Connect with us

Zabawa

„Lena Dunham w nowym filmie „Treasure”, „Girls” Renaissance, programie Netflix”

Published

on

„Lena Dunham w nowym filmie „Treasure”, „Girls” Renaissance, programie Netflix”

Kiedy Lena Dunham po raz pierwszy przeczytała scenariusz „Skarbu” Julii von Heinz, od razu stało się to dla niej jasne.

Babcia twórczyni „Girls” właśnie zmarła w wieku 96 lat, a Dunham dużo myślała o swoim dziedzictwie. „Treasure” na podstawie powieści Lily Brett „Too Many Men” z 1999 roku opowiada historię Ruth (Dunham), dziennikarki, która wraz ze swoim ojcem, który przeżył Holokaust, (Stephen Fry), podróżuje do Polski, aby zbadać, jak pogodzić się z tragiczną sytuacją jej rodziny przeszłość. Dunham nie tylko zgodziła się zagrać w filmie, ale także zgodziła się na to jej firma producencka Good Thing Going.

Zarówno Dunham, jak i jej partner-producent, Michael P. Cohen, są Żydami i uznali tę historię za „niezwykle przekonującą dla obu naszych rodzin” – mówi Dunham różnorodność na Festiwalu Filmowym w Berlinie, gdzie w sobotni wieczór odbędzie się premiera „Skarbu”.

„Oboje spojrzeliśmy na siebie po przeczytaniu scenariusza i powiedzieliśmy: «To coś, co z dumą opowiemy naszym dzieciom.» „To coś, co z dumą opowiemy naszym dziadkom” – mówi Dunham. „Babcia Michaela już to widziała i myślę: «Jeśli Nan się spodobało, to mi wystarczy». Dała świetną recenzję SMS-a, a ja pomyślałem: „Nan może pisać SMS-y?”

„„Dziewczyna” mogła nie być dla Nan” – wtrąca Cohen, a Dunham się śmieje.

„To było ciekawe, bo moja babcia była na premierze pierwszego sezonu „Dziewczyn” i chyba jej się to nie podobało” – wspomina Dunham. „Myślę, że była podekscytowana, bo pomyślała: «Wow, Lena może nosić tyle pięknych sukienek». Ale uwielbiałam tak myśleć [‘Treasure’] byłaby taka, jak ona [would enjoy] […]Pokazanie tego członkom mojej rodziny, którzy nadal tam są, było czymś wyjątkowym i pełnym emocji”.

READ  Fragment o płodności do usunięcia z polskiego podręcznika

Poniżej Dunham omawia znaczenie „Treasure”, niedawnego renesansu „Girls” i tego, czego można się spodziewać po jej nowym programie na platformie Netflix.

Opowiedz mi o pracy z Frym. Jak stworzyłaś tę więź ojciec-córka?

Kiedy wysłałam mamie pierwsze nasze wspólne zdjęcie w kostiumach, powiedziała: „O mój Boże, czuję, że teraz wiemy, kim jest twój prawdziwy tata”. Tak się składa, że ​​jest ikoną kultury gejowskiej z innego kraju. Ale kto wie, może się to zdarzyć!

Szczerze mówiąc, nie mieliśmy zbyt wiele czasu na wspólne przygotowania. Stephen uczył się języka polskiego, co było intensywne, a ja byłam w pokoju scenarzystów podczas programu, w którym obecnie biorę udział. Spotkaliśmy się więc raz, a potem pojechaliśmy do Polski. Ale myślę, że było coś wyjątkowego w byciu dwójką rodzimych użytkowników języka angielskiego na tym planie – po prostu naciskaliśmy na siebie. W zasadzie rozmawialiśmy codziennie od rana do wieczora. Były nawet momenty, gdy mówił: „Musisz odłożyć słuchawkę” i denerwował się na mnie jak ojciec. Ale istnieje też niesamowita więź między dwójką Żydów, którzy odwiedzają te miejsca. Pierwszy wspólny dzień spędziliśmy na największym cmentarzu żydowskim na świecie w Polsce, gdzie znajdują się groby wielu ocalałych i członków rodzin ocalałych. A potem w każdym miejscu, które odwiedziliśmy, kryło się więcej kluczy do części naszej tożsamości, których nie rozumieliśmy. Dlatego to doświadczenie łączy Was bardzo szybko.

Czy byłeś w Polsce przed kręceniem „Skarbu”?

Raz na studiach pojechałam do Polski i był to bardziej wyjazd na alkohol z chłopakami, niż na odnalezienie swojej tożsamości. I właściwie wtedy nawet o tym nie wiedziałam – moja babcia zawsze mówiła, że ​​jesteśmy Węgrami, mimo że jedyny żyjący członek naszej rodziny faktycznie przeprowadził się na Węgry. Cała nasza rodzina, łącznie z moją prababcią, pochodzi z Polski, oddalonej około 25 km od miejsca, w którym kręciliśmy. Więc podczas tej podróży nabrało to zupełnie nowego oddźwięku – i podczas tej podróży byłem trzeźwą, pracującą osobą dorosłą, która była zainteresowana przetwarzaniem tych doświadczeń.

READ  Spojrzenie wstecz na niesamowity rozwój Matthew Sauvé w przemyśle rozrywkowym

Nie da się wystarczająco podkreślić, jak wielkie wrażenie robi przyjazd do Auschwitz, poznanie tego miejsca i zrozumienie, że istnieje choć jedno miasto, w którym ludzie żyją wokół tej historii. Uważamy to za straszliwą relikwię, podczas gdy w rzeczywistości istnieje straszna relikwia otoczona przez ludzi, którzy nadal żyją swoim życiem. Myślę, że naprawdę ważnym filmem, który ukazał się w tym roku, jest „Strefa zainteresowań” – kręcono je niecałe cztery mile od miejsca, w którym byliśmy, a ekipa składała się z wielu tych samych członków ekipy. Obserwowanie tego było dla mnie naprawdę fascynujące i zrozumienie, że oprócz wszystkich rzeczy, które działy się z postacią Stephena, istniała także inna rzeczywistość, w której ludzie po prostu żyli i ignorowali. Daje nam to lekcję: nie możemy w dalszym ciągu odwracać głowy, gdy widzimy niewłaściwe postępowanie. Musimy zachować czujność i chronić nasze człowieczeństwo.

Stephen Fry i Lena Dunham w „Skarbie”.

Niezależnie od tego, czy jest to zamierzone, czy nie, jest to z pewnością film bardzo na czasie w kontekście obecnego konfliktu na Bliskim Wschodzie. Masz nadzieję, że ludzie coś z tego wyniosą?

To dziwna sprawa, bo Julia przygotowywała się do nakręcenia tego filmu już od ponad dekady. Mam jednak nadzieję, że może to zmusić nas do głębokiego spojrzenia wstecz na to straszne wydarzenie, co stanowi kontynuację naszej misji, aby nigdy więcej nie dopuścić, aby coś takiego wydarzyło się ponownie – ani narodowi żydowskiemu, ani nikomu innemu. W opowiadaniu historii uwielbiam to, że kiedy poznajesz historię, traumę i prawdę danej osoby, nie sposób nie wczuć się w nią. To samo dotyczy sytuacji, gdy mówią, że duży procent Amerykanów uważa, że ​​nie zna osoby transpłciowej, ale kiedy już to poznają, ich postrzeganie tej osoby może się zmienić. Mam więc nadzieję, że jest to film, który dotrze do ludzi, którzy mogą mieć wypaczone pojęcie o tym, co to znaczy być Żydem, i mam też nadzieję, że będzie miał przesłanie naprawdę, naprawdę silnego sprzeciwu wobec wszelkich form rasizmu , ksenofobia itp. propagują nienawiść.

Muszę Cię zapytać o nadchodzący serial Netflixa „Too Much” z Megan Stalter i Willem Sharpem w rolach głównych. Jako osoba, która przeprowadziła się do Londynu ze Stanów Zjednoczonych po rozstaniu, podobnie jak fabuła serialu, nie mogłam być bardziej podekscytowana. Czego mogą spodziewać się fani?

To oni są naszą grupą docelową w pełnym tego słowa znaczeniu. Jesteśmy adresowani do dziewcząt, które przeżyły rozstanie. Kręciliśmy przez trzy tygodnie i było to niesamowite przeżycie. To znaczy, Megan Stalter to radość i przyjemność, a Will Sharpe to absolutny geniusz, a my zebraliśmy fantastyczną obsadę, którą wkrótce ogłosimy. Jestem pewien, że miałeś doświadczenie, że Anglicy i Amerykanie mówią tym samym językiem, a mimo to istnieje wiele zupełnie dziwnych luk w sposobie, w jaki się identyfikujemy. A poza tym po prostu uwielbiam, gdy kobieta w kryzysie dostaje to, na co zasługuje, w dobry sposób. I to właśnie chcemy osiągnąć tym spektaklem. Mówię także o tym czasie na świecie i próbuję stworzyć coś pełnego miłości i radości, i mam nadzieję, że nadal ostrego i zwięzłego, a także wszystkich niegrzecznych scen, do których ludzie są przyzwyczajeni, ode mnie, ale z jakimś ukrytym, ugruntowanym przesłaniem Miłość i nadzieja.

Mam wrażenie, że w tym roku wszyscy ponownie obejrzeli „Girls” i odkrywają je nowe pokolenia. Co to dla ciebie znaczy, że ludzie nadal kochają ten serial?

To szalone i dzikie, a nie coś, czego się spodziewałem. Obsada i ja dzielimy się tym, gdy ktoś wysyła nam zabawnego mema. W maju skończę 38 lat; Zacząłem pisać tę serię, gdy miałem 23 lata. Pomyślałem: „Jeśli zrobię odcinek pilotażowy, co za przeżycie życiowe”. Fakt, że ktoś… to znaczy, ludzie wciąż oglądają program, który powstał przed wynalezieniem Instagrama?! Co do cholery? Do wszystkich, którzy przewodzą odrodzeniu: Widzę wasze mashupy na TikToku. Jestem im wdzięczny, mimo że jestem niekompetentny technicznie i nie korzystam z Instagrama. Dostaję tę miłość, jest ona głęboko odczuwana i doceniana.

Czy widziałeś, jak klip Marnie (Allison Williams) śpiewającej „Fast Car” w zeszłym sezonie pojawił się ponownie po występie Tracy Chapman na Grammy?

Uwielbiam to, że kiedy kręciliśmy „Dziewczyny”, Allison powtarzała: „O mój Boże, naprawdę pozwolisz mi to zaśpiewać?” To takie żenujące”. A ja odpowiadałam: „To nie będzie wielka sprawa”. A potem to są rzeczy, które staną się memami na następne 20 lat. Przykro mi, Allison.

Podobnie jak występ Marnie w utworze „Stronger” Kanye Westa.

Przypisuję jej zasługę za niektóre zmiany liryczne w tym tekście. Jesteśmy bardzo wdzięczni Allison.

Wywiad ten został zredagowany i skrócony dla przejrzystości.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *