Najważniejsze wiadomości
Lekarz z Kolorado jedzie do Polski, aby pomóc ukraińskim uchodźcom
BOULDER, Kolorado – Na ekranach i w eterze puszczane są przerażające obrazy i opisy rozdartej wojną Ukrainy. Lekarz z Kolorado zobaczył wystarczająco dużo i postanowił działać.
„Pomyślałam: „Kim bym była, gdybym nie zrobiła dla tych ludzi tego, co ludzie zrobili dla mojego ojca?” – powiedziała Marica Pook.
Pook jest lekarzem z Boulder, który specjalizuje się w medycynie wewnętrznej i przede wszystkim opiekuje się pacjentami w szpitalach.
„Jestem przyzwyczajona do opieki nad bardzo chorymi ludźmi, więc wiedziałam, że mogę pomóc potrzebującym na Ukrainie” – powiedziała.
Doktor zainspirował się także jej zmarłym węgierskim ojcem.
„Mój ojciec dorastał na komunistycznych Węgrzech. Walczył w rewolucji 1956 roku, miał wtedy 17 lat. Wielu z tych młodych ludzi na Ukrainie jest dokładnie w tym wieku – powiedział Pook. „Więc walczył z rewolucją i ostatecznie uciekł do Austrii”.
2 kwietnia Pook pojechał do Polski, aby spotkać się z innymi lekarzami ze Stanów Zjednoczonych. Tam dostarczyli materiały medyczne, a także kamizelki kuloodporne i sprzęt taktyczny podarowany przez Biuro Szeryfa Hrabstwa Boulder i Departament Policji Boulder.
Pook dostarczał sprzęt ukraińskim kobietom walczącym w wojnie. Kobiety będą go używać do ochrony podczas dostarczania zapasów na obszary objęte ostrzałem.
Zaopatrzenie medyczne zostało przekazane ukraińskim lekarzom. Lekarz miał specjalne potrzeby, w których Pook mógł pomóc.
„Był jeden chirurg, który naprawdę potrzebował czegoś zwanego dermatomem” – powiedziała. „Dermatom jest narzędziem używanym do pozyskiwania skóry do przeszczepów skóry i potrzebowali go z powodu ran po minach”.
Większość swojej 10-dniowej podróży Pook spędziła w Polsce w pobliżu najbardziej ruchliwego przejścia granicznego w Medyce. Widziała tysiące uchodźców napływających do kraju.
„To kobiety i dzieci i myślę, że naprawdę trudne jest to, że nie mówią w tym języku” – powiedział Pook. „Oni nie mówią po polsku. Jeśli chcą coś mówić, mówią po rosyjsku, a wielu z nich nie ma od wielu dni”.
Pook przypomniał sobie, jak przeszkoliła wielu Ukraińców, w tym kobietę, która właśnie przeżyła bombardowanie.
„Zadbaliśmy o jej stopę i powiedziałem jej, że jest tłumacz i powiedziałem: „Mam cię”. Wszystko będzie dobrze. Potem zaczęła płakać i płakała w moich ramionach – powiedział Pook.
Okoliczności, jakich doświadczył Pook na Ukrainie, zainspirowały ją do dalszej pomocy. Większość towarów, które przywiozła do kraju, to te, które kupiła ona i inni członkowie rodziny.
„Istnieje miliard sposobów na zaangażowanie się, czy to w grupie na Facebooku, czy poprzez przekazanie darowizny” – powiedział Pook. „Myślę, że po prostu bycie dla siebie miłym to świetny początek”.
Córka Pooka planuje w najbliższych miesiącach wyjazd do Polski jako wolontariusz. Aby pomóc w zakupie materiałów eksploatacyjnych, Kliknij tutaj.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.