Świat
Orzeczenie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości nakazuje Izraelowi zapobieganie ludobójstwu w Gazie: relacje na żywo między Izraelem a Hamasem
Piątkowe orzeczenie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości oskarżające Izrael o ludobójstwo wywołało głęboki historyczny oddźwięk wśród Izraelczyków i Palestyńczyków. Nie było jednak bezpośrednich konsekwencji praktycznych.
Trybunał Światowy nie nakazał zaprzestania walk w Gazie i nie podjął próby rozstrzygnięcia co do istoty sprawy wniesionej przez Republikę Południowej Afryki, a proces ten zajmie miesiące, jeśli nie lata.
Jednak sąd nakazał Izraelowi zastosować się do Konwencji o ludobójstwie, wysłać większą pomoc do Gazy i poinformować sąd o swoich wysiłkach w tym kierunku – środkach tymczasowych, które dla wielu Izraelczyków wydawały się naganą, a dla wielu Palestyńczyków moralnym zwycięstwem.
Dla wielu Izraelczyków fakt, że państwo powstałe po Holokauście zostało oskarżone o ludobójstwo, jest „piekielnym symbolem” – powiedział Alon Pinkas, izraelski komentator polityczny i były ambasador, po decyzji sądu w Hadze.
„Fakt, że w ogóle wspomniano o nas w tym samym zdaniu, co pojęcie ludobójstwa – nawet nie okrucieństwa, nie nieproporcjonalnej siły, nie zbrodni wojennych, ale ludobójstwa – jest niezwykle niewygodny” – dodał.
Dla wielu Palestyńczyków interwencja sądu zapewniła krótkie poczucie usprawiedliwienia ich sprawy. Palestyńczycy i ich zwolennicy twierdzą, że Izrael rzadko jest pociągany do odpowiedzialności za swoje działania, a orzeczenie to wydawało się mile widzianym wyjątkiem w obliczu jednej z najbardziej śmiercionośnych wojen tego stulecia.
„Rzeź trwa, rzeź trwa, całkowite zniszczenie trwa” – powiedział Hanan Ashrawi, były urzędnik palestyński. Jednak decyzja sądu odzwierciedla „poważną zmianę w sposobie postrzegania i traktowania Izraela na całym świecie” – stwierdziła.
„Izrael po raz pierwszy został pociągnięty do odpowiedzialności – przez sąd najwyższy i na mocy niemal jednomyślnej decyzji” – dodała.
Interwencja nie przyniesie natychmiastowej pomocy mieszkańcom Gazy.
Według urzędników Gazy, według Organizacji Narodów Zjednoczonych w izraelskiej kampanii w Gazie zginęło ponad 25 000 mieszkańców Gazy i uszkodzono większość budynków na tym terytorium. Ponad czterech na pięciu mieszkańców zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, załamał się system opieki zdrowotnej, a ONZ wielokrotnie ostrzegała przed zbliżającym się głodem.
Nakazując przestrzeganie Konwencji o ludobójstwie, sąd nalegał, aby Izrael przestrzegał prawa międzynarodowego z 1948 r., które zabrania państwom-sygnatariuszom zabijania członków grup etnicznych, narodowych lub religijnych z zamiarem choćby częściowego zniszczenia tej konkretnej grupy.
Wielu Izraelczyków decyzja ta wydawała się najnowszym przykładem antyizraelskich uprzedzeń na forum międzynarodowym. Mówią, że świat stawia Izrael na wyższym poziomie niż większość innych krajów. A dla większości Izraela wojna jest wojną koniecznością i przetrwaniem – została narzucona Izraelowi przez atak Hamasu z 7 października, w którym według szacunków Izraela zginęło około 1200 osób, a 240 zostało porwanych do Gazy.
Yoav Gallant, izraelski minister obrony, którego podżegające wypowiedzi na temat wojny zostały przytoczone przez sąd w preambule wyroku, nazwał orzeczenie sądu antysemickim.
„Państwa Izrael nie trzeba pouczać o moralności, aby odróżnić terrorystów od ludności cywilnej w Gazie” – powiedział Gallant.
„Ci, którzy szukają sprawiedliwości, nie znajdą jej na skórzanych krzesłach sal sądowych w Hadze” – dodał.
Mimo to instrukcje sądu mogłyby nadać impet i polityczną osłonę izraelskim urzędnikom, którzy wewnętrznie naciskali na ograniczenie działań wojskowych w Gazie i złagodzenie katastrofy humanitarnej w tym regionie, stwierdziła Janina Dill, ekspert prawa międzynarodowego na uniwersytecie w Oksfordzie.
„Wszystkie odrębne głosy w izraelskim rządzie i wojsku, które nie zgadzają się ze sposobem, w jaki dotychczas prowadzono wojnę, otrzymały teraz naprawdę mocny strategiczny argument wzywający do zmiany kursu” – powiedział profesor Dill.
Dla profesora Dilla sprawa ta skłoniła także do refleksji „nad kondycją człowieka”, ponieważ Izrael został założony częściowo po to, aby zapobiegać ludobójstwu na narodzie żydowskim.
„Zapobieganie zwróceniu się ludzi przeciwko sobie to ciągła walka i żadna grupa na świecie nie jest w stanie tego zrobić” – dodała.
Była to kwestia, która najwyraźniej zajmowała jedynego izraelskiego sędziego, Aharona Baraka, który znalazł się wśród 17 sędziów Trybunału Światowego, którzy rozpatrywali sprawę.
Jako dziecko pan Barak (87 l.) przeżył Holokaust, uciekając z żydowskiego getta na Litwie, ukrywając się w worku.
„Ludobójstwo kładzie się cieniem na historii narodu żydowskiego i jest powiązane z moimi osobistymi doświadczeniami” – powiedział Barak napisał. „Pomysł, że Izrael jest teraz oskarżany o ludobójstwo, jest dla mnie osobiście bardzo trudny, ponieważ jako osoba, która przeżyła ludobójstwo, doskonale zdaję sobie sprawę, że Izrael jako państwo żydowskie i demokratyczne jest przywiązany do praworządności”.
W tym złożonym kontekście pan Barak głosował przeciwko kilku środkom przyjętym przez sąd. Przyłączył się jednak do swoich kolegów i wezwał Izrael do udzielenia większej pomocy Gazie i ukarania osób nawołujących do ludobójstwa, co zaskoczyło obserwatorów, którzy spodziewali się, że we wszystkich kwestiach stanie po stronie Izraela.
Choć wielu Izraelczyków wyraziło frustrację w związku z orzeczeniem, niektórzy wyrazili ulgę, że sąd nie nakazał Izraelowi wstrzymania operacji wojskowych.
Zdaniem Baraka taki kurs pozostawiłby Izrael „bezbronny w obliczu brutalnego ataku i niezdolny do wypełnienia swoich najbardziej podstawowych obowiązków wobec swoich obywateli”.
„Byłoby to równoznaczne z związaniem obu rąk Izraela i pozbawieniem go nawet zdolności do walki zgodnie z prawem międzynarodowym” – napisał.
Jednak dla niektórych Palestyńczyków, szczególnie tych w Gazie, ta sama decyzja była zdradą. Wielu miało nadzieję, że sąd nakaże Izraelowi całkowite zakończenie wojny – posunięcie to byłoby trudne do wyegzekwowania, ale oznaczałoby zwycięstwo w walce o opinię publiczną.
„Mówi się jak ludobójstwo i postępuje jak ludobójstwo” – powiedział Muhammad Shehada, działacz na rzecz praw człowieka z Gazy. napisał w mediach społecznościowych. „Ale nie ma potrzeby przerywania ludobójczej wojny! Wszystko w porządku?”
Sześć godzin po decyzji sądu Ministerstwo Zdrowia Gazy opublikowało najnowszą liczbę ofiar śmiertelnych wojny. W piątek wieczorem ministerstwo poinformowało, że w ciągu ostatnich 24 godzin zginęło kolejnych 200 mieszkańców Gazy.
Rawana Szejka Ahmada wniósł raport z Hajfy w Izraelu Johnatana Reissa z Tel Awiwu.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”