Najważniejsze wiadomości
Liczba pracowników zagranicznych w Polsce wzrasta o 6% do 1,13 mln
Liczba cudzoziemców zarejestrowanych w polskim systemie ubezpieczeń społecznych (ZUS) wzrosła w ubiegłym roku o 6% do 1,13 mln. Imigranci stanowią obecnie prawie 7% wszystkich osób w systemie.
Grupy narodowościowe, które odnotowały największy przyrost ludności w 2023 r., to Białorusini (21 264) i Ukraińcy (13 407). Podążył za nimi Hindusi (4588), Kolumbijczycy (3535), Nepalczycy (3481), Filipińczycy (2870), Uzbecy (2026), Turcy (1783), Bangladeszu (1770) i Indonezyjczycy (1759).
Polska od dawna jest krajem emigracji, a Polacy migrują na zachód w poszukiwaniu lepszych możliwości. Jednak w ciągu ostatniej dekady kraj doświadczył imigracji na skalę niespotykaną w swojej historii i jedną z najwyższych w Europie.
W ciągu ostatnich sześciu lat Polska wydała więcej wstępnych zezwoleń na pobyt imigrantom spoza Unii Europejskiej niż jakiekolwiek inne państwo członkowskie.
Liczba pracowników zagranicznych zarejestrowanych w ZUS wzrosła około sześciokrotnie od 2015 roku, kiedy wynosiła niecałe 200 tys. Spośród 1,13 mln zarejestrowanych do końca 2023 r. około dwie trzecie (759,387) pochodzą z Ukrainy, a nieco więcej niż co dziesiąty pochodzi z Białorusi (129375).
Kolejne co do wielkości grupy to Gruzini (26 219), Hindusi (20 549), Mołdawianie (14 796), Rosjanie (12 399) i Wietnamczycy (9837).
Jednak Gruzini i Rosjanie byli grupami etnicznymi, które odnotowały w ubiegłym roku największy spadek – odpowiednio o 1166 i 1017 mniej. Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku i wynikających z niej sankcji Rosjanom znacznie trudniej jest mieszkać i pracować w Polsce.
W opublikowanym w zeszłym roku raporcie ZUS oszacował, że aby utrzymać obecną relację liczby ludności w wieku produkcyjnym do liczby emerytów, Polska będzie musiała w ciągu najbliższej dekady przyciągnąć prawie dwa miliony pracowników migrujących.
Imigracja stała się kluczowym tematem październikowej kampanii przed wyborami powszechnymi, podczas której zarówno rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), jak i główna opozycja pod przewodnictwem Donalda Tuska oskarżały się wzajemnie o zbyt łagodne podejście do tej kwestii.
Tusk argumentował, że głoszone antyimigranckie stanowisko PiS jest hipokryzją, biorąc pod uwagę fakt, że w ciągu ośmiu lat sprawowania władzy nadzorował on rekordowy poziom imigracji. Wskazał także na skandal korupcyjny w systemie wizowym, który najwyraźniej pozwolił części migrantów ominąć kolejkę po pieniądze.
PiS argumentował jednak, że choć pozwolił na odpowiednio zweryfikowaną imigrację zarobkową, to jednocześnie zabezpieczył granice Polski przed nielegalną imigracją. Twierdzono, że prounijny Tusk pozwoli Brukseli na redystrybucję do Polski osób ubiegających się o azyl z innych państw członkowskich.
W wyborach PiS stracił większość w parlamencie, a w połowie grudnia powstał nowy rząd koalicyjny pod przewodnictwem Tuska. Na początku tego miesiąca nowy premier oświadczył, że jego rząd „nie przyjmie ani jednego migranta” w ramach proponowanego przez UE mechanizmu relokacji.
„Polska nie przyjmie nielegalnych imigrantów” – mówi premier w ramach proponowanego przez UE paktu migracyjnego, który przewiduje mechanizm relokacji @donaldtusk.
„Nie przyjmiemy ani jednego migranta. Polska nigdy nie będzie częścią takiego mechanizmu.” https://t.co/3Xov85mVN2
— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 4 stycznia 2024 r
Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit utrzymywaną z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie możemy robić tego, co robimy.
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl
Daniel Tilles jest redaktorem naczelnym Notatki z Polski. Pisał o sprawach polskich dla różnych publikacji, m.in Polityka zagraniczna, POLITYKA Europa, EUobserver I Dziennik Gazeta Prawna.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.