Gospodarka
Obciążone nieefektywnym systemem opieki zdrowotnej – miasta partnerskie
Igrzyska olimpijskie się skończyły, ale wspomnienia i obrazy sportowców, którzy dają z siebie wszystko, aby zdobyć honor dla swojej ojczyzny, pozostały. Widzieliśmy, jak zawodnicy wnosili różne podejścia do skoków o tyczce, rzucania dyskiem czy po prostu wybijania się w biegach dystansowych i BMX.
Jednak nigdy nie widzieliśmy sportowca przygotowującego się z plecakiem wypełnionym cegłami tuż przed ogłoszeniem wezwania do „zestawu” – co Stany Zjednoczone, jako globalny konkurent gospodarczy, robią od początku, pracując nad nieefektywną opieką zdrowotną. system trzyma się i niesprawiedliwie. W kategoriach laika oznacza to marnotrawstwo i niesprawiedliwość.
Poeta Robert Burns przekonywał, że „widzenie siebie tak, jak widzą nas inni” to dar. Jest to trudne do wykonania jako jednostka i być może niemożliwe dla łącznie 331 milionów ludzi. Ale pierwszy krok w porównywaniu się z innymi jest świetnym pierwszym krokiem.
Kilkadziesiąt lat temu uczelnie prowadziły zajęcia z „ekonomii porównawczej”. Ale potem upadły reżimy komunistyczne i wielu ekonomistów zgodziło się, że te kursy były stratą czasu, ponieważ teraz dominowało podejście amerykańskie.
Na szczęście niektóre instytucje prowadzą przydatne badania porównawcze system po systemie w sektorach takich jak opieka zdrowotna. Jednym z nich jest Commonwealth Fund, nowojorska fundacja filantropijna, która właśnie została wydana ”Mirror, Mirror 2021 – Mirroring Bad: opieka zdrowotna w USA w porównaniu z innymi krajami o wyższych dochodach”.
Raport porównuje wydajność systemu opieki zdrowotnej w pięciu kategoriach w 11 różnych uprzemysłowionych krajach o wysokim dochodzie i zestawia to z wydatkami. Takie porównania nie są niczym nowym i wniosek, że jesteśmy odstający pod względem wysokich kosztów i niskiej wydajności, nie będzie zaskoczeniem dla każdego, kto zna ten temat.
Sceptycy porównujący wszystko, co robi się gdzie indziej w USA, będą argumentować, że pomiary wyników w niektórych sektorach, takich jak opieka zdrowotna, nieodłącznie wiążą się z subiektywizmem w doborze, pomiarze i ważeniu wskaźników. To prawda. Dlatego najłatwiej jest samemu przeczytać 41-stronicowy raport. Możesz pobrać plik pdf z powyższego linku.
Kraje porównywane w badaniu obejmują Stany Zjednoczone i Kanadę, Australię i Nową Zelandię oraz Francję, Niemcy, Szwecję, Holandię, Wielką Brytanię, Szwajcarię i Norwegię. Narody europejskie, z wyjątkiem trzech ostatnich, są członkami Unii Europejskiej. Zauważ, że nie obejmuje Japonii, południowych krajów UE, takich jak Włochy, Hiszpania czy Portugalia, ani żadnego z nowszych ekskomunistycznych członków UE, takich jak Polska czy Węgry. Badanie odnosi się zatem do krajów o kulturze politycznej Europy północno-zachodniej.
Duża część debaty w naszym kraju w ciągu ostatnich dwóch dekad koncentrowała się na wyeliminowaniu nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej. Ustawa o przystępnej cenie prezydenta Baracka Obamy skupiła się na tym, wprowadzając giełdy ubezpieczeniowe, dopłaty do składek dla osób o niskich dochodach i ekspansję Medicaid. Wielu poprawiło sytuację, ale problemy wciąż pozostają. Pod względem dostępu nadal radzimy sobie gorzej niż kraje o podobnych dochodach.
Potem jest koszt. Nasze wydatki na ochronę zdrowia to blisko 17 proc. wartości całkowitej produkcji towarów i usług, czyli PKB. Porównywalna średnia z pozostałych 10 krajów w tym badaniu wynosi niecałe 11 procent. Ponieważ nasz PKB per capita jest generalnie wyższy niż innych, rozbieżność w bezwzględnej wartości pieniężnej wydatków na opiekę zdrowotną jest tutaj większa niż w przypadku części PKB. Ale tutaj pojawia się pytanie, jakie kursy walutowe powinny być stosowane w takich porównaniach dolara do euro czy franka, więc zostawmy to podstawowemu faktowi, że wydajemy więcej pieniędzy oprócz większego udziału w produkcji.
Warto jednak przyjrzeć się, co oznacza w naszym kraju luka PKB o 6 punktów procentowych. Produkcja w tym roku wynosi około 20,9 biliona dolarów. Sześć procent z tego to 1,25 biliona dolarów. To prowadzi nas z powrotem do analogii olimpijczyka, który decyduje się załadować cegły przed wydarzeniem: nawet jeśli w ogóle nie poprawiliśmy wydajności naszego systemu opieki zdrowotnej, jeśli tylko sprowadzimy koszty do średniej innych badanych krajów. czy moglibyśmy mieć 1,25 biliona dolarów, które moglibyśmy przeznaczyć na inne potrzeby. To więcej niż wydajemy na ubezpieczenie społeczne. To prawie dwa razy więcej niż wydaje Departament Obrony.
Przy liczbach spisu powszechnego z 2020 r. wynoszących 331 milionów Amerykanów, różnica 6 punktów w naszym kraju zbliża się do prawie 3800 USD na osobę. Bullwinkle Moose nazwałby to „pieniądze na antyhistaminę, nie można na nie kichać”. Skutkuje to podatkiem nałożonym na każde gospodarstwo domowe, który nie jest należny w żadnym innym porównywalnym kraju.
Ujawnia również, że Kanadyjczycy, nasi północni sąsiedzi o podobnej kulturze gospodarczej i politycznej, radzą sobie tylko nieznacznie lepiej od nas pod względem kluczowych wskaźników wydajności badania, zajmując 10 miejsce w ogólnej klasyfikacji i 10 miejsce w dwóch z pięciu podkategorii miar, ale radzą sobie z 6 proc. mniej PKB.
Ilekroć poruszasz takie tematy, nieuchronnie słyszysz, że nasz naród ma więcej przełomowych technologii i praktyk. Pojawia się również kwestia porównawczych czasów oczekiwania na operacje w Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Częściowo znajduje to odzwierciedlenie w części badania „Proces pielęgniarski”, w której zajmujemy drugie miejsce, podczas gdy Francja, Niemcy i Szwecja znajdują się na końcu.
Tak, mamy zaawansowaną medycynę, ale nasza przewaga nie jest tak duża, jak nam się wydaje. Tak, inne narody też mają poważne problemy. Jednak wiele naszych opinii na temat opieki zdrowotnej w innych krajach opiera się na mitach i wyobrażeniach, a nie na rzeczywistości.
Trudnym problemem jest to, jak to zmienić, nawet jeśli uznamy, że nasz kraj nie radzi sobie dobrze. Nie ma sensu przywoływać „indywidualnego płatnika” (innymi słowy, państwo płaci) jako pewnego rodzaju panaceum, gdy mamy już kosztowne osoby i instytucje, które mają wiele do stracenia na już wprowadzonych zmianach; To jak krzyczeć „kontrola broni”, kiedy w prywatnych rękach jest 400 milionów broni. Nie można po prostu zawrócić z koleiny, w którą popadaliśmy od dziesięcioleci.
Mimo to, koniecznym pierwszym krokiem jest zobaczenie siebie w kontekście porównawczym. Commonwealth Study może nie jest bezbłędne, ale jest doskonałym punktem wyjścia dla obywateli, którym zależy.
Z ekonomistą i pisarzem St. Paul Edwardem Lottermanem można się skontaktować pod adresem [email protected].
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”