O 37 procent w ciągu trzech miesięcy. Zmniejszyła się liczba wniosków o upadłość składanych w śląskich firmach. W drugim kwartale tego roku. 75 z nich zostało skierowanych do sądów rejonowych w województwie, 119 w pierwszym. W sumie od stycznia do czerwca wystąpiły 194 takie przypadki, o 3 mniej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Jednak w drugim kwartale tego roku. Złożono 21 wniosków o restrukturyzację, co odpowiada stanowi od początku roku do końca marca. W pierwszej połowie 2019 roku było ich łącznie 58.
/.123RF / PICSEL
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Zaangażuj się i czytaj wiadomości biznesowe
W drugim kwartale tego roku. W województwie śląskim do sądów rejonowych wpłynęło 75 wniosków o upadłość przedsiębiorstw. To o 44 mniej niż w pierwszych trzech miesiącach tego roku, kiedy to było 119. W Sądzie Rejonowym Katowice-Wschód w Katowicach liczba takich spraw wynosiła od 1 kwietnia do 30 czerwca br. miało 44 lata (przed – 58), aw Gliwicach – 16 (28). Sąd w Częstochowie zarejestrował niedawno 8 (16), aw Bielsku-Białej – 7 (17).
– Jest za wcześnie, aby obserwować gwałtowny wzrost liczby wniosków upadłościowych i restrukturyzacji w naszym regionie. W pierwszej fazie blokady naturalnym zachowaniem przedsiębiorców była próba ratowania siebie. Nikt nie wiedział, jak długo potrwa epidemia. Spodziewano się raczej, że ograniczenia będą obowiązywać przez krótki czas – komentuje Marek Niczyporuk, prawnik z kancelarii Ars AEQUI w Bielsku.
Z kolei Adrian Parol, doradca restrukturyzacyjny z Jaworzna, podkreśla, że śląskie firmy skorzystały ze środków z rządowego programu. Został wprowadzony na mocy ustawy o SIR w celu wsparcia mikro, małych i średnich przedsiębiorstw dotkniętych pandemią. Zdaniem eksperta zapobiegło to dynamicznemu wzrostowi liczby wniosków o upadłość w I półroczu. Dopiero w drugiej połowie tego roku. obserwuje się o wiele więcej takich przypadków.
– Działania związane z obecnym kryzysem spowodują opóźnienie niektórych procesów. Dotyczy to wniosków o ogłoszenie upadłości. Dzieje się tak nie tylko w Polsce, ale także np. W Niemczech. Niedawno samorządowiec powiedział, że niestety najgorsze czeka nas w przypadku bankructwa. Jesteśmy w pełni świadomi, że takich przypadków będzie w kraju znacznie więcej niż rok czy dwa lata temu. To już się zaczyna. Ale żeby ocenić wpływ koronawirusa na powyższe, proces będzie musiał poczekać co najmniej do listopada lub grudnia – mówi ekonomista Marek Zuber.
W pierwszej połowie tego roku. Do śląskich sądów wpłynęło 194 wnioski o ogłoszenie upadłości. Jednak w analogicznym okresie 2019 roku wniesiono 197 takich spraw. Jedynie w Sądzie Rejonowym Katowice-Ost w Katowicach takich spraw w ostatnim czasie (102) było więcej niż dotychczas (93). W Gliwicach ponownie odnotowano ich taką samą liczbę w analizowanych okresach (po 44). W pierwszej połowie tego roku do sądu w Bielsku-Białej wpłynęło jednak mniej wniosków. (24) niż w tym samym okresie ubiegłego roku. (32). Podobnie sytuacja wyglądała w Częstochowie (odpowiednio 24 i 28).
– Można argumentować, że wielu lokalnych przedsiębiorców podejmuje obecnie działania mające na celu kontynuację działalności. Czyni to poprzez drastyczne obniżenie kosztów, w tym zwolnień, korzystania z programów użyteczności publicznej czy uzyskiwania kredytu kupieckiego. Jednak część pomocy publicznej, np. Finansowanie z PFR, musi zostać zwrócona. Z kolei sektor bankowy jest bardziej restrykcyjny wobec firm ubiegających się o kredyt. A kontrahenci nie mogą długo tolerować zaległości – dodaje prawnik Niczyporuk.
W drugim kwartale tego roku. Do śląskich sądów wpłynęło 21 wniosków restrukturyzacyjnych. Taka sama liczba miała miejsce w pierwszych trzech miesiącach tego roku. 6 (wcześniej 11) trafiło niedawno do sądu w Katowicach i 6 (5) w Gliwicach. Z kolei liczba wniosków do Sądu Okręgowego w Częstochowie wynosiła 1 (poprzednio 1), aw Bielsku-Białej – 8 (4).
– Wnioski o restrukturyzację są podobne do wniosków o upadłość, co oznacza, że niektóre procesy będą miały miejsce później. Widzę takie przekonanie wśród przedsiębiorców, że mamy do czynienia z momentem absolutnie niezwykłym, że działania będą inne niż zawsze. Z pewnością firmy otrzymały realne wsparcie od odgórnych decyzji rządu i społeczności. Uważam, że mogą pojawić się sytuacje paradoksalne. Środki otrzymane w czasie kryzysu pomogą restrukturyzować firmy, co pozwoli uniknąć ogłoszenia upadłości – mówi Marek Zuber.
Z danych wynika, że w pierwszym półroczu br. Wpłynęły do sądów 42 wnioski o restrukturyzację. To o 16 mniej niż w analogicznym okresie w 2019 roku, kiedy było ich 58. Od stycznia do czerwca br. Zdeponowano 17 (wcześniej 26) w Katowicach i 11 (10) w Gliwicach. Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej odnotował 12 takich spraw (poprzednio 11), aw Częstochowie – 2 (11).
– Zmniejszona liczba wniosków nie jest zaskakująca. Wielu przedsiębiorców korzystało ze środków pomocowych w ramach tzw. Tarcz antykryzysowych. Pozostała część została wstrzymana od składania wniosków o wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego. Sytuacja epidemiologiczna w pierwszym półroczu uniemożliwiła podjęcie skutecznych działań tego typu. Niestety wzrost liczby zgłoszeń będzie widoczny dopiero w trzecim i czwartym kwartale – wyjaśnia Adrian Parol.
Obszar zeznań podatkowych może mieć wpływ na decyzję o ogłoszeniu upadłości lub reorganizacji, jak argumentuje prawnik Niczyporuk. I odwołuje się do opublikowanych przez Ministerstwo Finansów danych dotyczących wykonania budżetu państwa. Pokazują, że w okresie od stycznia do maja br. Dochody podatkowe były znacznie niższe niż oczekiwano. Zdaniem biegłego niesie to za sobą ryzyko, że organy podatkowe będą chciały maksymalnie zamknąć lukę w kontekście kontroli i postępowań podatkowych. Rodzaj polowania na przedsiębiorców może więc odbywać się poprzez instrumentalne stosowanie przepisów i ich swobodną interpretację.