Skrzypaczka Alma Rosé, siostrzenica słynnego austriacki kompozytor Gustav MahlerMiał niefortunną reputację „kapo” lub powiernika nazistów. Dyrygowała żeńską orkiestrą w Oświęcimiu – ale ubolewała nad brakiem wiolonczelisty. Kiedy w końcu przybył jeden, numer 69388, ich spotkanie w koszarach obiecywało zbawienie w zamian za miejsce pod żelazną laską Rosé.
Tą wiolonczelistką była Anita Lasker, jedyna ocalała z Oświęcimskiej Orkiestry Kobiet. Wzięła udział w przesłuchaniu do Rosé, grając „Marche militaire” Franza Schuberta, jak profesjonalny muzyk, na jakiego została wychowana. Wiele lat wcześniej, pod rządami nazistów, nauczyciele z jej rodzinnego miasta Breslau do Berlina odmówili przyjęcia jej, żydowskiej studentki, na pokład. W 1942 roku porzuciła wiolonczelę, aby pracować z siostrą w papierni, podczas gdy jej rodzice prawdopodobnie zostali zamordowani podczas kopania własnych grobów w Lublinie. Nie mając lekcji muzyki i nie mając nic do stracenia, potajemnie wspierała francuski ruch oporu. Została aresztowana podczas ucieczki do Francji.
Trafiła do Auschwitz w grudniu 1943 roku i wkrótce grała dla nowoprzybyłych, podczas gdy codziennie gazowano 12 000 osób. Po popełnieniu zbrodni ludobójstwa oficerowie SS znaleźli odpoczynek w wiolonczeli Laskera. Wykonała „Traumerei” Schumanna. dla Josefa Mengele, znanego jako „Anioł Śmierci” za swoje śmiercionośne eksperymenty medyczne – i podsłuchała, jak mówił, że był poruszony jej talentem.
Rosé zmarła w Auschwitz z powodu zatrucia pokarmowego, zgadzają się historycy. Jej 40-osobowa kobieca orkiestra działała razem nawet po ewakuacji jej przez Armię Czerwoną w październiku 1944 roku. Lasker ponownie spotkała się ze swoją siostrą Renate, ale oboje stanęli w obliczu trudniejszej rzeczywistości w Bergen-Belsen, kiedy próbowali popełnić samobójstwo, połykając cyjanek, tylko po to, by odkryć, że został on zastąpiony cukrem. Tej wiosny Brytyjczycy wyzwolili ich. Wysoki rangą oficer dał Laskerowi wiolonczelę. Wysyłała książki do nauki i uczestniczyła w koncertach organizowanych przez Benjamina Brittena i Yehudi Menuhima dla ocalałych, którzy zostali.
Dokument Deutsche Welle „Maestro i wiolonczelista z Auschwitz” zawiera materiał filmowy przedstawiający Laskera przechodzącego przez bramy Bergen-Belsen z Renate. Mają bujną czuprynę i uśmiech, wyglądają na zdrowych, choć przeżyli trzy lata w więzieniu obok rosnących stosów trupów. Kiedy przyjechała ekipa BBC, Lasker zaczęła swoje świadectwo życia przed mikrofonami – nie jako wiolonczelistka, ale jako świadek. British Holocaust Memorial Day Trust opublikował streszczenie swojej książki pt. „Odziedzicz prawdę” w którym opisała, jak się czuła około godziny 17:00 15 kwietnia 1945 roku, kiedy zdała sobie sprawę, że przeżyła.
Po pobycie w Brukseli, gdzie znalazła nauczyciela gry na wiolonczeli i dołączyła do uniwersyteckiej orkiestry symfonicznej, przeniosła się do Anglii, gdzie poślubiła Petera Wallfischa, innego żydowskiego muzyka z jej rodzinnego miasta (obecnie Wrocław). Założyła takie instytucje jak English Chamber Orchestra, w której grała na wiolonczeli. W wieku 97 lat jest spokojniejsza na koncertach, ale w wywiadach i przemówieniach pozostaje dosadna – czy to w 2018 r., gdy przed niemieckim Bundestagiem skarciła się na antysemityzm, czy też opisuje swoją traumę z chłodną przenikliwością w swoim silnym niemieckim akcencie.
Lasker urodził się w 1925 roku, rok po mojej babci, której imię Anita to nie przypadek: oboje byli również muzykami klasycznymi. Urodzona w wielojęzycznej rodzinie Katz z terenów dzisiejszego Tarnopola na Ukrainie, matka mojej matki studiowała pianistykę koncertową i akompaniowała ojcu i bratu na skrzypcach, podczas gdy jej matka Amelia pisała listy w jidysz do krewnych (w tym wiolonczelisty Stevena Isserlisa) – wszyscy zginęli w Holokauście. Podobnie jak rodzina Laskerów, miłość Katzenów do muzyki i nauki zasymilowała ich z kulturami europejskimi, z których byli dumni nawet podczas prześladowań.
Szczegóły życia Laskera są tematem jedynego rozdziału poświęconego Żydówce w książce flamandzkiego prezentera radiowego Freda Brouwersa.Beethoven w bunkrze: muzycy w czasach narodowego socjalizmu.Brouwers przedstawia szeroką gamę osobowości i bada, w jaki sposób kult nazistowski czasami uwalniał żydowskich muzyków z wczesnego grobu. Lasker jest wyraźnym przykładem tego, jak muzyka może czasem uratować życie. W ostatnich godzinach Hitlera słyszał żydowskich muzyków Arthura Schnabla, Feliksa Mendelssohna, Jacquesa Offenbacha i Bronisława Hubermana.
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych występów Lasker znajduje się na albumie z kompozycjami jej syna Benjamina Wallfischa z 2006 roku. Gra na wiolonczeli w utworze „Requiem” wraz z dwoma innymi synami Raphaelem i Simonem. Jego napięta, modernistyczna aura przywołuje nierozwiązaną, międzypokoleniową traumę.
Życie Laskera zainspirowało wadliwy film z 1980 roku, Playing for Time . Napisany dla telewizji przez Arthura Millera na podstawie wspomnień Fani Fenelon Sursis pour l’orchestre (przetłumaczonych na język angielski w 1977 roku jako The Musicians of Auschwitz), pierwotnie był sztuką – najmniej wyprodukowaną i najbardziej kontrowersyjną sztuką Millera. Lasker nie jest przedstawiany jako tytułowy bohater filmu. Zamiast tego znana jest po prostu jako „wiolonczelistka”, przezwisko, które wielokrotnie ratowało ją przed egzekucją. W jednej scenie filmu zostaje zabrana do szpitala z powodu niedożywienia, a Rosé błaga strażników, aby nie zabijali jej jedynego wiolonczelisty.
W 2016 roku ukazała się płyta „Prawda o Fanii Fénelon i Orkiestrze Kobiet Auschwitz-Birkenauprzez historyka muzyki Susan Eischeid ujawniła luki w prawdzie kryjące się za wspomnieniami Fenelona i skrytykowała ich status jako kamienia węgielnego pamięci o Holokauście. Lasker współtworzył badania Eischeida wraz z koleżanką z Oświęcimskiej Orkiestry Kobiet Heleną Dunicz Niwińską, która zmarła w Polsce w 2018 roku.
Po ich korespondencji w 2014 roku Eischeid zacytował Laskera, który powiedział, że książka Fenelona była „całkowicie myląca”. Lasker wciąż żyje, opowiada, jak było, gra w czasie rzeczywistym.