12 dni Świąt Bożego Narodzenia Procycling ponownie przedstawia niektóre z najważniejszych wydarzeń zeszłorocznych pracowników naszego magazynu. Tutaj Laurens ten Dam wyraża zaniepokojenie bezpieczeństwem kierowcy po zobaczeniu w tym roku poważnych wypadków podczas wyścigów WorldTour i mówi, że tempo jest tutaj, aby się zmienić.
Laurens ten Dam, który przeszedł na emeryturę w 2019 roku po 17 latach w składzie, jest felietonistą Procycling.
Zapisz się do magazynu Procycling, tutaj.
O rany, chciałbym poświęcić tę stronę wszystkim pięknym wyścigom, które ostatnio widzieliśmy.
Miałem wiele tematów do napisania. Na początek mogłem napisać o tym, jak Wout van Aert pokonał małych wspinaczy na ich rodzimej ziemi na bardzo stromych drogach Strade Bianche. Innym aspektem byłby fakt, że samce alfa zespołu Jumbo-Visma kopnęły strategów Ineos z powrotem na deskę kreślarską, a na trasie nie ma Froomey ani „G”. I, co najważniejsze, przez następną dekadę niepowstrzymany rozwój zjawiska, które zdominuje kolarstwo: Remco Evenepoel.
Ale nie, po trzech tygodniach wyścigów jest przede wszystkim jeden problem: bezpieczeństwo kierowcy. Miałem nieprzespane noce z powodu upadku Fabio Jakobsena podczas najszybszego sprintu kolarskiego na Tour of Poland. Widziałem faworytów Tour de France w obliczu zjazdu, którego nie wytrzymaliby w wyścigu po szutrze. A w Lombardii rozwój Remco mógł zostać powstrzymany w bardzo młodym wieku. Miał szczęście, że „po prostu” złamał miednicę po upadku z mostu podczas zejścia Sormano.
Wszystkie trzy awarie miały miejsce podczas wyścigów WorldTour. To jest jak kolarstwo Formuły 1, a nie wyścig na boisku w szczerym polu. Tylko w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych 17 kierowców Formuły 1 zginęło podczas wyścigu lub treningu F1 lub Mistrzostw Świata. Ci ludzie co weekend patrzyli w oczy śmierci. Prasa i opinia publiczna uwielbiały to napięcie.
Aż do śmierci Ayrtona Senny, jednej z największych gwiazd serialu. To było ważne. Kierowcy nie chcieli już co weekend narażać swojego życia na niebezpieczeństwo. Prasa i opinia publiczna uznały, że oni również byli częścią problemu. Tam, gdzie kiedyś uważali ofiarę za coś oczywistego i uważali kierowców za gladiatorów, teraz nie odważyliby się zobaczyć śmiertelnego wypadku i poparli wszystkie środki bezpieczeństwa.
Kolarstwo wciąż przypomina starą Formułę 1 z lat 70. Nie ma standardów bezpieczeństwa. W Formule 1 każdy element wyposażenia jest testowany pod kątem bezpieczeństwa. W kolarstwie zespoły mogą bez zadawania pytań zamontować uchwyty na butelki 15 g, które powinny zawierać butelkę 600 g. Te butelki nie są testowane, aby zobaczyć, jak reagują, gdy nad nimi przechodzisz. Żaden sprzęt nie jest testowany pod kątem bezpieczeństwa, z wyjątkiem ram i kasków.
Gdyby BMW zapłaciło ASO wystarczająco dużo pieniędzy, natychmiast wszystkie motocykle na Tour de France byłyby tymi dużymi, z dwoma kołami z przodu. Niewielkim problemem pobocznym jest fakt, że na drodze jest mniej miejsca dla grupy. Jeśli piloci narzekają, będą musieli się zamknąć.
Nie mówię nawet o standardach dla torów wyścigowych. Na przykład nie ma normy dla barier. Obecnie kolarzom oddaje się współczucie i głębię kieszeni organizatora wyścigu, które w przypadku Tour of Poland nie były zbyt głębokie. Kiedy Fabio uderzył w barierę, nic nie zrobił.
Pamiętaj, że to była impreza WorldTour. To jak wyścig Formuły 1 na ulicznych torach w latach 70. I wszyscy nadal to tolerujemy.
Mam nadzieję, że wypadek w Polsce był punktem zwrotnym, tak jak wypadek Senny w 1994 roku. Nastroje społeczne uległy zmianie. Nie tolerujemy bardziej nieustraszonych młodych ludzi, którzy narażają swoje życie, gdy nie jest to konieczne. Teraz wszystko zależy od UCI. Zbierz interesariuszy. Piloci, zespoły i organizatorzy muszą spotkać się przy tym samym stole i zrobić coś konstruktywnego dla bezpieczeństwa pilota.
Jest tam impuls. Chcemy zmiany.