Sport
Misja Ratunkowa Rozdaje Ucztę, Sympatię na Boże Narodzenie | Wiadomości, sport, praca
YOUNGSTOWN – Zimna pogoda w ten weekend spowodowała, że w schroniskach, takich jak Mahoning Valley Rescue Mission, mniej osób uczestniczyło w bezpłatnych posiłkach społeczności w porównaniu z poprzednimi kolacjami.
Mimo to wolontariusze przedzierali się przez zimno, aby zacząć przygotowywać posiłki o 6 rano w świąteczny poranek. Jeden z tych wolontariuszy, Robert Coffey, również przebywał na misji przez ostatnie 60 dni.
Pochodzący z Karoliny Południowej Coffey powiedział, że presja finansowa sprowadziła go, jego żonę, córkę i teściową na misję. Po trzech dniach Coffey powiedział, że po prostu nie czuje się dobrze nic nie robiąc, więc od razu zabrał się do pracy, pomagając w misji tam, gdzie była taka potrzeba.
„Kiedy ktoś udostępnia swoją przestrzeń, by zaopiekować się kimś z ulicy, trzeba dać mu coś w zamian. Trzeba pomagać i tak zostałem wychowany – powiedział.
Coffey, weteran marynarki wojennej, zaciągnął się w grudniu 1988 roku i służył na pokładzie USS Midway i USS McClusky podczas operacji Pustynna Tarcza i Pustynna Burza.
Wolontariusze tacy jak Coffey przez cały tydzień obierali ziemniaki, przygotowywali prace domowe i przeprowadzali inne wydarzenia oferowane przez misję.
Niedzielne menu obejmowało wybór szynki, indyka, puree ziemniaczanego, owoców, kandyzowanych ignamów, bułek i fasolki szparagowej. Deser ufundowała polska piekarnia Bake Me Treats.
Dyrektor ds. Rozwoju Lynn Wyant powiedziała, że darczyńcy pozwalają misji służyć ludziom codziennie iw okresie świątecznym.
„15 grudnia zorganizowali narodowy dzień babeczek, którego motto brzmiało: kup jedną, zdobądź jedną, więc przekazali darowiznę za każdą kupioną babeczkę. Dziś wszystkie desery pochodzą z Bake Me Treats ze względu na jej hojność” – powiedział Wyant.
Kilku wolontariuszy przygotowało ponad kilkaset posiłków dla mieszkańców i mieszkańców misji. Wyant opisała, że wielu ludzi, których spotkała, przebywało z dala od rodziny podczas wakacji.
„Ludzie borykają się z wieloma zewnętrznymi problemami. Pogoda jest teraz bardzo zimna. Tak więc, aby mieć smaczny gorący posiłek przygotowany tylko dla ciebie… Każdy lubi cieszyć się wyjątkowym posiłkiem, a to tylko po to, aby podkreślić, że naprawdę dajemy z siebie wszystko w okresie świątecznym, w szczególności dzięki naszym darczyńcom” – powiedział Wyant.
Wdzięczny za jedzenie, które otrzymał w niedzielne popołudnie, był 50-letni John Jones z Niles. Jones pojawił się w drzwiach misji właśnie tego ranka.
Powiedział, że misja jest bezpieczną przystanią przed zimnem. Skakał z miejsca na miejsce, gdyż akt dobroci pomógł mu zdobyć ciepły posiłek.
„Ostatniej nocy spędziłem całą noc w całodobowej lokalnej pralni tylko po to, żeby się rozgrzać” – powiedział Jones. „Byłem dziś rano na stacji benzynowej, kiedy kilka osób z czystej dobroci serca zaproponowało, że zawiezie mnie na misję”.
Misjonarz, Kevin Mick, zagląda do kuchni w holu i cieszy się, gdy ludzie, pomimo okoliczności, mają gdzie spędzić Boże Narodzenie.
„Ludzie nie są w najlepszych warunkach w schronisku dla bezdomnych, ale tutaj wszyscy płyną na tym samym wózku. Widzisz, że bez względu na to, przez co przechodzisz, są ludzie, którym zależy na tym, żebyś nie był sam i żeby wszyscy tego potrzebowali” – powiedział Mick.
Świąteczny obiad był tylko jednym z kilku sposobów, w jakie misja chciała oddać w okresie świątecznym, powiedział Wyant. W piątek Misja była gospodarzem dorocznej Zimowej Krainy Czarów, świątecznej tradycji od ponad 30 lat.
Wydarzenie przyjmuje darowizny od lokalnych firm, kościołów i mieszkańców, aby klienci misji mogli uczestniczyć w wydarzeniu, aby rozdawać prezenty bliskim. Wyant powiedziała, że ma nadzieję szerzyć kulturę dawania wśród mieszkańców schroniska.
Dzisiejsze najświeższe wiadomości i nie tylko w Twojej skrzynce odbiorczej
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”