Zabawa
Kiedy porażka na ringu oznaczała śmierć w komorze gazowej | Filmy | zabawa
Film z Piotrem Głowagim w roli głównej odszedł, a Teddy opisuje brutalność walk obozowych
Widzowie oglądający na ringu boksera Tadeusza „Teddy’ego” Pietrzykowskiego mogli podziwiać zaciekłość i celność jego ciosów. Jeśli wyglądało na to, że życie polskiego myśliwca zależało idealnie od każdego trafionego lądowania, to było to. Teddy był więźniem Auschwitz i od zwycięstwa zależało jego przeżycie. Jeśli przegrał, czekały komory gazowe.
W walce o rozrywkę dla strażników jego przeciwnikami byli kapo, czyli strażnicy więzienni, którym powierzono odpowiedzialność za użycie wszelkich brutalnych środków, aby trzymać innych więźniów na dystans.
Przeciwnikami Teddy’ego byli w większości Niemcy, co według organizatorów walki miało zwiększyć zaciekłość i uatrakcyjnić zakłady.
Ku ich frustracji odmówił złapania przynęty i walczył umiejętnie i pod kontrolą w każdej z 40 bitew w ciągu trzech lat spędzonych w nazistowskim obozie zagłady w okupowanej przez Niemców Polsce.
Teraz, 81 lat później, jego historia zostaje przeniesiona na duży ekran w filmie „Mistrz Auschwitz”.
„Teddy był człowiekiem, który dzięki silnej woli przetrwania i pasji do boksu pokazał, że nawet największe niewyobrażalne zło można pokonać – mówi polski aktor Piotr Głowacki, który gra go w filmie.
„To zdjęcie, które trafnie pokazując losy Tadeusza Pietrzykowskiego może dać nadzieję, że jeśli mocno w coś wierzymy, jeśli ciężko na coś pracujemy, możemy przezwyciężyć wszelkie przeciwności losu, także nasze lęki i lęki.
„Tytuł filmu „Mistrz” traktuję jako słowo, które ma wiele różnych znaczeń, definicji i interpretacji. Żegnamy się z ostatnimi osobami, które osobiście doświadczyły II wojny światowej. Dlatego ta historia zawiera element mitologiczny przede wszystkim dla młodego odbiorcy. Pokazujemy tę historię, aby dać ludziom pewność siebie i tego, co robią. Więc wszystko jest możliwe ”.
Urodzony w Warszawie w 1917 r. Teddy dorastał z silnymi wartościami katolickimi, a miłość do boksu odkrył w wieku 11 lat, kiedy wstąpił do harcerzy, którzy byli dla niego „najważniejszą szkołą w życiu”.
Aby doskonalić swoje umiejętności wstąpił do klubu sportowego CWKS Legia, który reprezentował w hołdzie swojemu bokserskiemu idolowi Teddy Yaroszowi pod pseudonimem Teddy. Legendarny trener z plemienia Felika, przez wielu uważany za ojca polskiego boksu, dostrzegł jego talent i pomógł doskonalić jego technikę.
W wadze koguciej (ok. 53 kg) Miś kilkakrotnie zdobywał mistrzostwo Warszawy, ale wybuch II wojny światowej pokrzyżował obiecującą karierę.
Wstąpił do podziemnych jednostek wojskowych we Francji, by walczyć o wolną Polskę, ale został przyłapany na nielegalnym przekraczaniu granicy i wysłany do Auschwitz.
CIĘŻKA ROLA: Głowacki stracił 20 procent masy ciała, aby grać w misia
W ramach pierwszego transportu 748 w większości Polaków katolików do Auschwitz w dniu 14 przymusowa robota.
Gdy schwytani sportowcy osiągali dobre wyniki w zawodach, była nagroda, zwykle dodatkowe racje żywnościowe. W grypsie do matki Teddy napisał: „Dzisiaj jestem mistrzem świata w wadze allweight w KL Auschwitz.
W marcu 1941 roku został pierwszym bokserem więźniem, który wygrał walkę z niemieckim kapo Walterem Dunningiem, niemieckim wicemistrzem wagi średniej.
Podobno ważący 70 kg Dunning przerwał walkę, gdy zdał sobie sprawę, że nie ma szans na wygraną z 40-kilogramowym mężczyzną.
– Był z nich mniejszy, ale był zwinny i szybki – wspominał ocalały z Auschwitz Tadeusz Sobolewicz. „Miał niesamowity cios, wymierzony bezpośrednio w brzuch i wiedział, jak unikać ciosów przeciwnika”.
W ciągu trzech lat spędzonych w obozie Teddy stoczył 40 bójek i cierpiał z powodu zmęczenia, głodu i codziennej brutalności.
Aby przygotować się do wymagającej roli filmowej, Piotr schudł 16 kg – 20 procent masy ciała – i ćwiczył mięśnie na siłowni, często z doświadczonymi trenerami boksu. – Odwiedziłem też Muzeum Auschwitz-Birkenau – opowiada Piotr. „Spędziłem tam kilka dni i miałem dostęp do wszystkich miejsc, archiwów, magazynów i ogromnej wiedzy ludzi tam pracujących. Miałem okazję mieszkać przez kilka dni w tym miejscu, które było więzieniem Tadeusza Pietrzykowskiego, ale też miejscem, w którym, paradoksalnie, odniósł swój największy bokserski sukces.
„W filmie, w którym ciało i fizyczność są esencją jego walki o życie, każda chwila, gdy jest na ekranie, jest opowieścią o tej postaci”.
Dla więźniów obozu każde zwycięstwo Teddy’ego na ringu było symbolem nadziei – nadziei, że naziści nie byli niepokonani – i dumy z polskich talentów w najciemniejszych miejscach.
Poza ringiem współczucie Teddy’ego dla pozostałych więźniów było równie silne jak jego ciosy. Oddał niedożywionym więźniom wokół siebie to, co wygrał z margaryny i bochenka chleba.
Stał też w obronie katolickiego księdza księdza Maksymiliana Kolbego, okrutnie potraktowanego w Auschwitz, gdzie nadano mu numer 16670. Pomimo chłosty i pobicia Kolbe nadal przeciwstawiał się strażnikom i głosił swoim bliźnim. Ojciec Kolbe do dziś jest czczony w Polsce, ponieważ zajął miejsce więźnia, który miał umrzeć z głodu w bunkrze, aby uczyć innych więźniów, którzy rozważają próbę ucieczki z praktyki. Kolbe głodował przez dwa tygodnie i ostatecznie otrzymał śmiertelny zastrzyk.
Wykorzystując umiejętności zdobyte w konspiracji, Teddy działał także w obozowym ruchu oporu zorganizowanym przez rotmistrza Witolda Pileckiego. W 1943 brał udział w nieudanym zamachu na komendanta obozu Rudolfa Hössa.
Końskie siodło Hössa zostało zmanipulowane, aby spadło, ale potwór uciekł tylko ze złamaną nogą. Naziści chyba nie wiedzieli, że został zamordowany i uznali to za wypadek.
Teddy został później deportowany do obozu koncentracyjnego Neuengamme w północnych Niemczech, gdzie również walczył. To był szczęśliwy czas. Strażnicy Auschwitz byli zirytowani jego sukcesem i chcieli wysłać go do komór gazowych.
WALKA O PRZETRWANIE: Teddy wiedział, że jedynym sposobem na uniknięcie śmierci jest wygranie każdej walki
Po zakończeniu wojny został ewakuowany do Bergen-Belsen, gdzie po pięciu latach więzienia został zwolniony w 1945 roku. Po pewnym czasie w 1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka został nauczycielem w Polsce i ostatecznie zmarł w 1991 roku w wieku 74 lat.
„Wybrałem sport w szkole, aby spłacić długi wobec moich wzorów do naśladowania: profesorów i pedagogów, którzy kontynuują swoją pracę edukacyjną na rzecz młodszego pokolenia” – napisał później. Wielu jego nauczycieli z szacunkiem odwiedziło jego grób w Bielsku-Białej.
Jego córka Eleonora Szafran powiedziała: „Aby przeżyć obóz, musiał jakoś się wykazać. Potrafił tylko boksować”.
Reżyser Maciej Barczewski mówi: „Pietrzykowski walczył jak biblijny Dawid z Goliatem na arenie obozowej. Siła Teddy’ego nie tkwiła w jego mięśniach, ale w jego mistrzowskiej technice i sile potrzebował aktora, który na pierwszy rzut oka byłby przeciwieństwem archetypu boksera.
„Ktoś, kto wygląda niepozornie, nawet nieszkodliwie, ale w jego oczach widać dwie zaciśnięte pięści.
„Jednocześnie byłby to aktor, który jest gotów radykalnie zmienić swoje ciało do roli więźnia Auschwitz, ale też opanować technikę bokserską na tyle, by walka była możliwa bez cięć i bez udziału.” Piotr był moim pierwszym i jedynym Wahlem i z nawiązką spełnił te oczekiwania.”
Barczewski zainspirował się do nakręcenia filmu po przeczytaniu wersu polskiego pisarza Tadeusza Borowskiego. W jednym ze swoich opowiadań Borowski pisał: „Wciąż jest pamięć o numerze 77, który do woli i na ringu boksował Niemców za to, co inni dostali na boisku”.
Barczewski dodaje: „Zdanie to tak mnie zafascynowało, że zacząłem badać los więźniów z pierwszego transportu do Auschwitz, w szczególności Tadeusza Pietrzykowskiego. Fascynowało mnie to, że był dla współwięźniów symbolem nadziei „O zwycięstwo nad hitlerowskim terrorem. Był superbohaterem dla swoich współczesnych ”.
Teraz odwaga Teddy’ego znajdzie szerszą publiczność, na którą zasługuje.
- Mistrz Auschwitz trafi do brytyjskich kin 3 września
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.