Connect with us

Nauka

New Zealand Customs śledzi Twoją podróż za granicę. Zobacz jak

Published

on

New Zealand Customs śledzi Twoją podróż za granicę.  Zobacz jak

Lecąc z powrotem do Nowej Zelandii w zeszłym tygodniu, nie byłem ani trochę zaskoczony, gdy wezwano mnie na bok, aby zapytać o moje ostatnie miejsce pobytu. Mieszkając w Kanadzie, moja praca dziennikarska oznacza, że ​​ostatni rok spędziłem na Ukrainie i poza nią, a w ostatnich latach podróżowałem do wielu innych krajów (Palestyna, Arabia Saudyjska) lista życzeń podróżnika.

Kiedy więc w zeszłą niedzielę na lotnisku w Auckland przy odbiorze bagażu powitał mnie urzędnik nowozelandzkich służb celnych, prosząc, abym mu towarzyszył w odpowiedzi na kilka pytań i przeszukaniu mojego bagażu, zastanawiałem się, dlaczego zajęło mi to tak długo oznaczone jako podejrzane przybycie.

Ale oficer powiedział, że to dlatego, że właśnie byłem na wakacjach w Meksyku, który jest uważany za miejsce wysokiego ryzyka – więc byłem bardzo zdezorientowany. Zawleczona do odosobnionego miejsca wypełnionego dużymi ławkami ze stali nierdzewnej i celnikami wyławiającymi w głębinach walizki niczego niepodejrzewających podróżnych – których możecie kojarzyć z serialu Straż Graniczna – cała zawartość mojej walizki i mojego męża została usunięta do kontroli.

Pytania, które zadał mi celnik, były rutynowe – „Czy sam spakowałeś walizki?”, „Co robiłeś w Meksyku?”, „Czym zajmujesz się zawodowo?” – dopóki nie podszedł inny oficer i nie zapytał, co robię w Polsce, i zrobiło się zamieszanie.

Tak się złożyło, że mój ostatni lot z Nowej Zelandii w kwietniu ubiegłego roku odbył się do Rzeszowa w Polsce – jednego z położonych najbliżej Ukrainy miast granicznych, które stało się ośrodkiem dla dziennikarzy, pracowników organizacji humanitarnych i bojowników. Z tego powodu, jak powiedział mi drugi celnik, system biletowy oznaczył miejsce docelowe, a co za tym idzie, mnie jako potencjalne zagrożenie. Meksyk nie miał z tym nic wspólnego. Nowością było dla mnie to, że Służba Celna Nowej Zelandii miała dostęp do systemów biletowych linii lotniczych na całym świecie. Ale tak jest – i używają go do śledzenia każdego pasażera przybywającego do kraju.

READ  Te hrabstwa New Jersey odnotowały w tym tygodniu najwięcej nowych przypadków COVID-19. Zobacz, jak ci poszło.

W odpowiedzi na pytania Służba Celna wydała opinię na temat funkcjonowania systemu.

„Ryzyko celne ocenia wszystkich pasażerów podróżujących do Nowej Zelandii. Używamy opartego na regułach systemu segmentacji do wykrywania szerokiego zakresu przestępstw związanych z granicami, w tym przemytu narkotyków, ryzyka imigracyjnego, terroryzmu i przestępstw finansowych” – powiedział Stuff Jared Nicholson, kierownik celny w Center for Operations and Integrated Segmentation.

Ryzyko celne ocenia wszystkich pasażerów podróżujących do Nowej Zelandii.

ALDEN WILLIAMS/Press

Ryzyko celne ocenia wszystkich pasażerów podróżujących do Nowej Zelandii.

„Urząd celny uruchamia ten oparty na regułach, zautomatyzowany system segmentacji danych dotyczących nazwisk pasażerów (informacje o rezerwacjach posiadanych przez linie lotnicze), danych paszportowych i lotów, zanim pasażerowie przybędą do Nowej Zelandii.

„Rozważamy również indywidualne czynniki ryzyka, które w połączeniu w opartym na regułach systemie kierowania mogą zidentyfikować osoby będące przedmiotem zainteresowania. Może to obejmować wcześniejsze podróże do niektórych krajów lub podróże do obszarów objętych konfliktami”.

Istnieją jednak oczywiste ograniczenia co do tego, co służby celne mogą faktycznie zobaczyć. Nicholson mówi, że system nie może zweryfikować miejsca docelowego każdego opuszczającego Nową Zelandię, ponieważ bilety można kupić w tranzycie za granicą. W moim przypadku np. nie mogli stwierdzić na pewno, czy rzeczywiście pojechałem na Ukrainę – bo tę część podróży wykupiono osobno (a była to podróż pociągiem, bo przestrzeń powietrzna jest zamknięta). Jednak zbliżenie się wystarczająco blisko obszaru konfliktu – lub „centralnego miejsca docelowego” według urzędu celnego – wystarczy, aby zostać oznaczony.

Na żądanie służby celne udostępniły mi moje akta. To dość nijakie – standardowo wyglądający wpis komputerowy zawierający moje imię i nazwisko, datę urodzenia, płeć, obywatelstwo i numer paszportu oraz datę ważności. Poniżej pokazuje trzy loty, które odbyłem w zeszłym roku z Auckland do Rzeszowa – wraz z datami, godzinami i numerem mojego miejsca.

READ  Poznaj Sarah Haines, jedną z nowych członków wydziału CivMin

„Pomogło nam to ustalić szczegóły jego podróży, w tym lotu z Nowej Zelandii do Dohy, następnie do Warszawy, a następnie na lotnisko Rzeszów-Jasionka, które jest miastem na granicy z Ukrainą” – powiedział Nicholson. Zapytany, czy ktokolwiek podróżujący do Polski byłby teraz oznaczony przez system biletowy, służby celne nie powiedziały konkretnie, ale powiedziały, że historia podróży jest tylko jednym z czynników branych pod uwagę przy ocenie ryzyka, a jej celem jest „ułatwienie legalnych podróży międzynarodowych”.

Na pytanie, czego szuka celnik, gdy ludzie wracają z Ukrainy, również nie odpowiedzieli, bo „może to podważyć naszą rolę na granicy i śledztwo w sprawie naruszeń”.

Ale podczas naszego przeszukania w zeszłym tygodniu funkcjonariusz powiedział nam, że ci, którzy niedawno poszli zabrać ciało Kane Te Tai, zostali poddani tej samej kontroli. Powiedział też, że sprawdza, czy ci, którzy jadą na Ukrainę walczyć, co nie jest przestępstwem, „walczą po prawej stronie”. Zapytany, co to znaczy, Nicholson po prostu powiedział: „Prawdopodobnie zostało to powiedziane przez funkcjonariusza, próbując zbudować porozumienie”.

Jednak Nicholson potwierdził, że usługa zidentyfikowała osoby podróżujące w celu odwiedzenia i walki w regionach objętych konfliktem, co zostało wykorzystane do określenia „prawdopodobieństwo, że dana osoba przyniesie ograniczone/zakazane przedmioty wojskowe”.

„Przeszkolenie wojskowe lub doświadczenie wojenne nie jest samodzielnym wskaźnikiem, ale jest istotne, jeśli obok niego zostaną zidentyfikowane inne wskaźniki, na przykład dowody na ideologię ekstremistyczną.

„W przypadku oceny zagrożeń bierzemy pod uwagę zarówno intencje, jak i możliwości”. Czy zatem służby celne interesują się tylko obszarami objętymi konfliktami – czy wakacje w Jordanii, Korei Południowej lub Libanie również zakończą się flagą i rewizją? Służby celne odmówiły odpowiedzi – ponieważ, jak mówią, mogłoby to „zagrozić naszemu dochodzeniu w sprawie naruszeń.

READ  Miłośnicy historii znajdą tu dekoracje z okresu wpływów rzymskich

Ale Nicholson powiedział, że usługa jest zainteresowana „niektórymi konkretnymi miejscami docelowymi, które mogą pomóc nam wykryć potencjalne naruszenia związane z granicami”.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *