Biuletyny zawierające dane o zakażeniach koronawirusem to „medialny terroryzm”, powiedział w poniedziałek (27 lipca) lider włoskiej opozycji Matteo Salvini podczas konferencji w Senacie w Rzymie, zwołanej przez media spotkaniem „zaprzeczających COVID-19”.
/RICCARDO ANTIMIANI /PAPKA
Konferencja odbyła się pod hasłem „COVID-19 we Włoszech, między informacją naukową a prawami”. Jeden z jej organizatorów, senator League Armando Siri, wyraził opinię, że w ostatnich miesiącach w kraju pojawiła się „przesadna narracja o wirusie”. Jak przyznał, zdarzały się „bolesne” sytuacje, jak to, co wydarzyło się w epicentrum epidemii, czyli w rejonie Bergamo we Włoszech. Ale to, jego zdaniem, nie może usprawiedliwiać siania „nadmiernego strachu”.
Senator Salvini, były szef MSW i były wicepremier, przyjechał, podobnie jak pozostali uczestnicy spotkania, bez maski.
„Wolność opinii jest pierwszym dobrem, które jest zagrożone” – powiedział lider prawicowej Ligi. Podkreślił: „Odmówiłem powitania mnie łokciem, podaję rękę”.
Obecny był również światowej sławy tenor Andrea Bocelli, który wcześniej ogłosił, że jest zarażony koronawirusem i jako wyleczony oddał swoje osocze do badań.
„Nigdy nie spotkałem nikogo, kto był na oddziale intensywnej terapii, więc skąd taki poważny kryzys? Czułem się upokorzony i urażony zakazem wychodzenia z domu. Przyznaję, że go złamałem” – powiedział artysta.
Znany z radykalnych poglądów polityk i historyk sztuki Vittorio Sgarbi powiedział, że w raporcie niemieckiego rządu oceniano, że COVID-19 wywołał „fałszywy alarm globalny”.
Z Rzymu Sylwia Wysocka