Najważniejsze wiadomości
Le Pen: Prawica podejmuje kroki w celu zbudowania „wielkiej europejskiej siły”
WARSZAWA, Polska (AP) – Europejscy prawicowi populistyczni liderzy ogłosili w sobotę, że będą ściślej współpracować w Parlamencie Unii Europejskiej w obronie suwerenności 27 państw członkowskich swojego bloku.
Deklaracja pod koniec spotkania nie przypominała deklaracji o utworzeniu nowego sojuszu w Parlamencie Europejskim, pomysłu, którego niektórzy liderzy partyjni pragnęli, ale jeszcze nie zrealizowali.
Mimo to francuska skrajnie prawicowa liderka partii Marine Le Pen powiedziała, że spotkanie było „ważnym krokiem” w kierunku bliższej współpracy. Zgromadziła liderów partyjnych z kilkunastu narodów zjednoczonych konserwatywnymi wartościami, nacjonalizmem i poczuciem, że UE przejmuje dla siebie władzę, której nigdy nie dano jej w traktatach unijnych.
„To bardzo pożądany krok naprzód i sprawia, że patrzę z optymizmem w przyszłość” – powiedział Le Pen.
Liderzy partyjni zgodzili się spotykać przynajmniej co dwa miesiące w Parlamencie Europejskim, podczas gdy kolejne spotkanie planowane jest w Hiszpanii za dwa miesiące „w celu dalszego wzmocnienia i stworzenia tej wielkiej europejskiej siły”, powiedział Le Pen.
Gospodarzem spotkania był Jarosław Kaczyński, przewodniczący nacjonalistycznej partii rządzącej w Polsce, w którym wzięli również udział premier Polski Mateusz Morawiecki, premier Węgier Viktor Orban oraz przewodniczący skrajnie prawicowej hiszpańskiej partii Vox Santiago Abascal.
Sobota imprezy następuje po wspólnej deklaracji 16 prawicowych partii w lipcu i wizycie Le Pena w Budapeszcie w październiku.
Spotkanie było także znakiem solidarności z politykami o podobnych poglądach dla rządów Polski i Węgier.
Rządy obu krajów Europy Środkowej wciąż są w ostrym pacie z Komisją Europejską, władzą wykonawczą UE, która wstrzymuje środki z obu krajów o demokratycznym nawrocie. Warszawa i Budapeszt argumentują, że Komisja podejmuje krok, który nie został zapisany w żadnym traktacie UE.
W sobotnim oświadczeniu stwierdzono, że populiści potrzebują modelu współpracy, aby „położyć kres niepokojącemu pomysłowi stworzenia Europy rządzonej przez samozwańczą elitę”.
„Odrzucamy arbitralne stosowanie prawa unijnego, które nagina lub wręcz łamie traktaty. Tylko suwerenne instytucje państw mają pełną legitymację demokratyczną – dodała.
Biją też wewnętrzne wytyczne Komisja zaproponowała zastąpienie „czasu Bożego Narodzenia” „czasem świątecznym”. UE wycofała go po sprzeciwie konserwatystów i Watykanu.
Powołując się na ten incydent, populiści stwierdzili, że odrzucają próby „ideologicznej zmiany naszych języków to sposób, który oderwie człowieka od jego kultury i dziedzictwa”.
Wojciech Przybylski, redaktor naczelny Visegrad Insight, pisma politycznego skupiającego się na Europie Środkowej, powiedział, że w „ponadnarodowym spotkaniu partii nacjonalistycznych jest paradoks”. Powiedział, że impreza została zorganizowana w taki sposób, aby liderzy partyjni mogli pokazać swoim wyborcom „że nie są sami”.
Zarówno węgierskie, jak i polskie partie rządzące są „w poważnych tarapatach”, przy czym partia Orbana Fidesz jest zmuszona opuścić główne ugrupowanie konserwatywne w Parlamencie Europejskim, a populiści rządzący w Polsce obserwują spadek popularności w kraju.
„To jest w gruncie rzeczy knebel PR” – powiedział Przybylski.
Powitanie Polaków w Le Pen oznacza niedawną zmianę nastawienia rządzących w Polsce konserwatystów, którzy przez długi czas odmawiali współpracy z kandydatem na prezydenta Francji z powodu ciepłych więzi z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Stanowisko Le Pena jest tematem tabu w Polsce, kraju od dawna zdominowanym przez rządy rosyjskie i sowieckie.
„Mamy tyle samo wspólnego z panią Le Pen, co z Putinem” – powiedział Kaczyński w 2017 roku.
Kiedy w sobotę w hotelu rozpoczęło się spotkanie, niewielka grupa protestujących zagwizdała na zewnątrz i wykrzykiwała zarzuty, że przywódcy są ekstremistami w interesie Kremla. Demonstranci trzymali tablice z napisem „Rosyjski Pakt” i krzyczeli: „Warszawa wolna od faszyzmu!”
Przedstawiciele polskiej partii bronili sobotniego spotkania Le Pen, argumentując, że europejscy przywódcy zrobili znacznie więcej niż Le Pen, aby pomóc Kremlowi, powołując się na gazociąg Nord Stream 2 wspierany przez ustępującą kanclerz Niemiec Angelę Merkel.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.