Connect with us

Zabawa

Po wyborach polski świat sztuki domaga się zmian

Published

on

Po wyborach polski świat sztuki domaga się zmian

Zaledwie kilka tygodni po nominacji na ministra kultury Polski w 2015 roku Piotr Gliński rozpoczął wieloletnie wysiłki na rzecz skierowania życia kulturalnego swojego kraju w stronę prawicy.

Wypchnął liberalnych dyrektorów muzeów i zastąpił ich konserwatystami. Stworzył nowe instytucje celebrujące tradycyjną kulturę i bohaterów nacjonalistycznych. Wraz z innymi parlamentarzystami swojej partii Prawo i Sprawiedliwość publikował artykuły skierowane przeciwko filmom, sztukom teatralnym i gwiazdom muzyki pop, które krytykowały Kościół rzymskokatolicki lub politykę rządu w takich kwestiach jak imigracja.

Działaniom Glińskiego sprzeciwiało się wielu artystów i działaczy kulturalnych, a protesty trwały m.in. przez całą jego kadencję przed Polskim Muzeum Narodowym po tym, jak mianowany przez niego przywódca usunął ze ścian dzieła sztuki o charakterze seksualnym.

Paweł Sztarbowski, zastępca dyrektora Teatru Powszechnego w Warszawie, powiedział, że Gliński próbuje „przywrócić Polsce wyimaginowaną przeszłość”.

Teraz ten projekt może dobiec końca. Po tym jak partie opozycyjne zdobyły większość mandatów w parlamencie w niedawnych wyborach powszechnych, przedstawiciele polskiej kultury wzywają rząd koalicyjny, który ma być zdominowany przez partie centrowe, do odwrócenia programu Glińskiego. Są jednak podzieleni co do tego, jak to zrobić, nie zaostrzając politycznej ingerencji w sztukę, przeciwko której protestują od prawie dziesięciu lat.

Jarosław Suchan, były dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi, z którym rząd PiS nie przedłużył umowy, stwierdził, że partia „traktowała kulturę jako broń ideologiczną”. Gdyby jednak nowy rząd po prostu zwolnił osoby mianowane przez Glińskiego, „powtórzyliby zachowanie poprzedniego rządu”.

„Musimy myśleć długoterminowo” – powiedział Suchan, zamiast szukać zemsty.

Ponad trzy tygodnie po wyborach, które odbyły się 15 października, nadal nie jest pewne, kiedy Prawo i Sprawiedliwość opuści urząd. Zgodnie z konstytucją prezydent Andrzej Duda, sojusznik PiS, ma 30 dni na zwrócenie się do partii o utworzenie nowego rządu, choć jeszcze tego nie zrobił. W próżni władzy zwolennicy prawa i sprawiedliwości próbowali wykoleić decyzję, kwestionując legalność głosowania.

READ  „Wiedźmin:” Krótka historia nowego zjawiska popkultury

Obserwatorzy polskiej polityki oczekują, że Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej, największej partii opozycyjnej, zostanie ostatecznie poproszony o poprowadzenie nowego rządu w sojuszu z kilkoma innymi ugrupowaniami.

Przed głosowaniem Koalicja Obywatelska zapowiedziała w manifeście, że zniesie „cenzurę polskiej kultury” i zapewni, że instytucje, które prezentowały kontrowersyjne dzieła, zachowają dotacje. Partia obiecała także, że nie będzie powoływać polityków na stanowiska kierownicze w organizacjach kulturalnych, choć w manifeście nie podano bliższych szczegółów. Na prośbę o wywiad nie odpowiedział rzecznik Koalicji Obywatelskiej.

Obecni i byli dyrektorzy muzeów i teatrów mówili w wywiadach, że mają nadzieję na poważne zmiany.

Najpilniejszą kwestią, zdaniem Piotra Rypsona, przewodniczącego polskiego oddziału Międzynarodowej Rady Muzeów, jest zarządzanie trzema ważnymi muzeami, które jego zdaniem zostały przekazane w ręce sympatyków prawa i sprawiedliwości: Centrum im. Sztuki Współczesnej oraz Narodowej Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie i Muzeum Sztuki w Łodzi.

Rypson stwierdził, że dwóch z tych liderów było „niekompetentnych”, a trzeci, dyrektor Zamku Ujazdowskiego Piotr Bernatowicz, wystawiał dzieła sztuki niezgodne z tradycjami jego instytucji. Bernatowicz, którego umowa obowiązuje do 2027 r., zorganizował kilka wystaw z artystami, których twórczość skupia się na konserwatywnych fanach polityki. Na przesłane e-mailem prośby o rozmowę nie odpowiedział.

Małgorzata Omilanowska, która przed objęciem urzędu przez PiS była ministrem kultury w centroprawicowym rządzie, stwierdziła, że ​​trójka nominacji to „prawdziwy wstyd” i zmarginalizowała jej muzea w Polsce.

Mają także wpływ na reputację Polski za granicą – dodała, między innymi dlatego, że pomogli właśnie wybrać reprezentantkę kraju na przyszłoroczne Biennale w Wenecji. Twój wybór, ogłoszony 31 października, był malarz Ignacy Czwartos, którego wystawa skupiała się na polskich ofiarach agresji niemieckiej i rosyjskiej, wydarzeniach często podkreślanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Jeden z Prace, które chciałby pokazać w WenecjiNa przykład Angela Merkel i Władimir V. Putin zostaną przedstawieni po obu stronach płonącej swastyki.

READ  Pierwszy zwiastun i wywiad z reżyserem odtwarzacza Annecy „Diplodocus”

W wymianie mailowej Andrzej Biernacki, obecny dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi, stwierdził, że polski świat sztuki jest nietolerancyjny wobec artystów o konserwatywnych poglądach i że jego instytucje faworyzują artystów zachodnich ze szkodą dla polskiego świata sztuki. W związku z tym – powiedział – dostosował budżet muzeum tak, aby pozyskiwał dzieła artystów polskich, a nie międzynarodowych, kupując lub przekazując w formie darowizn blisko 1000 dzieł.

Janusz Janowski, dyrektor Narodowej Galerii Sztuki Zachęta, poinformował w e-mailu, że przeniósł także uwagę swojego muzeum na współczesną sztukę polską, m.in. poprzez „współpracę ze znaczącymi artystami, nawet tymi, którzy być może nie wpisują się zdecydowanie do głównego nurtu artystycznego” . .’”

Zarówno Janowski, jak i Biernacki oświadczyli, że pozostaną na swoich stanowiskach, a ich umowy obowiązują do końca 2025 roku. Biernacki dodał, że próba wcześniejszego usunięcia go z urzędu byłaby niezgodna z prawem.

W przesłanym e-mailu oświadczeniu minister kultury Gliński oświadczył, że po prostu zastąpił dyrektorów muzeów po wygaśnięciu ich umów. Kiedy objął urząd, „dramatycznie zabrakło uwagi polskiej kulturze” – stwierdził i przeorientował instytucje kraju tak, aby promowały poczucie tożsamości narodowej i patriotyzmu – coś, co „wszyscy mądrzy” i odpowiedzialne państwa” . Bez jego „silnego ukraińskiego patriotyzmu” Ukraina zostałaby szybko pokonana przez Rosję – dodał Gliński.

W optymistycznym stwierdzeniu z dumą podsumowano minione osiem lat: „Skala naszych osiągnięć – tej istotnej zmiany instytucjonalnej w polskiej kulturze – nie ma precedensu ani we współczesnej polskiej polityce, ani we współczesnej kulturze”.

Jego krytycy widzą to inaczej, ale nawet wśród tych, którzy chcą kulturowego resetu, są pewne aspekty kadencji Glińskiego, które niewielu chce stracić. Suchan, usunięty dyrektor łódzkiego muzeum, powiedział, że za czasów Glińskiego kultura znajdowała się „w centrum polityki” – stanowiska, którego nigdy nie zajmowała za rządów liberalnych, choć często o tym zapominano. Budżet Ministerstwa Kultury podwoił się w ciągu ośmiu lat kadencji PiS – dodał Suchan, a Gliński zapewnił sobie finansowanie na utworzenie szeregu nowych instytucji – w tym muzeów, zespołu operowego i różnych agencji finansujących.

READ  AMC Seacourt 10 zostanie zamknięte na stałe w niedzielę

Nowy rząd koalicyjny powinien utrzymać to finansowanie – dodał Suchan. Wreszcie Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że „kultura nie jest stratą pieniędzy” – stwierdził, dodając, że „odgrywa ważną rolę w tworzeniu obywateli i kształtowaniu społeczeństwa”. z ostatnich ośmiu lat każdy w Polsce, czy to liberalny, czy konserwatywny, może czerpać.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *