Nauka
NATO znajduje równowagę między ochroną Ukrainy – a ochroną siebie
Stany Zjednoczone i inni członkowie NATO są zdecydowani w swojej obietnicy pomocy Ukrainie w obronie przed Rosją.
Ale to oznacza broń i amunicję – dużo – a utrzymanie tego to nie lada wyczyn. Niektórzy ostrzegają, że zapasy są niebezpiecznie wyczerpane, co rodzi pytania o to, czy NATO naraża się na ryzyko, aby pomóc chronić Ukrainę.
dlaczego to napisaliśmy
Solidarność Zachodu z Ukrainą nie osłabła od czasu inwazji na Rosję. Ale członkowie NATO równoważą to wsparcie – zwłaszcza jeśli chodzi o broń – obronnością.
Odpowiedzią urzędników amerykańskich było rzeczywiście „zrobiliśmy to” – zapewnienia, które nie zachwiały się pomimo utrzymujących się obaw o to, jak dokładnie Stany Zjednoczone i ich sojusznicy z NATO zrównoważą swoje znaczne poparcie dla Kijowa z potrzebą upewnienia się, że mają wystarczająco dużo broni, aby się obronić, jeśli przeciwnik zaatakuje.
Częścią kalkulacji jest prosty fakt, że pomoc Ukrainie w odparciu Rosji jest warta podjęcia nowego ryzyka, w przeciwieństwie do ostatniej inwazji Rosji, aneksji Krymu w 2014 roku. , dyrektor Programu Europejskiego w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie, „ponieważ potrzeby Ukrainy przeważają nad ryzykiem dostania jej w swoje ręce przez Rosję”.
Przedstawiciele Pentagonu chwalą ukraińskich żołnierzy za to, że „nie prosili nikogo innego, by za nich walczył”, jak często wskazuje sekretarz obrony Lloyd Austin. „Wszystko, o co prosi Ukraina, to środki do walki – i jesteśmy zdeterminowani, aby zapewnić te środki”.
Oznacza to broń i amunicję – dużo tego – i nie lada wyczynem jest utrzymanie ich. Amerykańskie zapasy wojskowe są teraz „niebezpiecznie uszczuplone”, ostrzegał lipcowy raport Stimson Center, bezpartyjnego think tanku w Waszyngtonie.
Ale wyżsi urzędnicy amerykańscy odpowiedzieli w efekcie: „Mamy to”. Zapewnienia te nie zachwiały się pomimo utrzymujących się obaw o to, jak dokładnie Stany Zjednoczone i ich sojusznicy z NATO zrównoważą swoje znaczne poparcie dla Kijowa z koniecznością zapewnienia sobie wystarczającej ilości broni do obrony w przypadku ataku przeciwnika.
dlaczego to napisaliśmy
Solidarność Zachodu z Ukrainą nie osłabła od czasu inwazji na Rosję. Ale członkowie NATO równoważą to wsparcie – zwłaszcza jeśli chodzi o broń – obronnością.
Wielu analityków wojskowych twierdzi jednak, że pomoc Ukrainie w odparciu Rosji jest warta podjęcia pewnego ryzyka. „Nie znajdujemy się w sytuacji, w której pozostało nam tylko kilka dni krytycznej amunicji” – powiedział niedawno dziennikarzom kontroler Pentagonu, Michael McCord. „Ale teraz wspieramy partnera”.
Co w ogóle Stany Zjednoczone i ich sojusznicy z NATO kiedykolwiek dali Ukrainie?
Stany Zjednoczone użyły swoich istniejących zapasów broni 26 razy od lutego, przeznaczając ponad 19 miliardów dolarów na pomoc w zakresie bezpieczeństwa dla Ukrainy, poinformowali przedstawiciele Pentagonu. To duży skok – na przykład w latach 2011-2105 Stany Zjednoczone zmniejszyły swoje zapasy 13 razy, aby pomóc sojusznikom na całym świecie. Według Instytutu Kilońskiego w Niemczech stanowi to 56% pomocy wojskowej dla Ukrainy wśród 40 największych krajów-darczyńców.
Obejmuje to pociski Javelin; pociski przeciwpancerne i przeciwlotnicze; setki Humvee i lekkich pojazdów taktycznych; miliony sztuk amunicji do broni strzeleckiej; setki generatorów, namiotów i grzejników; oraz „kilka tysięcy sztuk” zimowej odzieży wierzchniej, by wymienić tylko kilka kluczowych elementów zestawu.
Pentagon ogłosił również, że podwaja do około 40 przesyłek systemów rakiet artyleryjskich o wysokiej mobilności (HIMARS) do Kijowa ze względu na ich „niewymiarowy” wpływ na pole bitwy.
Sojusznicy NATO również otwierają swoje magazyny broni na Ukrainie. Słowenia zobowiązała się do 40% swoich czołgów, a Norwegia do 45% dostaw broni dalekiego zasięgu, zgodnie z analizą Kilońskiego Instytutu. Sąsiadująca Estonia przekazała Ukrainie równowartość jednej trzeciej swojego budżetu obronnego, powiedział minister obrony Hanno Pevkur w niedawnym wystąpieniu w German Marshall Fund.
Stany Zjednoczone dają Ukrainie to, co najlepsze – i czy powinny?
Pomimo próśb Ukrainy, a nawet niektórych sojuszników z NATO, Stany Zjednoczone nie wysłały na pole bitwy myśliwców, czołgów ani systemów obrony powietrznej Patriot.
Decyzje te są wynikiem splotu obaw: ryzyka eskalacji wojny z Moskwą lub wpadnięcia technologii w rosyjskie ręce oraz faktu, że niektóre bronie są po prostu zbyt zaawansowane technologicznie, aby ukraińscy żołnierze mogli szybko nauczyć się operować i – równie podstępne – utrzymać się na bezlitosnym polu bitwy.
Mimo to niektórzy sojusznicy z NATO ostro lobbowali za zmianami w polityce. Kiedy Niemcy zaproponowały rozmieszczenie systemów rakietowych Patriot wzdłuż polskiej granicy z Ukrainą, Warszawa zasugerowała, by Berlin przekazał systemy Kijowowi. Polska przedstawiła podobną sugestię na początku wojny, proponując przeniesienie swoich amerykańskich myśliwców na Ukrainę.
Propozycje te zostały odrzucone. Pojedyncza bateria Patriota wymaga do obsługi około 90 żołnierzy – żołnierzy, których Stany Zjednoczone i Niemcy odmawiają wysłania na Ukrainę, ponieważ jeśli zostaną skrzywdzone, NATO będzie zmuszone do odwetu na Rosji, katastrofalnie rozszerzając wojnę.
Panuje powszechna zgoda co do tego, że jest to właściwe podejście. Jednocześnie, widząc ukraińskie wojsko w akcji, Stany Zjednoczone do pewnego stopnia ponownie oceniły swoją pozycję, mówi Max Bergmann, dyrektor Programu Europejskiego w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) w Waszyngtonie.
Po pierwszej rosyjskiej inwazji, która doprowadziła do aneksji Krymu w 2014 r., Stany Zjednoczone pozostawały powściągliwe w „dostarczaniu Ukrainie jakiejkolwiek zaawansowanej technologii, w tym pocisków Javelin, dla personelu wojskowego zarażonego przez rosyjskich agentów” – mówi Bergmann. „Teraz Stany Zjednoczone otworzyły się, jeśli chodzi o technologię wojskową, ponieważ potrzeby Ukrainy przeważają nad ryzykiem związanym z dostaniem się w jej ręce Rosji”.
Czy sojusznicy USA i NATO będą mieli wystarczającą ilość broni w swoich zapasach, aby bronić się w przyszłości?
Stany Zjednoczone z pewnością wykorzystują zapasy części swojej broni – na początek około jednej trzeciej zapasów pocisków Javelin i Stinger, według analizy CSIS. Inne – wśród nich przeciwpancerne pociski kierowane TOW i wyrzutnie – pozostają „obfitymi” alternatywami. Stany Zjednoczone przekazały Kijowowi ponad 1,5 miliona pocisków kal. 155 mm, „prawdopodobnie blisko limitu”, jaki Waszyngton może przekazać „bez ryzyka dla własnych zdolności bojowych”, dodaje raport.
Biorąc pod uwagę popyt na polu bitwy i potencjał zysków, kontrahenci z branży obronnej zwiększają produkcję. Na przykład Lockheed Martin planuje zwiększyć produkcję z 60 HIMARS do 96 rocznie. Wzrosty te mogą jednak zająć miesiące, a nawet lata.
W międzyczasie, chociaż urzędnicy, co zrozumiałe, nie lubią schodzić poniżej wyznaczonych poziomów zapasów, zawsze istnieje możliwość ich dostosowania, aby „pochłonąć trochę więcej ryzyka i myślę, że warto to zrobić”, mówi Bergmann. „Jeśli rosyjski czołg zostanie zniszczony, w końcu wyczerpie przeciwnika. Myślę, że jest to coś, co należy tutaj wziąć pod uwagę”.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”