Najważniejsze wiadomości
Mężczyzna z Utah wraca do domu po pomocy uchodźcom w ucieczce do Polski
SŁONE JEZIORO MIASTO – Mężczyzna z Utah, o którym mówiliśmy kilka tygodni temu, który podróżował na Ukrainę, aby pomóc uchodźcom w przekroczeniu granicy, wrócił do domu.
Opowiedział, jak to jest być wśród tych, którzy stoją w obliczu niepewnej przyszłości.
Mężczyzna z Utah zbiera pieniądze, aby zapewnić uchodźcom bezpieczeństwo
Kiedy Kevin Kunz wsiadł na pokład samolotu do Warszawy, był zdenerwowany.
„Nie znałem tam nikogo i planowałem to zrobić” – powiedział.
Powiedział, że na ziemi zdarzają się cuda. Związał się z wolontariuszami w ośrodku dla uchodźców.
Jeden z kontaktów, który nawiązał, sprzedał mu furgonetkę, której mógł użyć do zorganizowania konwoju, który dostarczyłby bardzo potrzebne zapasy.
„Byłem w stanie przekazać gotówkę ponad 100 osobom” – powiedział Kunz.
Kunz również odbierał ludzi.
Codzienna 20-godzinna jazda w rejon Kijowa była pouczająca.
„Smutek był wielki. Nie potrafię nawet opisać smutku na ich twarzach i głosach”.
Pewna para poprosiła Kevina, aby przewiózł ich 14-letniego syna przez granicę, podczas gdy oni zostali.
Jego rodzice byli zdruzgotani. Po prostu szlochali, tak smutni, że ich syn odszedł, ale zrobili to, by go chronić.
Misja Kunza była niebezpieczna, ale warta zachodu.
„Pomimo tego, że spadały rakiety i szykowały się zniszczenia, czułem się bezpiecznie” – powiedział.
Był także wdzięczny za przyjaciół, którzy przekazali 25 000 dolarów na cel, który dał mu cenne lekcje.
„Problemy, z którymi borykamy się jako Amerykanie, zwykli obywatele, bledną w porównaniu z tym, z czym się borykają” – powiedział Kunz. „Dało mi to większe uznanie dla tego, jak naprawdę jesteśmy błogosławieni”.
Kunz próbuje teraz zebrać pieniądze na zakup kamizelek kuloodpornych dla mężczyzn walczących na froncie. Ci cywile nie są wyszkolonymi żołnierzami i rozpaczliwie potrzebują tego sprzętu do obrony swojego kraju.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.