Najważniejsze wiadomości
Nowy rząd Polski widzi w nim rolę mediatora między UE a Ukrainą
WARSZAWA, Polska – Po objęciu urzędu w grudniu polski premier Donald Tusk powiedział, że dokona przeglądu stosunków swojego kraju zarówno z Ukrainą, jak i Unią Europejską, co może pomóc Polsce przeciwstawić się dalszemu gromadzeniu się ukraińskiej armii pod wpływem Zachodu, aby poprowadzić ją przeciwko trwającą rosyjską inwazję.
Tusk zyskał międzynarodową reputację jako przewodniczący Rady Europejskiej w latach 2014–2019. Od chwili objęcia urzędu obiecał zwiększyć wsparcie dla dostaw broni i sprzętu ogarniętemu wojną sąsiadowi Polski.
Pod jego rządami kraj będzie także zabiegał o wpływ na bardziej niechętne kraje regionu, takie jak Węgry, których premier początkowo blokował unijny plan zapewnienia Ukrainie pakietu pomocowego o wartości 50 miliardów euro (54,2 miliarda dolarów).
„Będę wzywał do… pełnej mobilizacji wolnego świata, świata zachodniego, aby pomóc Ukrainie w tej wojnie”. „Nie ma alternatywy dla takiego myślenia” – powiedział Tusk 12 grudnia w Sejmie, izbie posłów. polskiego parlamentu Parlament, na dzień przed objęciem przez nas urzędu.
„Nie mogę słuchać, jak niektórzy politycy – europejscy, ale także z innych krajów zachodnich – mówią o zmęczeniu sytuacją na Ukrainie” – dodał, wskazując na poczucie zmęczenia, które jest widoczne na arenie politycznej. Dyskurs części kijowskich władz sojusznicy zaczynają się wkradać.
Odkąd Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę na pełną skalę w lutym 2022 r., Polska stała się jednym z najsilniejszych sojuszników Ukrainy, dostarczającym czołgi, pojazdy opancerzone, haubice, myśliwce i inny rodzaj sprzętu. Jednak stosunki dwustronne uległy pogorszeniu w miesiącach poprzedzających wybory powszechne w Polsce zaplanowane na 15 października, które wyparły Prawo i Sprawiedliwość z rządu i utorowały drogę nowemu gabinetowi Tuska.
To, co zaczęło się jako spór o przedłużony zakaz importu ukraińskiego zboża do Polski, ostatecznie przerodziło się w współpracę obronną, co skłoniło ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego do wstrzymania dostaw broni i skupienia się na dozbrajaniu polskiej armii.
Ponieważ Tusk ma nadzieję na ożywienie zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy, jego rząd musi mocniej zaangażować się w proces decyzyjny w Brukseli, gdzie mieszczą się siedziby UE i NATO, twierdzą lokalni analitycy.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział już, że priorytetem będzie pogłębienie współpracy z sojusznikami.
„Chciałbym zadeklarować, że… zbudujemy możliwie najsilniejszą pozycję w strukturach gwarantujących nasze bezpieczeństwo narodowe” – powiedział minister, odnosząc się do pozycji Warszawy jako członka UE i NATO.
Tomasz Smura, szef biura badawczego warszawskiej Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, powiedział Defense News, że spodziewa się poprawy stosunków z Ukrainą pod rządami nowego rządu. Na przykład Polska mogłaby działać jako swego rodzaju doradca Ukrainy w zakresie wyrzucenia broni z czasów radzieckich przy jednoczesnym przyjęciu zachodniej technologii, ponieważ przeszła przez ten sam proces, powiedział Smura.
„Polska mogłaby wykorzystać swoje doświadczenie w obsłudze myśliwców F-16 i pomóc ukraińskim siłom powietrznym w zakresie logistyki i szkoleń. „Samolot dostarczony na Ukrainę mógłby być serwisowany w polskich fabrykach” – powiedział Smura. „Polska nadal posiada kilka starszych czołgów i pojazdów opancerzonych, które moglibyśmy przekazać Ukrainie, ale stopniowo uszczuplamy nasze zapasy. Ukraińska armia i tak przechodzi obecnie na zachodnią technologię, a my możemy wspierać ten proces”.
Ekspert stwierdził, że Polska mogłaby także zachęcać swoich partnerów z UE do honorowania zobowiązań podjętych już przez blok w ramach wysiłków wojennych Ukrainy.
„UE obiecała dostarczyć Ukrainie do marca 1 milion pocisków artyleryjskich i wygląda na to, że tego celu nie osiągniemy. Polska może wesprzeć Ukrainę poprzez dalszą rozbudowę własnych mocy produkcyjnych – dodał Smura. „Rosja przekształciła swoją gospodarkę w machinę wojenną i produkuje znacznie więcej amunicji w porównaniu z okresem przedwojennym. Musimy nadążać za tym wzrostem.”
Jarosław Adamowski jest korespondentem Defense News w Polsce.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.