- „Wygląda na desperacką próbę poszukania czegoś”. Zgodnie z zasadą: „A co, jeśli znajdzie się coś, co niekoniecznie ma związek ze sprawą? Prześwietlimy całe życie, więc bądź ostrożny” – mówi nam osoba znająca tło śledztwa
- Pomysł prześwietlenia rachunków pojawił się pod koniec października, tj. H. Po orzeczeniu Sądu Okręgowego na poznańskiej Starówce, które prokurator wrzucił do kosza za aresztowanie Krauzego.
- Z punktu widzenia śledczych sytuacja jest trudna. W obiegu znajdują się prawomocne decyzje, które uzasadniają między innymi to, że dowody są słabe i mało prawdopodobne jest, aby złamano prawo
- Więcej takich informacji można znaleźć na stronie głównej Onet.pl
– Atmosfera jest okropna. „Góra” oszalała – powiedział nam anonimowo jeden z prokuratorów z Poznania.
Ta sprawa może otworzyć jego kolegom drzwi do wielkiej kariery. Na razie jednak muszą o tym zapomnieć. Prokuratura okręgowa ze stolicy Wielkopolski poniosła szereg porażek i była prawie zawstydzona.
Sądy odmówiły aresztowania go przeciwko jednemu z podejrzanych w tzw. aferze Polnordu. Sędziowie, którzy decydują w tej sprawie zdruzgotane dowody przedstawione przez prokuratorów. Zapomnieli też o złożeniu skargi do sądu na brak zatrzymania jednego z głównych podejrzanych.
To nie koniec. Sędzia zawiesił we wtorek wykonanie rozporządzenia o środkach zapobiegawczych Reżyseria Roman Giertych. Wśród nich był zakaz wykonywania zawodu prawnika. Po miesięcznej przerwie Giertych wrócił do pracy.
Jednak śledczy nie odpuszczają. Jak dowiedział się Onet, prokurator chce teraz sprawdzić konta bankowe podejrzanych.
Na liście znalazł się także trójmiejski biznesmen Ryszard Krauze (miał również przebywać w więzieniu przez trzy miesiące), były właściciel firmy Polnord, z której według śledczych miał wyciągnąć ponad 90 mln zł.
Milioner z Gdyni Musiał sprzedać fikcyjną Roszczenia i transakcje realizowane za pośrednictwem sieci rzekomo fikcyjnych firm, których właścicielami są Sebastian J. i Piotr Ś.
Świadczą o tym dotychczasowe komunikaty prokuratora Okres, w którym przestępstwa powinny mieć miejsce, kończy się w 2015 roku. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że Krauze i innych podejrzanych bankowych z 2020 i 2019 mają zostać poddane przeglądowi.
„Wygląda na desperacką próbę poszukania czegoś”. Zgodnie z zasadą: „A co, jeśli znajdzie się coś, co niekoniecznie jest związane ze sprawą? Prześwietlimy całe życie, więc bądź ostrożny” – mówi nam osoba, która zna tło śledztwa.
Krauze nie przyznaje się do winy i wydaje się być pewny siebie. Złożył obszerne zeznania zarówno przed prokuratorem, jak i sądem. Zrezygnował z odwołania od decyzji CBA o zatrzymaniu. Wyjaśnia, że chciałby, aby sprawa została szybko rozwiązana.
„Prawdopodobnie śledziła mnie prokuratura w Poznaniu
Pozostała część tekstu znajduje się pod filmem
Szereg błędów prokuratora
Pomysł sprawdzania kont bankowych pojawił się pod koniec października a więc zgodnie z postanowieniem Sądu Rejonowego dla Starego Miasta w Poznaniuktóry wrzucił do kosza wszystkie wnioski prokuratora o aresztowanie.
Sędzia Renata Żurowska nie pozostawiła suchej nitki na dowodach zebranych przez prokuraturę. Odniosła się do bardzo rzadko stosowanej tzw. Klauzuli ogólnej, która oznacza, że nie popełnia się przestępstwa.
Jej argumenty zostały w pełni podzielone kilka dni temu przez sąd rejonowy, który rozpatrywał skargi śledczych.
Dowiedzieliśmy się, że prowadzący śledztwo prokurator nie pojawił się na poniedziałkowych spotkaniach. Zastąpił go kolega z jednostki. – Czy wiesz, jak argumentowała stanowisko prokuratora? Powiedziała, że popiera skargę i to wszystko – donosiło nasze źródło do poznańskiego sądu.
To nie koniec. Była dziwna sytuacja. Prokurator Okręgowy skierował do sądu pismo, w którym poinformował podejrzanego, że aresztowanie podejrzanych było konieczne ze względu na rozwój sprawy i pojawienie się nowych dowodów. Tylko ten dowód nie został wniesiony do sądu.
W międzyczasie, według Onetu, w pośpiechu tworzy się specjalny zespół prokuratorów, który ma uratować śledztwo. Przypominamy, że Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu zajmuje się tą sprawą od dawna. Jak donosi Gazeta Wyborcza, w lipcu śledztwo zostało przeniesione do Poznania.
Z punktu widzenia śledczych sytuacja jest trudna. W obiegu znajdują się prawomocne decyzje, które uzasadniają między innymi, że dowody są słabe i jest mało prawdopodobne, aby złamały prawo.
Do czasu publikacji tego artykułu prokurator nie odpowiedział na nasze pytania. W oświadczeniu sprzed kilku dni wydział prasowy Prokuratury Krajowej argumentował, że w sprawie mogą pojawić się dodatkowe okoliczności i zarzuty.
„Żadne z orzeczeń sądu podjętych na tym etapie procesu, z którymi prokuratura nie zgadza się, nie oznacza, że śledztwo zostanie zamknięte. To nie sąd, ale prokurator decyduje się na przeprowadzenie rozprawy wstępnej i postawienie zarzutów ”- czytamy.
Była to odpowiedź na pozew cywilny wniesiony przez Romana Giertycha przeciwko szefowi poznańskiego Prokuratora Okręgowego Jerzemu Motawskiemu.
„Miał odwagę osądzić moją winę na konferencji prasowej (i to jest zadaniem sądu) i oskarżyć mnie o naruszenie etyki prawnika (i to jest zadaniem izby adwokackiej)” – napisał Giertych na Twitterze .
Adwokat żąda przeprosin i odszkodowania w wysokości 50 000 sztuk złota. Jednocześnie grozi podjęciem kroków prawnych przeciwko każdemu, kto używa wyrażeń takich jak „jest narażony na 10 lat” lub „podejrzany o udział”.