Zabawa
Po tym, jak Trump Ban, Facebook i Twitter stają w obliczu międzynarodowej kontroli
LONDYN – Na Sri Lance i w Myanmarze Facebook nadal publikował ostrzeżenia, że przyczynili się do przemocy. W Indiach aktywiści wezwali firmę do podjęcia działań przeciwko politykom skierowanym przeciwko muzułmanom. W Etiopii grupy opowiadały się za siecią społecznościową blokującą mowę nienawiści po tym, jak setki osób zginęło w wyniku przemocy etnicznej za pośrednictwem mediów społecznościowych.
„Problemy offline, które wstrząsnęły krajem, są w pełni widoczne w internecie” – napisali aktywiści, organizacje społeczeństwa obywatelskiego i dziennikarze w Etiopii. list otwarty ostatni rok.
Facebook i Twitter od lat odrzucają wezwania do usunięcia mowy nienawiści lub innych komentarzy ze strony osób publicznych i urzędników państwowych, które zdaniem grup społeczeństwa obywatelskiego i działaczy grożą nawoływaniem do przemocy. Firmy przestrzegały wytycznych, kierując się amerykańskimi ideałami wolności słowa, które dają takim liczbom większą swobodę w korzystaniu z ich platform komunikacyjnych.
Ale w zeszłym tygodniu Facebook i Twitter odcięli prezydenta Trumpa od platform za podżeganie do tłumu, który zaatakował Kapitol Stanów Zjednoczonych. Decyzje te rozgniewały grupy praw człowieka i działaczy, którzy teraz wzywają firmy do równomiernego stosowania swojej polityki, zwłaszcza w mniejszych krajach, w których platformy dominują w komunikacji.
„Kiedy zobaczyłem, co platformy robią Trumpowi, pomyślałem:„ Powinieneś był to zrobić wcześniej i powinieneś był to robić konsekwentnie w innych krajach na całym świecie ”- powiedział Javier Pallero, dyrektor ds. Polityki w Access Now, jeden Grupa rzeczników praw człowieka zaangażowana w list z Etiopii: „Na całym świecie jesteśmy na łasce, jeśli zdecydują się działać”.
„Czasami zachowują się bardzo późno” – dodał – „a czasami w ogóle nie grają”.
David Kaye, profesor prawa i były obserwator wolności słowa ONZ, powiedział, że politycy z Indii, Filipin, Brazylii i innych krajów zasługują na przegląd ich zachowań w Internecie. Powiedział jednak, że działania przeciwko Trumpowi rodzą trudne pytania dotyczące tego, jak wykorzystywana jest siła amerykańskich firm internetowych i czy ich działania stanowią nowy precedens dla bardziej agresywnych przemówień policyjnych na całym świecie.
„Pozostaje pytanie, czy jest to nowy typ standardu, który chcą zastosować wobec kadry kierowniczej na całym świecie i czy mają na to środki”. Powiedział pan Kaye. „Nastąpi rzeczywisty wzrost zapotrzebowania na takie rozwiązania w innych częściach świata”.
Facebook, do którego należy również Instagram i WhatsApp, jest największą na świecie siecią społecznościową, z której miesięcznie korzysta ponad 2,7 miliarda użytkowników. Ponad 90 procent z nich mieszka poza Stanami Zjednoczonymi. Firma odmówiła komentarza, ale stwierdziła, że działania podjęte przeciwko Trumpowi wynikają z naruszenia obowiązujących przepisów i nie stanowią nowej globalnej polityki.
„Nasze wytyczne dotyczą wszystkich” – powiedziała Sheryl Sandberg, dyrektor ds. Operacyjnych Facebooka w niedawnym wywiadzie Reuters. „Polityka jest taka, że nie możesz podżegać do przemocy, nie możesz uczestniczyć w podżeganiu do przemocy”.
Twitter, który każdego dnia ma około 190 milionów użytkowników na całym świecie, powiedział, że jego zasady dotyczące liderów światowego rynku nie są nowe. Podczas przeglądania postów, które mogą prowadzić do przemocy, kontekst wydarzeń jest kluczowy.
„Udowodniono, że szkody offline spowodowane mową w Internecie są realne, a co najważniejsze, kierują naszymi zasadami i egzekwowaniem” – powiedział Jack Dorsey, dyrektor generalny Twittera, w jednym Poczta W środę. Powiedział jednak, że decyzja ta „ustanawia precedens, który uważam za niebezpieczny: władzę, jaką jednostka lub firma ma nad jakąkolwiek częścią globalnej rozmowy publicznej”.
Istnieją oznaki, że Facebook i Twitter zaczęły działać pewniej. Po ataku Kapitolu na Twitterze zaktualizował swoje wytyczne powiedzieć, że na stałe zawiesi powtarzające się konta przestępców dotyczące zasad dotyczących treści politycznych. Facebook podjął działania przeciwko wielu kontom poza USA, w tym usunięcie konta państwowej firmy medialnej w Iranie oraz zamknięcie kont rządowych w Ugandzie, gdzie przed wyborami wybuchły akty przemocy. Facebook powiedział, że przestoje nie mają nic wspólnego z decyzją Trumpa.
Wielu aktywistów uznało Facebooka za globalny wpływ i niespójne stosowanie zasad. Powiedzieli, że w wielu krajach brakuje zrozumienia kulturowego, aby określić, kiedy posty mogą prowadzić do przemocy. Powiedzieli, że zbyt często Facebook i inne firmy zajmujące się mediami społecznościowymi nie działają, nawet gdy otrzymują ostrzeżenia.
W 2019 roku na Słowacji Facebook nie zredukował postów posła, który został skazany przez sąd i pozbawiony siedziby rządu za podżeganie i wygłaszanie rasistowskich wypowiedzi. W Kambodży Human Rights Watch powiedział, że firma nie spieszyła się z reakcją na urzędników państwowych zaangażowanych w kampanię w mediach społecznościowych, mającą na celu zszarganie wybitnego mnicha buddyjskiego, który prowadził kampanię na rzecz praw człowieka. Na Filipinach prezydent Rodrigo Duterte korzystał z Facebooka, aby dotrzeć do dziennikarzy i innych krytyków.
Etiopscy aktywiści po fali przemocy powiedziany Facebook był używany do nawoływania do przemocy i promowania dyskryminacji.
„Prawda jest taka, że pomimo dobrych chęci firmy te nie gwarantują jednolitego stosowania ani egzekwowania swoich zasad” – powiedziała Agustina Del Campo, dyrektor Centrum Studiów nad Wolnością Ekspresji na Uniwersytecie w Palermo w Buenos Aires. „A kiedy próbują, często brakuje im kontekstu i zrozumienia”.
W wielu krajach panuje przekonanie, że Facebook opiera swoje działania na swoich interesach biznesowych, a nie na prawach człowieka. W Indiach, w których mieszka większość użytkowników Facebooka, firma została oskarżona o nieprzestrzeganie antymuzułmańskich treści pochodzących od polityków z obawy przed rozgniewaniem rządu premiera Narendry Modi i jego partii rządzącej.
„Rozwój wydarzeń w naszych krajach nie jest traktowany poważnie” – powiedział Mishi Choudhary, prawnik ds. Technologii i założyciel Software Freedom Law Center, grupy zajmującej się prawami cyfrowymi w Indiach. „Każde zniesienie treści rodzi kwestię wolności słowa, ale nawoływanie do przemocy lub wykorzystywanie platformy do niebezpiecznych wypowiedzi nie jest wolnością słowa, ale kwestią demokracji, prawa i porządku”.
Ale podczas gdy wielu aktywistów wezwało Facebooka i Twittera do większej aktywności w ochronie praw człowieka, wyrazili złość na to, że korporacje władzy muszą kontrolować język i wpływać na opinię publiczną.
Niektórzy ostrzegali również, że działania przeciwko Trumpowi wywołałyby reakcję, a przywódcy polityczni w niektórych krajach podjęliby kroki, aby uniemożliwić firmom mediów społecznościowych cenzurowanie języka.
Urzędnicy rządowi we Francji i Niemczech zaalarmowali zakazem prowadzenia kont Trumpa i zapytali, czy prywatne korporacje powinny móc jednostronnie uciszyć demokratycznie wybranego przywódcę. Projekt ustawy, który jest rozpatrywany dla Unii Europejskiej składającej się z 27 państw, określiłby nowe zasady polityki moderowania treści w największych sieciach społecznościowych.
Barbora Bukovská, starszy dyrektor ds. Prawa i polityki w Article 19, grupie zajmującej się prawami cyfrowymi, powiedziała, że ryzyko jest szczególnie wysokie w krajach, których przywódcy od dawna używali mediów społecznościowych do podsycania podziałów. Powiedziała, że wydarzenia w Waszyngtonie wywołały w Polsce projekt ustawy rządzącej prawicowej partii nacjonalistycznej, która ukarze firmy z mediów społecznościowych za usuwanie treści, które nie są specjalnie nielegalne, co może pozwolić na większe ataki na osoby LGBTQ. .
„Te decyzje dotyczące Trumpa były słuszne, ale istnieją szersze kwestie, które wykraczają poza Trumpa” – powiedziała pani Bukovská.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.