Nauka
Monitory okresu: jak aplikacje badają Twój cykl menstruacyjny
Jako nieżyjąca już fanka smartfonów, Marie Kochsiek nie mogła nie czuć podekscytowania, gdy po raz pierwszy zetknęła się z milionami aplikacji dostępnych na rynku.
Jego uwagę szczególnie przykuły aplikacje do śledzenia okresu. Wreszcie, pomyślała, nie będzie musiała ręcznie wypełniać dokumentów, które jej ginekolog wręczał jej po każdej wizycie, ale zamiast tego mogłaby cyfrowo monitorować swój cykl menstruacyjny.
„Byłem wtedy tak podekscytowany, że powiedziałem o tym przyjacielowi. Zapytała mnie, czy jestem pewien, że to bezpieczna opcja. Zajmowała się polityką internetową – wspomina Kochsiek.
Za różowymi interfejsami i maskotkami niektóre aplikacje śledzą więcej niż miesiączkę użytkownika. Często mają dostęp do nazwy użytkownika, lokalizacji, adresu e-mail, historii przeglądania i nie tylko – wszystko po to, by dostarczać ukierunkowane reklamy.
Chroń swoje dane: alternatywne narzędzia do śledzenia okresu
Kiedy zaczęły pojawiać się raporty o tym, jak te aplikacje zarabiają i sprzedają informacje o użytkownikach stronom trzecim, Kochsiek był zaniepokojony, ale odmówił powrotu do starego trybu analogowego.
Zamiast tego Kochsiek został zmotywowany do opracowania alternatywnej aplikacji o nazwie .drip — trackera rowerowego, który przechowuje tylko dane na Twoim urządzeniu.
Podobnie jak w przypadku innych aplikacji cyklicznych, .drip pozwala użytkownikom monitorować ich zdrowie menstruacyjne i śledzić ich przepływ i dni płodne.
Różnica polega na tym, że użytkownicy nie muszą zgadzać się na inwazyjne praktyki, takie jak zezwalanie aplikacji na dostęp do mikrofonu lub posiadanie intymnych danych, takich jak spotkania seksualne lub tydzień obfitych miesiączek, przechowywanych na serwerach firmy oddalonych o wiele mil. .
Jednak popularność niekomercyjnych trackerów pozostaje daleko w tyle za większymi graczami, takimi jak Mi Calendario Menstrual, Flo i Clue, które mają 160 milionów pobrań z głównych sklepów z aplikacjami.
Śledzenie okresu od Roe vs. Wade został powalony
Decyzja Sądu Najwyższego USA o unieważnieniu sprawy Roe v. Wade, orzeczenie z 1973 r. ustanawiające federalne – i konstytucyjne – prawo do przerwania ciąży, wywołało nowe obawy o to, jak firmy wykorzystują dane dotyczące menstruacji.
„Wydaje się, że te [popular] Firmy mogą więcej zyskać na śledzeniu mojego cyklu miesiączkowego niż na tym, co otrzymuję jako osoba fizyczna. Zysk dla ich komercyjnych biznesów jest większy – mówi Julia Kloiber, współzałożycielka SUPERRR Lab, feministycznej organizacji, która opowiada się za równą cyfrową przyszłością.
Dla firmy Kloiber niekomercyjne trackery stanowią bezpieczniejszą opcję śledzenia okresów. „Ważne jest, aby te alternatywy były opracowywane, aby ludzie mieli możliwość zmiany”, mówi Kloiber.
Open source: więcej prywatności i integracji
W ostatnich latach na rynku pojawiło się więcej darmowych, niekomercyjnych alternatyw. Kierują rozmowę w kierunku ochrony danych, ale także odchodzą od masowego podejścia do tych aplikacji.
A to otwiera przestrzeń dla ludzi o różnej tożsamości i potrzebach.
Na przykład Periodical, neutralny pod względem płci tracker, który działa w trybie offline i przechowuje dane tylko na telefonie lub karcie pamięci. Podobnie jak .drip, Periodical jest oprogramowaniem typu open source, co oznacza, że kod aplikacji może na przykład udostępniać i weryfikować problemy z bezpieczeństwem danych.
Technologia open source podtrzymuje rozmowę ze społecznością, mówi Kochsiek.
„To nie jest kod czarnej dziury. Kiedy mówimy o menstruacji, mówimy o zdrowiu kobiet, o naszym ciele, więc rozmowa musi być przejrzysta, a ludzie muszą mieć możliwość uczestniczenia w dyskusji – mówi Kochsiek, współzałożyciel i twórca .drip.
Tymczasem Hamdam jest pierwszym tropicielem okresu w języku farsi i jedynym wyposażonym w perski kalendarz Jalali. Aplikacja dostarcza irańskim użytkownikom informacji na temat praw kobiet, przemocy domowej i zdrowia seksualnego.
13 czerwca hiszpańska organizacja non-profit o nazwie Eticas opublikowała raport analizujący praktyki ochrony prywatności w 12 popularnych aplikacjach wspomagających płodność. W raporcie stwierdzono, że tylko jedna z nich, WomanLog, w żadnych okolicznościach nie sprzedawała ani nie udostępniała danych użytkownika.
Inne aplikacje, takie jak Euki, Stardust i Clover, również znalazły się wśród najwyżej ocenianych aplikacji. Euki umożliwia użytkownikom tworzenie osobistego kodu PIN, aby uzyskać dostęp do swoich danych w aplikacji.
Śledzenie więcej niż okresów
Badania nad narzędziami do śledzenia okresu i ich wykorzystaniem danych osobowych sięgają kilku lat wstecz.
W 2019 r. brytyjska organizacja charytatywna Privacy International ostrzegła, że pięć monitorów miesiączkowych udostępniło dane użytkowników Facebookowi i innym stronom trzecim w celach komercyjnych.
Rok później organizacja charytatywna przesłała żądania danych dla kolejnej garstki aplikacji i stwierdziła, że dane zebrane przez aplikacje są dostępne dla serwerów firmy, co czyni je podatnymi na wycieki.
Podczas gdy gromadzenie danych dotyczących menstruacji może prowadzić do dalszych badań w dziedzinie tak niedostatecznie zbadanej, jak zdrowie reprodukcyjne kobiet, Kloiber twierdzi, że brak przejrzystości i zgodności z ramami ochrony danych w technologii może również stanowić zagrożenie.
„Na pierwszy rzut oka to tylko niektóre dane, które niewiele mówią o człowieku. Ale to [situation in the US] pokazuje, że dane, które na pierwszy rzut oka wydają się trywialne, muszą być chronione, ponieważ jeśli zmieni się klimat polityczny, mogą stać się wrażliwe” – mówi Kloiber.
Obrońcy praw cyfrowych ostrzegają, że dane z urządzeń monitorujących miesiączkę mogą być wykorzystywane przez prokuratorów nie tylko w Stanach Zjednoczonych, gdzie niektóre stany federalne szybko wprowadziły zakaz aborcji po orzeczeniu Sądu Najwyższego, ale także w Europie, w krajach takich jak Polska. ciąża jest nielegalna.
„Jeśli kobieta w USA dokonała aborcji, władze mogą zapytać [the company behind] aplikacja dostarczająca danych, które można wykorzystać przeciwko niemu”, mówi badaczka i założycielka Fundação Eticas, Gemma Galdon.
A te dane mogą być czymś tak prostym, jak wyszukiwanie w Google kliniki aborcyjnej.
„Z tych informacji może również skorzystać twoja rodzina lub partner” — mówi Galdon. „Istnieje wiele zagrożeń związanych z wykorzystaniem tych danych i [some people] nie są tego świadomi.”
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”