Europejskie rządy i nadawcy byli w ciągu ostatnich kilku lat zupełnie bezradni, by powstrzymać „inwazję” amerykańskich gigantów medialnych.
Być może najlepszym przykładem jest Netflix. Kalifornijska firma streamingowa jest największą na świecie i – poza kilkoma rynkami, na których prym wiodą lokalni gracze ze wzmocnionymi portfelami praw – największą w Europie.
Według Digital TV Research, Netflix ma osiągnąć 86 milionów subskrybentów w Europie do 2026 r., w porównaniu z prawie 60 milionami do końca 2020 r. Inni gracze z USA w branży, tacy jak Disney i Amazon, będą nadal rozwijać swoją działalność w zakresie przesyłania strumieniowego . podczas gdy firmy takie jak ViacomCBS i Discovery będą dążyć do ekspansji zarówno na froncie OTT, jak i liniowym.
Ta ostatnia stoi jednak w obliczu kryzysu egzystencjalnego w Polsce, gdzie rząd w tym tygodniu uchwalono kontrowersyjną ustawę medialną uniemożliwia firmom spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego posiadanie większościowych udziałów w lokalnych firmach medialnych.
Discovery nabyło większościowy pakiet udziałów w TVN – drugim co do wielkości nadawcy komercyjnym w Polsce – w 2015 roku krytycy nowej ustawy twierdzą, że jest ona wymierzona konkretnie w TVN i jej nowy kanał TVN24 oraz że przepisy torują drogę do przejęcia przez skrajnie prawicowy rząd wiodący nadawca wiadomości w kraju.
Odłóż na bok politykę – a są poważne konsekwencje dla wolności słowa i Stosunki międzynarodowe – Wprowadzenie prawa ma wpływ na biznes telewizyjny w kraju, twierdzi analityk Omdia, Matthew Evenson.
– Grożące niebezpieczeństwo polega na tym, że Discovery będzie musiało opuścić Polskę i sprzedać tę część biznesu – mówi.
Korzyści z regulacji
Premier Polski Mateusz Morawiecki powiedział, że ustawa nie jest wymierzona konkretnie przeciwko TVN, mówiąc dziennikarzom: „Nie mamy zamiarów co do żadnej konkretnej stacji telewizyjnej, chodzi tylko o zaostrzenie przepisów, aby nie było sytuacji, w której firmy spoza Unii kupować media w Polsce.”
Nawet jeśli rząd ma oczywiście ukryte pobudki – polski rząd niedawno przejął regionalną grupę prasową Polska Press za pośrednictwem państwowego koncernu energetycznego PKN Orlen i chce to naśladować z TVN – warto zastanowić się, czy ograniczenia dla firm spoza UE faktycznie mają zastosowanie W interesie lokalnych nadawców i producentów.
Chociaż nie jest to aż tak dramatyczne, brytyjskim regulatorem transmisji jest Ofcom Przeprowadzka w celu przeniesienia pod jego nadzór platform streamingowych, takich jak Netflix i Disney+. Jednocześnie organ regulacyjny zastrzegł: Środki zapewniające świadomość nadawców publicznych w kraju, takich jak Zobowiązanie producentów telewizorów smart TV do preinstalowania na swoich urządzeniach usług takich jak BBC iPlayer i ITV Hub.
W Hiszpanii CNMC opublikowała niedawno plany rewizji krajowe przepisy dotyczące mediów audiowizualnych wspierać finansowanie wydawcy RTVE. Zmiana oznaczałaby, że operatorzy VOD i platformy udostępniania wideo przyczyniliby się do finansowania Pubcaster wraz z bezpłatnymi i płatnymi kanałami telewizyjnymi, niezależnie od tego, czy platformy te mają siedzibę w Hiszpanii, czy w innym miejscu w UE, ale w Hiszpanii oferują dostępne usługi.
W Europie obowiązują również inne zasady określające procent treści, które muszą pochodzić z lokalnych produkcji europejskich.
Ostatecznie jednak ci regulatorzy nie chcą wypierać Netflixa ze swoich rynków, wręcz przeciwnie. Na przykład Netflix obiecał zainwestować więcej 1 miliard dolarów na lokalnie produkowane treści w samej Wielkiej Brytanii w 2021 r.i jest ważnym źródłem dochodu dla producentów treści w całej Europie.
Evenson z Omdia mówi: „Te przepisy zmuszają podmioty z USA do wnoszenia wkładu w lokalną gospodarkę, ale ostatecznie te firmy nie są temu przeciwne. W strategiach w tych krajach pomocne jest posiadanie lokalnych tytułów i lokalnych talentów, a te tytuły często mogą dobrze radzić sobie poza miejscem ich pochodzenia”.
Polska wprowadziła również podobną politykę w 2020 r., znaną jako „podatek Netflix”, który wymaga od platform VOD działających w kraju wpłacania 1,5% swoich lokalnych przychodów do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Jest to środek, który pozwala rządom czerpać korzyści z sukcesu podmiotów zagranicznych, jednocześnie inwestując więcej w lokalny przemysł.
polski protekcjonizm
Ta najnowsza ustawa medialna nie jest i jest czystym protekcjonizmem – praktyką powszechnie akceptowaną przez ekonomistów jako mającą negatywny wpływ na dobrobyt gospodarczy. Zasada ta nie jest dobrodziejstwem dla lokalnych podmiotów, które mogą być lepsze od amerykańskich książeczek czekowych, ale raczej paraliżuje firmę, która mocno zainwestowała w gospodarkę.
To argument, który JB Perette, prezes i dyrektor generalny Discovery International, przedstawił w oświadczeniu dotyczącym prawa.
„Discovery działa i z powodzeniem inwestuje w Polsce od prawie 25 lat, co czyni nas dziś jednym z największych międzynarodowych inwestorów i pracodawców w tym niesamowitym kraju” – powiedział. „Odkrycie jako chroniony inwestor w Polsce ma ważne prawa i wolności wynikające z polsko-amerykańskiego traktatu. Wierzymy, że ta legislacja będzie miała odstraszający wpływ na amerykańskie i europejskie inwestycje w polską gospodarkę i będziemy agresywnie bronić naszych praw.”
Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że kraj jest „głęboko zaniepokojony” ustawą medialną, która prawdopodobnie będzie miała znaczący wpływ na przyszłe relacje amerykańsko-polskie. Rząd USA raczej nie posunie się tak daleko, aby zakazać handlu w tym kraju, ale inwestorzy w kraju i na całym świecie będą kwestionować wszelkie plany ekspansji w Polsce.
Komentując doniesienia Maciej Witucki, prezes Konfederacji Biznesu Lewiatan, ostrzegał: „Jest bardzo prawdopodobne, że amerykańska firma pomyśli dziesięć razy, zanim zainwestuje dolara w Polsce. To także sygnał ostrzegawczy dla innych potencjalnych inwestorów zagranicznych z innych krajów, że inwestycje w naszym kraju są obarczone dużym ryzykiem.”
Evenson zgadza się, że zagraniczni inwestorzy będą „ostrożnie” robić interesy w Polsce, powołując się na zapowiedź Disneya, że odkłada ekspansję Disney+ w Europie Wschodniej z planowanego na koniec 2021 roku na lato 2022 roku.
I choć Canal+ podlega przepisom EOG, Canal+ może również przemyśleć swój polski biznes w zależności od tego, jak intensywnie nowe przepisy są stosowane. Canal + jest w większości własnością francuskiego Vivendi, ale samo Vivendi ma inwestycje od Liberty Global – powiązania wielomiliardowych firm.
Być może jedyną pozytywną rzeczą w uchwaleniu tej ustawy jest to, że nie była ona decydująca i spowodowała rozłamy w parlamencie. Koalicja rządząca w kraju straciła wiele ważnych głosów, a ustawa została uchwalona zaledwie 228 głosami za i 216 przeciw.
Wyzwanie prawne, jakie Discovery podjęło wobec nowego prawa, jest obserwowane ze strachem przez branżę, a decyzja przeciwko nadawcy będzie miała duży wpływ na szerszy świat nadawców.