Sport
Jagiellonia – Górnik: skromne zwycięstwo Jagi na koniec roku
Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
W obecnym sezonie Jagiellonia gra w warcaby. W białostockich meczach można podjąć decyzję, wystarczy spojrzeć, gdzie toczy się mecz. Gospodarze i goście Podlasia to dwie inne drużyny. Jaga przegrała tylko raz na Słonecznej. W piątej kolejce z Zagłębiem Lubin. Oprócz Legii przy Łazienkowskiej wygrała też raz w delegacji. Są to jednak wyjątki potwierdzające regułę. Porażka, zwycięstwo, porażka, zwycięstwo, porażka. To rekord drużyny Bogdana Zająca w ostatnich kilku meczach. Na podstawie tej liczby można było przewidzieć zwycięstwo.
Górnik Zabrze to bardziej przewidywalny zespół. Po świetnym początku sezonu i czterech zwycięstwach z rzędu zawodnicy Marcina Brosza utknęli i stracili pozycję lidera. Było to niewątpliwie związane z odejściem kapitana Pawła Bochniewicza do holenderskiego Heerenveen. Trener Brosza musiał niemal od podstaw zbudować obronę Minera. Ślązacy przegrali tydzień temu w domu z Krakowem i dlatego mieli podwójną motywację. Zwycięstwo w Białymstoku przybliżyłoby ich tylko o trzy punkty do prowadzącej Legii.
Szansa byłaby prawdopodobnie większa, gdyby Jesus Jimenez wykorzystał sytuację sam na sam z Xavierem Dziekońskim w 22. minucie. 17-letni bramkarz Jagi miał jednak dużo szczęścia, mimo że uratował swoją drużynę przed utratą szeregu bramek. Pierwsza połowa gry nie była bogata w możliwości strzeleckie. To się zmieniło po przerwie.
Jesus Imaz zdecydował się zabrać głos. Można powiedzieć, że było to spotkanie dwóch hiszpańskich Jezusa. Ten z Górnika nie wykorzystał swojej szansy. Jednak pomocnik Jagi był mądrzejszy. Kilka minut po przerwie rozegrał długą grę z głębi pola i minął Martina Skinny’ego, który wyszedł z bramki zupełnie niepotrzebnie. Słowak ułatwił Hiszpanowi, który strzelił ósmą bramkę w tym sezonie. Razem z Jakovem Puljiciem należą do najlepszych strzelców goli w drużynie.
Chudy odpowiedział poprawnie na swój błąd. Koledzy pozwolili rywalom stawić czoła nowym sytuacjom, ale Słowak utrzymał Górnika w grze. Piotr Krawczyk wyrównał w 68. minucie, ale sędzia Daniel Stefański słusznie nie uznał bramki 26-latka. Napastnik był lekko na spalonym, choć ta akcja powinna docenić inteligentne podanie Bartosza Nowaka. Gospodarze mogliby w tym przypadku życzyć szczęścia. Jaga, szukając drugiej bramy, wyszła na pierwszy plan. Chudy dwukrotnie stanął mu na drodze. 31-latek jako pierwszy obronił strzał Puljica, a chwilę później Fiedor Cernych.
Ale to nie wystarczyło, by strzelić gola. Jagiellonia kończy jesień na siódmym miejscu, a Zabrzan czeka długa i smutna podróż do domu.
Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 1: 0 (0: 0)
Cel: Imaz (52)
„Idol nastolatek przyszłości. Specjalista od totalnej popkultury. Miłośnik internetu. Wannabe odkrywca.”