Zabawa
Kalifornijska policja potwierdza nowe ustalenia w sprawie Polki podającej się za Madeleine McCann
Kalifornijska policja poinformowała, że trwa dogłębne śledztwo w sprawie roszczeń Polki w związku z zaginięciem Madeleine McCann.
Julia Wendell zyskała światową sławę, twierdząc, że jest zaginionym brytyjskim maluchem po tym, jak pokazała ślady na swoim ciele, które, jak twierdziła, pasowały do śladów dziecka, które zaginęło w Portugalii w 2007 roku.
Sprawa przybrała nowy obrót, gdy policja przyznała się, że skonfiskowała telefon komórkowy w ramach toczącego się śledztwa.
KONTYNUUJ CZYTANIE: Madeleine McCann, główna podejrzana w sprawie wymuszonych zaginięć, wycofała oskarżenia o przestępstwa seksualne
www.radaronline.com ujawnił wyłącznie, że Departament Szeryfa Hrabstwa Orange niedawno skontaktował się z organami ścigania we Wrocławiu.
Poinformowali ich, że otrzymali urządzenie należące do Julii Wendell podczas jej pobytu w Kalifornii.
Telefon został przekazany policji, a według prywatnego detektywa dr. Fia Johansson, która w zeszłym miesiącu przywiozła Wendella z Polski do Kalifornii po tym, jak rzekomo otrzymała falę gróźb śmierci.
Departament szeryfa potwierdził, że był w to zamieszany, ale nie przekazał RadarOnline szczegółów śledztwa ani udziału telefonu.
„Nie będziemy komentować sprawy” – powiedział rzecznik departamentu, sierżant Mike Woodroof.
„Nasze dochodzenie szczegółowo to bada i pozwolimy im wypełnić swoje obowiązki dochodzeniowe i przejąć wymiar sprawiedliwości od tego momentu – jeśli to konieczne”.
Odkąd odkryła swoje prawdziwe pochodzenie — w 100% polskie — Wendell niedawno pojawiła się na Instagramie, aby ogłosić plany drugiego testu DNA w Polsce.
Według LBC, przesłuchała dr. Johansson w Kalifornii przesłał próbki.
„Chcę to zrobić, ponieważ po prostu chcę to zrobić i nawet nie muszę wyjaśniać, dlaczego, ale myślę, że wszyscy wiedzą, dlaczego chcę to zrobić. Kiedy pojawią się wyniki, poinformuję cię o wszystkim” – napisała w mediach społecznościowych.
Wendell przeprosiła także rodziców Madeleine, Kate i Gerry’ego McCannów, i wyraziła rozczarowanie wynikami, ale nadal wierzy, że nadal może być zaginionym dzieckiem.
„Nie było moją intencją zaszczepienie komukolwiek smutku lub jakichkolwiek innych negatywnych emocji, zwłaszcza rodzinie McCanna” – napisała w 17-stronicowym oświadczeniu. „Nie pamiętam większości swoich wspomnień, ale niektóre rzeczy pamiętam i nigdy nie powiedziałem, że jestem Madeleine McCann”.
Dodała jednak: „Nadal uważam, że istnieje możliwość, że mogłabym być Madeleine”.
Od tego czasu młoda kobieta dezaktywowała konto @iammadeleineccann na Instagramie, które w trakcie tej sprawy zgromadziło ponad milion obserwujących.
KONTYNUUJ CZYTANIE:
Otrzymuj aktualności bezpośrednio na swoją skrzynkę odbiorczą z Zapisz się do naszego codziennego biuletynu tutaj
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.