Gospodarka
„Miasteczko graniczne w Polsce: wspomnienie z XX wieku”
„A Frontier Town in Poland: A Twentieth-Century Memoir” Hirscha Bielera, z narracją Nory Jean i Michaela H. Levina, to intymne spojrzenie na krętą, trwającą pięć dekad podróż Hirscha Bielera, której celem było przetrwanie, począwszy od jego narodzin w 1900 r. w Grajewie – sztetlu w carskiej Polsce. Położenie miasta na granicy Niemiec z Prusami Wschodnimi oznaczało, że był to ciągle zmieniający się krajobraz dominacji mocarstw niemieckich lub rosyjskich, z których żadne nie było przyjazne ludności żydowskiej.
Relacja jest napisana głosem Bielera, ale pochodzi z wielu godzin nagranych wywiadów przeprowadzonych przez jego córkę Norę Jean i jej męża Michaela H. Levina. Para przeplatała relacje Bielera z pierwszej ręki z informacjami o szerszym, historycznym kontekście. Towarzyszące zdjęcia podają również nazwiska tych twarzy, o których mówi Bieler – zwłaszcza jego własnej i dalszej rodziny, z których wielu utorowało drogę Bielerowi, który zabrał go z Polski do Niemiec, a następnie do Trzeciej Rzeszy w okresie weimarskim, do Brytyjskiego Mandatu Palestyny i wreszcie USA
W pierwszej części książki Hirsh zanurza nas w życiu i niezapomnianych mieszkańcach Grajewa, położonego zaledwie 2,5 mili od niemieckiej granicy i liczącego od 1200 do 1500 Żydów na kilka tysięcy mieszkańców. Dowiadujemy się o jego ojcu, wędrownym handlarzu końmi, którego zachowanie jest dalekie od przyjaznego, w tym o jego naleganiu, aby Bieler studiował w jesziwie zamiast w świeckiej szkole, jak sobie tego życzył. Bieler opowiada o swoim udziale w przemycie, niebezpiecznym i nielegalnym zajęciu, które stanowiło dużą część gospodarki miasta. Pracował dla zespołu przemytników matka-córka, który prowadził interesy zarówno z Niemcami, jak i Rosjanami we wszelkiego rodzaju towarach i żywności. Słyszymy jego czysty głos, gdy opisuje matkę: „Pochyliła się do przodu, kiedy miała nowe przedsięwzięcie lub pomysł:„ Yingele, jeleń! – Ciągle załamywała ręce… A ta brzydka twarz, oczy błyszczały jak czarne diamenty. „Tak to zrobimy i tak to zrobimy.” Była brzydka, ale wiedziała też, że jest mądra i potrafi nadrobić sprytem to, czego brakuje jej w urodzie.
Bieler od najmłodszych lat zmuszony był przez całe życie dbać finansowo o swoją rodzinę. Okazało się, że był w tym dobry przed i po wyjeździe z Grajewa do Niemiec w 1919 roku. Levinowie opisują jego potrzebę wyjazdu: „Każde natarcie lub odwrót zbrojny przynosił nowe nieszczęścia Grajewo. Dyskryminacyjne prawa gospodarcze, przymusowy pobór do wojska, uciekający uchodźcy, choroby, nienawiść etniczna oraz zakłócenia w transporcie, wodzie, systemach prawnych i innych sprawiły, że mieszkańcy Grajewa z trudem mogli przeżyć na obszarach dotkniętych klęską i poza nimi”.
Bieler następnie zarabiał na handlu futrami – podróżowaniu, kupowaniu i sprzedawaniu futer – a ostatecznie sprzedaży oleju i smarów do maszyn, podróżowaniu pociągiem, a następnie chodzeniu z jednej wioski do drugiej. Bieler wyjechał na wakacje do Palestyny w 1928 roku, ale choć sprawiało mu to przyjemność, nie chciał się tam przeprowadzać. Mówi: „Niemcy były zbyt dobre i dały mi takie dobre życie. A wszystko w Palestynie było takie prymitywne. Jedyna myśl była taka, żeby zabrać tam rodziców… Ale pomyślałem, że to dla mnie zbyt duża odpowiedzialność. Może powinienem był. Może to był błąd”.
W połowie lat trzydziestych ogarnęły go hitlerowskie Niemcy. Opisuje, jak został zaatakowany przez brata klienta, który był członkiem partii nazistowskiej, który próbował go udusić, a następnie powiedział: „Uwierzyli we wszystko, co mówił im Hitler – że Żydzi są przyczyną upadku Niemiec i… Żydzi przegrali pierwszą wojnę światową – cała propaganda. Nie miałem pojęcia, w co się pakuję. Słuchaj, znam tych ludzi od lat i nagle przybyłem tutaj, by stawić czoła takim wrogom.
Bieler, obecnie mężatka i matka małego dziecka, wiedziała, że nadszedł czas na ucieczkę. Jej pierwszym wyborem była Dania, gdzie Bieler miał rodzinę, ale wybór zakończył się w Palestynie. Zajęło rok i ogromną sumę pieniędzy na podatek od „ucieczki kapitału”, zanim mogli uciec. Cudem udało im się wyemigrować z Palestyny do Stanów Zjednoczonych w 1938 r., korzystając z bardzo niskiego limitu polskiej imigracji. Dołączona jest strona z Levinami szczegółowo opisującymi miejsce pobytu jego rodziny. Podczas gdy niektórzy w Palestynie, Meksyku, Ameryce Południowej i USA byli bezpieczni, ci w Niemczech, Danii i Polsce byli poważnie zagrożeni.
I rzeczywiście, następują coraz bardziej niepokojące listy od rodziny do Bielera, w których prosi o pomoc. Fragment listu od jego brata mówi: „Mogę ci napisać, że wygonili nas z domów jak psy i nie mogę ci opisać, co się ze mną stało”. Teraz, mój bracie, jestem bez wszystkiego… Błagam, nie opuszczaj mnie w tych czasach…” Od mamy w 1941 roku czytamy: „Ale ty nie mam nikogo. Wiesz, moje dziecko, że smutek jest tak wielki na starość i że nie tak łatwo go otrząsnąć”. Na końcu opowieści Bielera jest jeszcze tylko kilka listów i nic więcej.
Jean mówi o swoim ojcu: „Skoczył, zanim było za późno. Ale byli też tacy, którzy nie skakali wystarczająco szybko lub nie potrafili”. Posłowie i aneks zawierają między innymi informacje o znanych losach rodziny Bielerów oraz mrożący krew w żyłach opis napadu na Grajewo i zagłady. jej Żydów – z nielicznymi, którzy pozostali, wysłano Żydów do Birkenau.
To była 40-letnia podróż Levinów, by wydobyć na światło dzienne „miasto graniczne w Polsce”. Obejmowało to czytanie wielu książek, szukanie informacji w Internecie, kontaktowanie się z zaginionymi krewnymi i pomoc w stawianiu tablic pamiątkowych dla rodziców Bielera i jednej z jego sióstr w pobliżu ich domu w Grajewie. Jednak istotne dla książki jest to, co piszą Levins – że „starannie szczegółowe narracje Bielera były aktem rekreacji, pomnikiem mającym przywrócić do życia jego czas i jego mieszkańców”.
„Miasto graniczne w Polsce: A 20cz Century Memoir” Hirscha Bielera, z narracją dla Nory Jean i Michaela H. Levina. Będzie dostępny w Edgartown Books. Dyskusja o książkach odbędzie się 24 czerwca o 15:30 w Bibliotece Oak Bluffs we współpracy z Biblioteką Vineyard Haven. 29 lipca o godzinie 17:00 Nora Jean i Michael Levin omówią swoją książkę Firebird (2023) o cioci Nory Jean, Rebece Burstein Arber, w Chilmark Library.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”