Zabawa
Never Gonna Snow Again – psotny film, który wykracza poza gatunek
Thrillery Thrillery i horrory są przerażające, ale psotny czarny łabędź Nigdy więcej śniegu nie ma pożytku z gatunków tak uroczych i nieznanych jak jej bohaterka Zhenia (Alec Utgoff). W zasadzie to tylko masażysta, Ukrainiec, który przyjechał do Polski uspokoić mieszkańców osiedla. Moglibyśmy postrzegać świat Hermetycznych McMansionów jako ironiczną satyrę społeczną – wszystkie poruszające się zasłony, popołudniowe drinki, rodzice helikoptera i uwięzione, niespokojne dzieci obserwujące, jak ich starsi fruwają wokół charyzmatycznego przybysza.
Czekają jednak dziwniejsze rzeczy. Skąd w ogóle pochodzi charyzma? Historia powstania Zhenii rozpoczęła się w Prypeci, mieście położonym najbliżej Czarnobyla. Bardziej odkrywcze jest to, że urodził się siedem lat przed śmiercią elektrowni. Kinofil będzie wiedział, że rok 1979 to rok, w którym wielki rosyjski reżyser Andriej Tarkowski dokonał niesamowitego dzieła prześladowca, czasami postrzegany jako zwiastun katastrofy. Nic nie jest przypadkiem.
Z czasem film (reż. Małgorzata Szumowska i Michał Englert) składa hołd ewidentny – jedną z kilku nut mistyka i mesmera. Ale w następnej scenie jest tak samo wymowne: Zhenia musi masować zdyszane buldogi zakochanej klientki. Tak więc Tarkowski spotyka Zdesperowane gospodynie domowe – całkiem niezłe miejsce. Ale nawet to nie docenia wyjątkowości filmu, który przy każdej odpowiedzi zadaje pytanie i którego obrazy Crackerjacka sprawiają, że pytasz w najlepszym tego słowa znaczeniu: Chwileczkę, co właśnie zobaczyłem?
★★★★
W kinach w Wielkiej Brytanii od 15 października
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.