć często słabych, demokratycznych porządków politycznych.
Wiele osób biorących udział w proteście powiedziało, że zainspirowała ich rosyjska interwencja w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie Rosjanie strzegą prezydenta, rosyjskie firmy wydobywają diamenty, a rosyjscy najemnicy odparli w zeszłym roku ofensywę islamistów – jak również niedawny rosyjski atak na Mali, kraj na północ od Burkina Faso.
„Rosjanie osiągnęli dobre wyniki w innych krajach afrykańskich” – powiedział Yoda. „Mamy nadzieję, że mogą zrobić to samo tutaj”.
W Burkina Faso nie ma żadnych rosyjskich wojsk i nie jest jasne, czy nowy przywódca wojskowy kraju, porucznik. Pułkownik Paul-Henri Sandaogo Damiba chce, żeby przyszli. Wtorek, Raporty Daily Beast że podpułkownik Damiba błagał prezydenta Kaboré o zatrudnienie Wagner Group, powiązanej z Kremlem grupy najemników na początku tego miesiąca.
Kilku urzędników amerykańskich prywatnie zakwestionowało tę relację, ale stwierdziło, że jest całkowicie prawdopodobne, że nowy rząd wojskowy może zwrócić się o pomoc ze strony Rosji.
Nie było jasne, w jaki sposób rosyjskie flagi trafiły na promilitarną demonstrację w centrum Wagadugu we wtorek, mniej niż 24 godziny po zamachu stanu. Ambasada Rosji w Burkina Faso nie mogła uzyskać we wtorek komentarza. Ale wiec był jedną z oznak próby utorowania drogi rosyjskiej interwencji w jeszcze innym afrykańskim kraju.
„Trudności, jakie Europa, a zwłaszcza Francja, napotkały w powstrzymywaniu grup dżihadystycznych w Sahelu, dały Rosji możliwość rozszerzenia współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, szczególnie w Mali”, powiedział Andrew Lebovich, członek Rady Europejskiej ds. Stosunków Międzynarodowych. organ badawczy.
Rosyjska interwencja w Afryce często koncentruje się na krajach bogatych w surowce, pilnie potrzebujących pomocy wojskowej, gdzie wpływy Zachodu słabną lub nie występują, wskazują analitycy. Pomoc rosyjska przychodzi w postaci doradców wojskowych, broni lub najemników, opłacanych gotówką lub koncesjami na wydobycie złota, diamentów i innych surowców.
Rosyjska obecność dominuje w Republice Środkowoafrykańskiej, ale wiadomo też, że Rosja interweniowała w różnym stopniu m.in. w Mozambiku, Libii i Sudanie.
Niedawno uwaga Rosji przesunęła się na Sahel, gdzie wykorzystuje rosnące nastroje antyfrancuskie i własną reputację w zakresie skuteczności w walce, powiedział Lebovich. Dodał jednak, że „dokumenty rosyjskich prywatnych firm wojskowych w Afryce i na Bliskim Wschodzie są w najlepszym razie mieszane i naznaczone poważnymi nadużyciami”.
Stany Zjednoczone mają również związek z zamachem stanu w Burkina Faso.
We wtorek US Africa Command potwierdziło, że podpułkownik Damiba uczestniczył w wielu amerykańskich kursach wojskowych i ćwiczeniach w latach 2010-2020, dołączając do długiej listy afrykańskich przywódców puczu, którzy przeszli amerykańskie szkolenie wojskowe.
Podpułkownik Damiba otrzymał instrukcje dotyczące prawa konfliktów zbrojnych, kontroli cywilnej i poszanowania praw człowieka, poinformowała w e-mailu rzeczniczka dowództwa ds. Afryki Kelly Cahalan. „Przejmowanie władzy przez wojsko jest niezgodne z amerykańskim szkoleniem wojskowym i edukacją” – napisała.
Serdeczne przyjęcie przez Rosję w niektórych krajach afrykańskich kontrastuje to ostro z postępującym kryzysem na Ukrainie, gdzie Stany Zjednoczone i ich sojusznicy z NATO obawiają się nieuchronnej inwazji.
Mimo to Rosja poruszyła gniazdo szerszeni dyplomatycznych swoją niedawną przeprowadzką do Mali, gdzie rządząca junta wojskowa zwróciła się jesienią ubiegłego roku do Grupy Wagnera w walce z islamistami.
To rozmieszczenie, które było świadkiem pierwszych zgłoszonych starć między rosyjskimi najemnikami a islamistycznymi bojownikami na początku tego miesiąca, rozwścieczyło Francję, która od 2014 r. rozmieściła tysiące żołnierzy w Sahelu, w tym w Mali, aby pomóc swoim byłym koloniom w walce z rosnącym zagrożeniem terrorystycznym.
Ale wzbudziło to zainteresowanie Burkina Faso, gdzie cywile i oficerowie wojskowi, którzy zwątpili we własne, wspierane przez Francję wysiłki na rzecz walki z islamistami, zaczęli rozważać model rosyjski jako realną alternatywę.
„Wspieramy Rosjan” – powiedziała Aminata Cissé, sprzedawczyni wody, która dołączyła do tłumu świętującego rządy wojskowe. „Nasze rodziny umierają, bezrobocie rośnie, ale Francja niewiele pomogła. Przynajmniej możemy spróbować czegoś nowego.
Opinia publiczna opowiadająca się za rosyjską interwencją nabrała rozpędu w mediach społecznościowych w ostatnich tygodniach, powiedziało kilku mieszkańców. Zwłaszcza na Facebooku ludzie z Burkina Faso przesłali doniesienia o rosyjskiej misji w Mali.
Zauważyli również gorącą krytykę ze strony malijskich przywódców decyzji Francji o wycofaniu wojsk i zamknięciu trzech kluczowych baz w północnym Mali od października ubiegłego roku.
W ONZ we wrześniu tymczasowy premier Mali Choguel Kokalla Maiga, oskarżył Francję o porzuceniu swojego kraju, twierdząc, że zmusiłoby to Mali do poszukiwania „nowych partnerów”.
W tłumie we wtorek w Wagadugu kilka osób powiedziało, że zainspirowało ich nieposłuszeństwo Mali wobec Francji. Postrzegali oni w poniedziałkowym przejęciu wojska i ich upragnionym zwrocie do Rosji szansę na uzyskanie „całkowitej niezależności” od Francji, która formalnie opuściła Burkina Faso w 1960 roku.
Analitycy twierdzą, że zamach stanu z tego tygodnia zadał nowy cios słabnącym wysiłkom Francji na rzecz stabilizacji Sahelu. Jednak wysoki rangą francuski urzędnik wojskowy odrzucił sugestie, jakoby Burkina Faso miało nagle skręcić w stronę Rosji.
Fakt, że podpułkownik Damiba był szkolony w Paryżu, a nie w Moskwie, oznacza, że Francja „powinna być w stanie” znaleźć sposób na kontynuację swojej kilkudziesięcioletniej współpracy z armią Burkina Faso, powiedział urzędnik, wypowiadając się pod warunkiem anonimowość w celu omówienia kwestii bezpieczeństwa narodowego.
Dodał jednak: „Będziemy musieli działać aktywnie, aby uniknąć próżni, którą Rosjanie mogliby wykorzystać”.
Eric Schmitt napisał reportaże z Waszyngtonu.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”