Gospodarka
Jak Polska stara się ukraść Niemcom koronę jako przemysłowego centrum Europy
W 2022 roku ten środkowoeuropejski kraj wyprzedził Stany Zjednoczone i stał się drugim co do wielkości producentem baterii na świecie z roczną produkcją na poziomie 73 gigawatogodzin – ponad dwukrotnie większą niż Niemcy. Fabryka ogniw litowo-jonowych prowadzona przez LG Chem we Wrocławiu jest największą wybudowaną dotychczas w Europie. (Zarówno Polska, jak i Niemcy są przyćmione przez Chiny, które mogły pochwalić się produkcją na poziomie 893 gigawatogodzin).
Za tymi wszystkimi inwestycjami przemysłowymi kryje się ogromny rozwój infrastruktury. W latach 2011–2021 Polska zbudowała 700 km autostrad w porównaniu do 193 w Niemczech – choć Polska zaczyna od znacznie mniejszej bazy.
„Budują, jakby to były Chiny” – zauważa Michał Piekarski, szef energetyki i infrastruktury w Baker McKenzie w Warszawie.
Polska rozwija się w czasie, gdy Niemcy upadają. Ponieważ koniec taniego rosyjskiego gazu powoduje wzrost cen energii elektrycznej i gazu, Federacja Niemieckiego Przemysłu (BDI) ostrzega przed delokalizacjami lub redukcjami swoich członków.
Najbardziej totemicznym przykładem jest niemiecki gigant chemiczny BASF, który zamyka fabryki w Niemczech i zwalnia tysiące miejsc pracy – a wszystko to podczas ekspansji w Chinach.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przyznał, że problemy leżą głębiej niż tylko cena benzyny. Obiecał, że na nowo stworzy swój kraj jako potentata w dziedzinie energii odnawialnej i dąży do osiągnięcia 80% zielonej energii do roku 2030.
Eksperci twierdzą jednak, że polityka Berlina pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza jego stanowisko w sprawie energii jądrowej.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”