Nauka
Jak sztuka wzmacnia więzi polsko-ukraińskie
Kluczowe dla Polski wybory właśnie wyniosły do władzy proeuropejską administrację. Niestety ścieżka wyborcza zamieniła się w drogę kontrowersyjną, wydobywając na światło dzienne wiele historycznych bolączek między Polską a Ukrainą, podważając jednocześnie więzy miłości, jedności i odporności obu krajów, wykute przez artystów po inwazji z Rosji.
Być może te napięcia polityczne są nieuniknionym rosnącym bólem dla dwóch braci, którzy dorastali w cieniu członka rodziny stosującego przemoc. Musimy jednak patrzeć w przyszłość i jeszcze bardziej zaangażować się w komunikację, identyfikując i promując uwarunkowania historyczne. Zamiast spychać historię do procesu kreowanego wyłącznie przez polityków, możemy za pomocą sztuki kształtować jej kierunkową narrację.
Polskę i Ukrainę łączy skomplikowana historia. Obydwoje dopuszczali się przemocy wobec siebie, a szczególnie XX wiek był nieprzyjemnym okresem. Jednak od czasu inwazji na Rosję na pełną skalę sztuka stała się narzędziem, które pozwoliło Ukraińcom i Polakom odkryć wspólne podróże historyczne i kulturowe, które były obecne nawet w dawnych czasach bólu.
Prezydent Ukrainy Zełenski wybrał się na początku tego roku na Zamek Królewski w Warszawie, gdzie wyżsi urzędnicy polskiego rządu pokazali mu polskiego artystę Arcydzieło Jana Matejki„Stefana Batorego w Pskowie” przedstawiającego cara Rosji Iwana IV (zwanego także „Iwanem Groźnym”) klęczącego po udanej polskiej kampanii wojskowej.
W tym roku rząd ukraiński pokazał w Kijowie prace zmarłego amerykańskiego fotografa Juliena Bryana, który dokumentował zbrodnie wojenne popełnione przez nazistów i Sowietów na Polakach i Ukraińcach, wraz z fotografiami, które uchwyciły piękno Kijowa. Podobne fotografie z tego okresu pojawiły się także na Placu Zofii, ukazując polski i ukraiński opór wobec Związku Radzieckiego.
Więcej na ten temat
Wnioski ze szczytu UE: Poparcie dla Ukrainy pozostaje niezmienione, Rosja musi wziąć pełną odpowiedzialność za zbrodnie
„Rosja i jej przywódcy muszą ponieść pełną odpowiedzialność za prowadzenie wojny agresywnej przeciwko Ukrainie i za inne poważniejsze zbrodnie w świetle prawa międzynarodowego” – zauważają przywódcy UE.
Na własne oczy doświadczyłem siły, jaką te dwie kultury i historie komunikują się ze sobą poprzez sztukę. Po tym, jak Rosja najechała Ukrainę w zeszłym roku, znajomy przesłał mi teraz kultowy już obraz teledysk z nagrania piosenki ukraińskiego ruchu oporu BoomBox „Witam, Luzi Chervona Kalina.”
Dorastając w Polsce, za żelazną kurtyną, gdy usłyszałem tę wersję, obudziło się we mnie coś potężnego i starożytnego – coś, czego nie czułem od lat. Ogarnęła mnie niepohamowana chęć tworzenia, wyrażenia bólu, walki i triumfu ducha i mojego ludu – wyrażenia odwagi godności i rozpoznania ducha w drugim człowieku. Kiedy wielokrotnie słuchałem tej piosenki, mój duch połączył się z duchem moich przodków i duchem tych, którzy dzisiaj przeciwstawiają się tyranii.
Samo wysłuchanie tej ukraińskiej pieśni ludowej wystarczyło, aby wyruszyć w podróż do samopoznania, podczas której odkryłem na nowo piękną muzykę polskiego kompozytora Fryderyka Chopina i pieśni, które napisał żyjąc na emigracji, stawiając opór Sowietom.
To jest siła sztuki. Jednoczy pokolenia i kultury oraz daje nam pozwolenie na odwagę i wrażliwość. Tworzy punkty odniesienia dla naszej przemiany w lepszych ludzi i opowiada historię w czasie rzeczywistym – poza uściskami dłoni polityków, w duszę tego, co to znaczy żyć.
Niedawno znajomy przesłał mi nagranie wideo, na którym telefon zmarłej ofiary wojny w obwodzie charkowskim dzwoni: „Witam, Luzi Chervona Kalina.„Chociaż wezwanie nie zostało odebrane, ich obecność była odczuwalna w sercach wszystkich innych osób połączonych tą piosenką.
Wybory niosą ze sobą pokusę abstrakcyjnego myślenia o sumie zerowej. Zamiast „odmieniać” się poprzez ramy intelektualne, możemy przejść od razu do emocji leżących u podstaw tych zagadnień, obejmując sztukę i uznając warunki, które tworzą jej liczne formy.
Agnieszka Pilat to polsko-amerykańska artystka tworząca na styku robotyki, sztucznej inteligencji i sztuki klasycznej. Wystawiała wraz z Ambasadą RP w Waszyngtonie w Hirshhorn Museum, Smithsonian Air and Space Center i Strathmore Center. Jego pierwsze duże muzeum, Heterobota, zostanie otwarte jeszcze w tym roku w National Gallery of Victoria w Melbourne w Australii.
Opinie wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie Poczta Kijowska.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”