Najważniejsze wiadomości
LOT zgłosił incydent ze startem samolotu z prezydentem dopiero po tygodniu
O incydencie lotniczym, który miał miejsce 2 lipca, kiedy samolot wystartował wraz z Prezydentem Andrzejem Dudą z niekontrolowanego lotniska, zamiast od razu wymaganego prawem lotniczym, PLL LOT zgłosił dopiero 9 lipca – powołano tvn24.pl . Stało się to w dniu, w którym wysłaliśmy pytania w tej sprawie do rzecznika LOT-u. „Termin zgłoszenia zdarzenia jest niezgodny z obowiązującymi przepisami” – zaznaczyła Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
10 lipca tvn24.pl i „Gazeta Wyborcza” ujawnił, że 2 lipca br. Embraer 175 wyczarterowany przez rząd od LOT-u z prezydentem Dudą na pokładzie wystartował 2 lipca po 22 lipca z lotniska w Babimoście (Lubuskie) pod Zieloną Górą. Stało się to po zakończeniu służby przez kontrolera lotu i bez jego zgody na start. Dwóch pilotów maszyny zostało zawieszonych, a sprawa jest obecnie wyjaśniana przez przewoźnika pod nadzorem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Zastępca szefa SCAAI: „Wszystkie terminy przekroczone”
Według tvn24.pl LOT opóźnił zgłoszenie incydentu do UOKiK o tydzień. W systemie komisyjnym zgłoszenie od przewoźnika wpisywane jest dopiero 9 lipca z dopiskiem „data zgłoszenia zdarzenia jest niezgodna z obowiązującymi przepisami”.
Andrzej Pussak, zastępca przewodniczącego SCAAI ds. Pilotażowych, w rozmowie z tvn24.pl potwierdza, że LOT zgłosił incydent, do którego doszło 2 lipca dopiero 9 lipca, co oznacza „złamanie regulaminu”.
– Przekroczono wszystkie terminy. Ustawa Prawo lotnicze jasno określa, że każdy incydent lotniczy należy zgłosić do Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych w ciągu 72 godzin – wyjaśnia.
Media pytają, LOT zgłasza incydent
Nagranie zdarzenia z samolotem nastąpiło w dniu, w którym media zaczęły o tym informować. 9 lipca portal TVN24.pl zapytał o sprawę rzecznika LOT-u Krzysztofa Moczulskiego. Dzień później opublikowaliśmy tekst, w którym opisaliśmy sytuację, jaka miała miejsce na lotnisku Babimost. Również 10 lipca w serwisie „Gazety Wyborczej” ukazał się tekst na ten sam temat.
Biuro prasowe LOT na pytanie o przekroczenie terminu zgłoszenia zdarzenia odpowiedziało jedynie, że „śledztwo prowadzone jest zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz zgodnie z obowiązującymi terminami i procedurami”.
„Do czasu jego zakończenia nie udzielamy szczegółowych informacji na ten temat” – podkreślono w odpowiedzi.
„Kontroler poinformował załogę”
Mateusz Kostecki, prezes Polskiego Związku Zawodowego Ruchu Lotniczego, powiedział 10 lipca w rozmowie z tvn24.pl, że kontrola ruchu lotniczego na lotnisku Babimost jest prowadzona do godziny 22:00, a było to 2 lipca, kiedy prezydencki samolot wystartował lotnisko.
– Kontroler poinformował załogę o zakończeniu służby. Dlatego nie wydał instrukcji taksówki i startu. Udzielił jedynie informacji o warunkach atmosferycznych i poinformował, że lot będzie odbywał się w przestrzeni niekontrolowanej do momentu, gdy poznańscy kontrolerzy wejdą w ten obszar – wyjaśnił Kostecki.
Zapis rozmowy pilotów z wieżą kontroli lotów, do którego dotarliśmy, potwierdził, że kontroler poinformował o zakończeniu służby o godzinie 22:00 i nie wyraził zgody na rozpoczęcie haftu z prezesem na pokładzie.
Główne źródło zdjęć: Wojciech Olkuśnik / PAP
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.