CNN
—
Wyniki zostaną ogłoszone w Wybory do Parlamentu Europejskiego – jednego z największych ćwiczeń demokratycznych na świecie – a z całodziennego sondażu wynikają pewne jasne przesłania.
Partie skrajnie prawicowe osiągnęły dobre wyniki na całym kontynencie, jednak ich wzrost nie doprowadził, jak wielu przewidywało, do upadku politycznego centrum Europy.
Zamiast tego grupy liberalne i zielone straciły miejsca i znaczenie w Parlamencie Europejskim.
Tymczasem w części krajów, m.in. we Francji, doszło do wewnętrznych wstrząsów politycznych, gdzie ogłoszono nowe wybory.
Oto, co musisz wiedzieć.
W okresie poprzedzającym głosowanie oczy całej Europy były skupione przede wszystkim na partiach skrajnie prawicowych na kontynencie – zyski wyborcze tych grup prawdopodobnie będą stanowić dużą część niedzielnej debaty.
Te sukcesy faktycznie miały miejsce. Oczekiwano, że skrajnie prawicowe grupy zyskają rekordową liczbę mandatów w Parlamencie Europejskim, co będzie poważnym ciosem dla przywództwa europejskiego establishmentu.
Sondaż przeprowadzony po wyborach parlamentarnych sugerował, że prawicowe partie ekstremistyczne zdobędą około 150 z 720 mandatów w parlamencie. Może to udaremnić wysiłki uznanych partii na rzecz zbudowania większości potrzebnych do uchwalenia prawodawstwa.
Większość zdobyczy skrajnej prawicy skoncentrowała się w krajach o dużej liczbie mandatów: Francji, Włoszech i Niemczech.
Partie muszą jednak nadal pracować nad budowaniem konsensusu, jeśli chcą zmaksymalizować swoją siłę polityczną.
Niemiecka AfD jest politycznie bezdomna: została wyrzucona z prawicowej partii ekstremistycznej „Tożsamość i Demokracja” (ID) po swoim głównym europejskim kandydacie, Maksymilian Krahoświadczył, że nie uważa wszystkich członków nazistowskiego SS za przestępców.
Grupa Niezaangażowanych (NI) obejmuje kilka innych prawicowych partii ekstremistycznych, które według przewidywań zdobą 45 mandatów.
Pomimo gwałtownego wzrostu wśród skrajnej prawicy, w niedzielny wieczór największym indywidualnym zwycięzcą była centrowa Europejska Partia Ludowa (EPP).
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała w niedzielnym przemówieniu, że grupa – która ma zdobyć najwięcej mandatów – może nadal pełnić rolę „kotwicy stabilności”.
Wezwała jednak swoich sojuszników politycznych, aby pomogli w walce z partiami ekstremistycznymi.
„Środek się trzyma. Ale prawdą jest też, że skrajne partie lewicy i prawicy zyskały poparcie, dlatego wynik niesie ze sobą wielką odpowiedzialność za partie centrum” – powiedziała podczas wystąpienia w Brukseli.
Wydawało się, że Von der Leyen wykluczyła jakąkolwiek możliwość połączenia partii ze skrajnie prawicowymi frakcjami, mówiąc dziennikarzom, że zwróci się do Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D) oraz centrowej i liberalnej partii Odnów Europę, aby uzyskać „szeroką większość dla silna Europa”.
Von der Leyen, która ubiega się o drugą kadencję na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej, podkreśliła, że chce w dalszym ciągu promować wsparcie dla partii „proeuropejskich, proukraińskich i prorządowych”.
Obejrzyj tę interaktywną zawartość na CNN.com
Rezultaty doprowadziły do masowych wstrząsów politycznych w kilku krajach europejskich, ponieważ niektórzy politycy nie mogli zignorować sukcesów wcześniej marginalizowanych grup.
Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił w niedzielę niespodziewane wybory po tym, jak jego partia poniosła miażdżącą porażkę z rąk skrajnie prawicowego Rassemblement National (RN) Marine Le Pen.
„Zdecydowałem się w drodze głosowania zwrócić wam wybór przyszłości parlamentarnej. Dlatego dziś wieczorem rozwiązuję Zgromadzenie Narodowe” – powiedział Macron. Wybory do nowego parlamentu odbędą się 30 czerwca i 7 lipca.
Według oficjalnych wyników francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z poniedziałku, główne listy wyborcze skrajnie prawicowej Francji otrzymały więcej niż jeden na trzy głosy oddane w wyborach europejskich. Francja powraca – europejska lista wyborcza partii RN Marine Le Pen – a lista prowadzona przez jej siostrzenicę Marion Maréchal uzyskała 36,83% oddanych głosów, więcej niż trzy kolejne partie razem wzięte.
W przemówieniu zwycięskim w siedzibie RN przed niespodziewanym ogłoszeniem Macrona lider partii Jordan Bardella powiedział, że „bezprecedensowa porażka obecnego rządu oznacza koniec cyklu i pierwszy dzień ery po Macronie”.
Tymczasem premier Belgii Alexander De Croo złożył rezygnację po tym, jak jego partia poniosła druzgocącą porażkę w wyborach do parlamentu krajowego i europejskiego.
48-letni polityk z trudem powstrzymał łzy, gdy w niedzielny wieczór ogłaszał decyzję w Brukseli. „Byłem głównym bohaterem tej kampanii wyborczej. Nie takiego wyniku oczekiwałem, dlatego biorę za niego odpowiedzialność. Nie było to zamierzone” – powiedział De Croo reporterom.
Meloni i Tusk życzę dobrej nocy
Niewielu przywódców UE było zadowolonych z wyników wyborów, ale premier Włoch Giorgia Meloni dostrzegła korzyści dla swojej partii i zakończyła proces jako główny gracz w polityce europejskiej.
Ich włoska partia, Bracia Włosi, była najbardziej prawicową partią wybraną do rządu we Włoszech od czasów partii faszystowskiego przywódcy wojennego Benito Mussoliniego.
Ale Meloni okazał się w Europie pragmatyczną osobowością. Stał się sojusznikiem von der Leyen i zagorzałym zwolennikiem Ukrainy, wymuszając na bloku zaostrzenie stanowiska w kwestii migracji.
Wysiłki te mogą przyspieszyć po zwycięstwie braci Włoch w wyborach.
Tymczasem wysiłki premiera Donalda Tuska na rzecz uczynienia z Polski potęgi w Brukseli nabrały tempa po tym, jak jego partia zapewniła zdecydowane zwycięstwo nad populistyczną grupą opozycyjną Prawo i Sprawiedliwość (PiS).
Tusk przywrócił Warszawie pozycję na stole europejskim po pokonaniu PiS w październikowych wyborach krajowych. Były przewodniczący Rady Europejskiej uczynił z reintegracji w Europie centralny filar swojej kampanii i kadencji, a strategiczne znaczenie Polski dla bloku wzrosło po inwazji Rosji na sąsiednią Ukrainę.
Przywódcy Brukseli mogą także odczuć ulgę, że w niedzielę autorytarny premier Węgier Viktor Orbán, od dawna będący solą w oku UE, został uderzony.
Jego partia Fidesz odniosła najgorszy w historii wynik w wyborach europejskich i musiała nadrobić zaległości ze swoimi centroprawicowymi przeciwnikami.
Podczas gdy skrajne partie prawicowe odniosły zyski, grupy lewicowe, zwłaszcza Zieloni, znalazły się pod presją w całej Europie.
Wstępne wyniki pokazały, że Zieloni ponieśli szczególnie dużą utratę mandatów we Francji i Niemczech.
„Straty w Niemczech i Francji są oczywiście ciosem” – przyznał w oświadczeniu po ogłoszeniu wyników Bas Eickhout, wiceprzewodniczący Partii Zielonych/EFA i czołowy kandydat Europejskiej Partii Zielonych.
Grupa podkreśliła, że będzie działać na rzecz tego, aby nowy parlament nadał priorytet pracom nad ochroną klimatu. Jednak ich reputacja została poważnie nadszarpnięta i okaże się, w jakim stopniu europejscy przywódcy będą polegać na ich wsparciu.
Komisja Europejska ogłosiła, że jest to jeden z światowych najbardziej ambitne cele W lutym kraj przedstawił plan radykalnego ograniczenia zanieczyszczeń powodujących ocieplenie planety. Natrafia jednak na opór na obszarach wiejskich kontynentu, a związki rolników twierdzą, że plany zagrożą ich źródłom utrzymania.