Jakub Kiwior i Kamil Piątkowski to młodzi polscy piłkarze zainteresowani najbogatszymi klubami Ekstraklasy: Legią Warszawa i Lechem Poznań. Jak podaje Interia, żaden z nich nie zagra w Łazienkowskiej czy Bułgarskiej. Problem jest taki sam w obu przypadkach. To bardzo wysoka cena.
INTERIA.TV
Pod koniec września Interia ogłosiła, że pierwszym golem Czesława Michniewicza, nowego trenera Legii Warszawa, był Jakub Kiwior. Obrońca, który studiował piłkę nożną w Anderlecht Brussels, od 2019 roku jest zawodnikiem słowackiego MSK Žilina, gdzie regularnie występuje. 20-latek gra także w reprezentacji Polski U-21 (do niedawna pod batutą Michniewicza).
Michniewicz nie był jedynym, który planował przejęcie Kiwiora. Lech Poznań, który był w dobrej kondycji fizycznej, również wycelował w stoper. Żylina zażądała jednak 1,5 miliona euro za szczegóły.
Niemiecki portal Transfermarkt.de szacuje gracza na pięciokrotnie niższą kwotę (300 000 euro). Ważna jest długa umowa z obrońcą, ważna jeszcze przez dwa i pół roku. Słowacy mają więc dużo czasu, aby zagrać w reprezentanta młodzieży, a następnie sprzedać go za miliony.
– Od czasu do czasu Żylina sprzedaje zawodników za trzy lub cztery miliony euro, więc nikt nie szuka przypadkowej oferty. Talent Kuby porównuje się czasem – proporcjonalnie – do talentu Milana Szkriniar. Więc wszyscy wiedzą, że z takim chłopcem można zarabiać. Zwłaszcza, że drużyny grające w pucharach przyglądają mu się uważnie. Dlatego mogę w tym miejscu potwierdzić, że Kiwior jest poza zasięgiem polskich drużyn – tłumaczy Rafał Kędzior z agencji FairSport, która dba nie tylko o interesy Polaków, ale także Polaków z Napoli, piłkarza Stanisława Łobotki.
Podobnie jest w przypadku Kamila Piątkowskiego. Obrońca Rakowej Częstochowa to jeden z najlepszych młodzików PKO BP Ekstraklasy. 20-latek jest ważnym ogniwem swojego klubu, który rozegrał 12 meczów w tym sezonie i 24 w zeszłym. Ponadto jest powołany do drużyn U-21.
Z naszych informacji wynika, że piłkarz od kilku miesięcy figuruje na listach Legii i Lecha. Piątkowskim szczególnie zainteresowali się poznańscy aktywiści poszukujący środkowego obrońcy. Jednak utalentowany nastolatek nie będzie dla Lecha zbawieniem, bo – jak potwierdziliśmy – Raków spodziewa się dla niego 4 mln euro. Ponad rok temu częstochowianie chcieli na swój stoper (i największą gwiazdę klubu) 28-letniego Czecha Tomasza Petraszka.
– Pod koniec września pojawiła się oferta z Udinese za 3 mln euro, którą odrzuciliśmy. W związku z tym ani Legia, ani Lech nie mogą brać udziału w aukcji. Zakładamy też, że chłopiec nie wyjdzie do lata. Jeśli pojawi się bardzo wysoka oferta, porozmawiamy o tym – mówi prezes Rakowej Wojciech Cygan.
Jeśli znajdzie się chętny na Piątkowskiego, podniesie rekord transferowy klubu. W sobotę „Przegląd Sportowy” poinformował, że 20-latek jest obserwowany przez kluby z Włoch, Anglii, Belgii i Holandii.