- Dziś odbywają się posiedzenia zarządu PO i klubu parlamentarnego koalicji obywatelskiej
- Jednym z tematów jest wybór nowego szefa klubu, którym nadal jest Borys Budka
- Nasi rozmówcy przekonują, że Cezary Tomczyk może nie być jedynym kandydatem. Grzegorz Schetyna powinien o to zabiegać
Trudna rozmowa
Budynek „Banku Polskiego” przy ul. Bielańskiej w Warszawie w czasie Powstania Warszawskiego była powstańczą redutą. Tam toczyły się ciężkie walki. Po wojnie większość budynku została zburzona. Teraz jest popularnym miejscem imprez i wszelkiego rodzaju spotkań.
Dziś w „Reducie Banku” spotyka się klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Spotkanie pierwotnie miało odbyć się w Lidzbarku Warmińskim w dniach 7 i 8 września, ale zostało odwołane. Jak donosi Onet, niektórzy posłowie są przeciwni wyjazdowi do czterogwiazdkowego hotelu Pierwszy.
Czas na KO jest trudny, a sytuacja wewnątrz napięta. W największej partii opozycyjnej trwa walka o władzę między zwolennikami Borysa Budki i Grzegorza Schetyny.
Ponadto niejasna jest sytuacja w związku z ruchem „Nowa Solidarność” Rafała Trzaskowskiego, który nie ruszył dwa miesiące po wyborach.
Z informacji Onetu wynika, że Prezydent Warszawy pojawi się dziś na spotkaniu klubu. Wyjaśni swoją wizję ruchu parlamentarzystom KO, który z jednej strony powinien być organem niekonkurencyjnym wobec platformy, az drugiej przedstawiać inicjatywy polityczne w formie ustaw.
Niektórzy członkowie mówią za kulisami, że jest to krąg, którego nie rozumieją.
Jednak obecność Trzaskowskiego na posiedzeniu może wiązać się również z wyborem nowego prezesa klubu. Od jesieni ubiegłego roku to Borys Budka łączy tę funkcję z przywództwem partyjnym.
Po niefortunnym głosowaniu w sprawie podwyżek posłów, senatorów i najwyższych urzędników w kraju stało się jasne, że system nie działa.
Tomczyk jest spokrewniony z Trzaskowskim
Jak ogłosił kilka dni temu Newsweek, kandydat Budki na to stanowisko jest prawdopodobny Cezary Tomczyk. Choć ma zaledwie 36 lat, jest dziś jednym z najbardziej doświadczonych parlamentarzystów w koalicji obywatelskiej.
W wieku 23 lat został posłem na Sejm w 2007 roku i od tego czasu zasiada przy ulicy Wiejskiej. Jako rzecznik premier Ewy Kopacz przedarł się na inne wody polityczne.
W ostatnich latach był związany z Rafałem Trzaskowskim i nieformalnym liderem jego ostatniej kampanii prezydenckiej. Wspierał Budkę także rok temu, gdy walczył o przywództwo w partii.
Sam Tomczyk nie komentuje wiadomości z Newsweeka, choć niektórzy politycy PO wsparli go już na Twitterze: Jacek Protas, Bogdan Zdrojewski i Krzysztof Truskolaski.
Nasi rozmówcy mówią, że Tomczyk prowadzi intensywne konsultacje na temat jego ewentualnego startu. Między innymi chcę zaliczyć tych, którzy mogą dać mu zwycięstwo w konkursie na kierowanie poczynaniami posłów i senatorów.
Nie wiadomo, czy będzie miał rywala. A jeśli tak, to kto to będzie? Na razie wolę startu wyrazili Tomasz Siemoniak i Sławomir Neumann, ale może się okazać, że pojawi się kolejna kandydatura. – Grzegorz Schetyna ciężko nad tym pracuje – słyszymy od członka Koalicji Obywatelskiej.
Nie chodzi jednak o start Schetyny, ao człowieka, który realnie będzie walczył o zwycięstwo. Siemoniak i Neumann są uważani za bliskich. Ale może „strona trzecia” je pogodzi.
– Schetyna jest patriotą platformy – mówi nam bliski mu polityk PO.
Były lider partii został jednak oskarżony przez zwolenników obecnego kierownictwa partii o „potrząsanie łodzią” i próbę wykorzystania kryzysu, w jakim znalazł się KO po głosowaniu nad propozycją podniesienia. Schetyna następnie koncertował w mediach, krytykując Budkę za jego błędy.
Faktem jest, że szef PO początkowo rekomendował głosowanie za ustawą PiS, a kilka dni później, w obliczu krytyki, zmienił zdanie i zachęcił senacką większość do wyrzucenia dokumentu do kosza.
Co ciekawe, dziś niektórzy politycy PO mają pretensje do Budki.
– Błędem było wycofywanie się z głosowania przy podwyżkach. Zmiana zdania po kilku dniach była znacznie gorsza niż samo poparcie ustawy. Po prostu musiało się „zatrzymać”. Proszę spojrzeć na ankiety poprzedzające całą – nazwijmy to – skandal. Nie ma różnicy, to nie miało znaczenia – mówi poseł KO.
Możliwa niespodzianka
Jednak takie głosy są mniejszością. Większość skarg na Budkę to raczej fatalna komunikacja, a często tylko narzucanie opinii bez głębszej refleksji.
– Na spotkaniach klubu praktycznie nie ma dyskusji o niczym innym niż o obowiązujących przepisach – mówi mi jeden z posłów KO.
– Jak tam te spotkania? – pytamy.
– Rozmawiamy o kolejnych projektach. Słyszymy, jaka powinna być pozycja klubu. Jest kilka indywidualnych głosów za i przeciw, ale to wszystko. Nie pamiętam długiej debaty na tematy ideologiczne lub programowe, omawiającej szerszą perspektywę – słuchamy.
Jeśli Cezary Tomczyk otrzyma rekomendację kierownictwa partii, to teoretycznie ma otwartą drogę do zwycięstwa. W przeciwieństwie do potencjalnego kandydata z klubu, nie musi zbierać 60 podpisów, aby wziąć udział.
To trudne zadanie, choć oczywiście nic nie jest wykluczone. Zresztą takie historie zdarzyły się już na platformie.
2006 W klubie wybory wygrał Bogdan Zdrojewski, pokonując przy wsparciu Donalda Tuska Zbigniewa Chlebowskiego. W 2015 roku Ewa Kopacz ponownie przegrała ze Sławomirem Neumannem na stanowisku szefowej PO.
Kandydatura Arkadiusza Myrchy pojawiła się teraz w mediach (w tym w Gazecie Wyborczej), choć z naszych informacji wynika, że jest to scenariusz nierealny. Kilku naszych rozmówców wspomniało o możliwym starcie Joanny Kluzik-Rostkowskiej.
– Wygra kandydat Borisa Budki. Jego głos jest wciąż decydujący – słyszymy od polityka bliskiego kierownictwu PO.
Kilka tygodni temu Budka powinna być gotowa do postawienia na Jana Grabie czy Roberta Kropiwnickiego.
Dziś numer jeden to Cezary Tomczyk. Wiadomo, że wspiera również Rafał Trzaskowski. W każdym razie ideą tej kandydatury jest pokazanie, że ruch „Nowa Solidarność” nie będzie inicjatywą przeciwko partii, ale jest z nią ściśle powiązany.
Jak uzgadniać grupy imprezowe?
Nowy przewodniczący klubu stoi przed trudnym zadaniem integracji dość zróżnicowanej grupy parlamentarzystów. Z jednej strony są zwolennikami Budki, z drugiej wspierają Schetynę. Są konserwatyści, ale też przedstawiciele partnerów koalicyjnych, tj. H. Ludność Barbary Nowackiej, Nowoczesnej i Zieloni.
Są posłowie doświadczeni, ale także nowicjusze, jak Franek Sterczewski i Klaudia Jachira, po lewej stronie.
W klubie zasiadają senatorowie, którzy razem z lewicą i PSL stanowią większość w izbie wyższej parlamentu. Obecnie trwają wybory przewodniczącego Zespołu Senackiego.
Biegną Marcin Bosacki (bliżej Schetyny) i Bogdan Zdrojewski. Sprawa zostanie rozstrzygnięta do końca września, ale jak na razie konkurencja jest dość wyrównana.
Kluczową kwestią jest jednak wizja pracy parlamentarzystów z największego bloku opozycyjnego na najbliższe trzy lata, podczas których nie będzie wyborów. A jeśli tak, to znaczy, że w Parlamencie będą toczyć się największe bitwy.
PiS nieoficjalnie zapowiada radykalne zmiany w sądach, mediach i samorządach, rozpoczynające kolejną burzliwą kadencję.
(szt.)