Najważniejsze wiadomości
Holandia poniosła porażkę z Francją, Polska odpadła, Ukraina zwyciężyła
W piątek odbyły się trzy kolejne mecze grupowe EURO 2024 i 1/8 finału nabrała kształtu.
Kontrowersyjna decyzja VAR zaprzecza zwycięstwu Holandii
Wysoce kontrowersyjna decyzja VAR na korzyść Francuzów doprowadziła do remisu 0:0 z Holandią w meczu, który nie do końca spełnił oczekiwania.
Podopieczni Ronalda Koemana niemal rozpoczęli wymarzony mecz już po minucie, gdy Jeremie Frimpong wyrwał się z gry. Jednak połączenie gry Théo Hernandeza w obronie i Mike’a Maignana we francuskiej bramce uniemożliwiło mu zdobycie bramki.
Antoine Griezmann przetestował Barta Verbruggena świetnym strzałem z dystansu, który holenderski bramkarz bez trudu sparował.
Następnie Griezmann i Adrien Rabiot połączyli siły, aby zmarnować złotą szansę, gdy szturmem ruszyli w stronę Verbruggen. Dośrodkowanie pomocnika Juventusu wylądowało za jego napastnikiem i Holender przeżył.
Mecz toczył się w spokojniejszym tempie, być może z powodu wilgoci na stadionie, z okresami ataków z obu stron.
W przerwie, pomimo kilku prób zdobycia gola, wydawało się, że ten niecierpliwie oczekiwany mecz jeszcze się nie rozpoczął.
Po przerwie niewiele się zmieniło, obie drużyny w dalszym ciągu wyczuwały siebie bez bramki w zasięgu wzroku.
N’Golo Kanté był gwiazdą, która naprawdę się wyróżniała, a jego niezwykły renesans na tych Mistrzostwach Europy trwa coraz bardziej.
W miarę upływu czasu Francja coraz bardziej przejmowała kontrolę, ale nie była w stanie zdobyć decydującego gola. Symbolem tego była obecność na ławce rezerwowych Kyliana Mbappé.
Holendrzy myśleli, że objęli prowadzenie w 69. minucie dzięki Xaviemu Simonsowi. Po dobrej akcji Cody’ego Gakpo i Memphisa Depaya piłka odbiła się i wylądowała w młodym napastniku, który strzelił do bramki.
Jednak Frimpong był na spalonym i sędzia wideo kontrowersyjnie uznał, że znajdował się na linii wzroku Maignana.
Przez resztę meczu żadna z drużyn nie była w stanie zdobyć gola, gdyż obie drużyny zdecydowały się na punkt.
Obie drużyny mają teraz po cztery punkty i są prawie pewne, że dostaną się do 1/8 finału. Ostatecznie każdy z nich mógł wyjść zwycięsko.
Bramkarze: Trauner 9′, Baumgartner 67′, Arnautovic 79′: Piątek 30′
Dwa szybkie gole w drugiej połowie pomogły Austrii w zwycięstwie nad Polską i mają teraz duże szanse na zapewnienie sobie miejsca w 1/8 finału turnieju.
Po porażce w pierwszym meczu obie drużyny wreszcie chciały dostać się do kadry na mistrzostwa Europy i Austria rozpoczęła od ofensywnego strzału Stefana Poscha, który obronił Wojciech Szczęsny.
Seria stałych fragmentów gry utrzymywała Polaków pod presją przez pierwsze dziesięć minut, a ich szybki start został nagrodzony, gdy obrońca Gernot Trauner dośrodkował potężną głową, która przeleciała obok Szczęsnego.
Polska wchodziła w grę coraz lepiej, a tuż przed przerwą w połowie pierwszej połowy Nicola Zalewski oddał pierwszy strzał ponad bramkę z dobrej pozycji.
Ich wzmożona presja dała się jednak zauważyć już po pół godzinie, kiedy po ostrym rzucie rożnym wyrównał dla Polski Krzysztof Piątek.
Austria znów zaczęła wychodzić do przodu, ale Marcel Sabtizer strzelił obok bramki, a Polski z rzutu wolnego dobrze obronił Piotr Zieliński.
Na początku drugiej połowy gra nadal była ofensywna i obie strony nie wykorzystywały okazji z dobrych pozycji.
Polska usiadła na ławce rezerwowych i wprowadziła na boisko Roberta Lewandowskiego, po tym jak opuścił pierwsze półtora meczu z powodu kontuzji.
Jednak Austria ponownie objęła prowadzenie po swoim pierwszym genialnym akcie w drugiej połowie. Zwodniczy manewr Marko Arnautovica trafił na Christopha Baumgartnera, który pięknym niskim strzałem pokonał bramkarza i odzyskał prowadzenie dla swojego kraju.
Kilka minut później Sabitzer złapał luźną piłkę i został powalony przez Szczęsnego. Arnautovic wykorzystał kolejny rzut karny, dając drużynie dwubramkowe prowadzenie.
Polska nie była w stanie otrząsnąć się po tej porażce i obecnie nie może już awansować do rundy pucharowej. Austria z kolei może zakwalifikować się nawet w przypadku porażki z Holandią w ostatnim meczu grupowym.
Ukraina dogania i pokonuje Słowację
Bramkarze: Schranza 17′; Szaparenko 54′, Jaremczuk 80′
Ukraina wyszła z tyłu, pokonując Słowację 2:1 i rozpalając na nowo nadzieję na awans do fazy pucharowej.
Przy stosunkowo równym początku obie strony miały pół szans na stworzenie czegoś, ale nie udało im się to ze względu na brak jakości w ostatnim podaniu.
W 17. minucie Słowacja objęła prowadzenie po Ivanie Schranzu. Łukowe dośrodkowanie Lukasa Haraslina minęło wszystkich ukraińskich obrońców, a strzelec zwycięskiego gola przeciwko Belgii ponownie minął Anatolija Trubina.
Styl strzelonej bramki symbolizował nerwowość w drużynie Siergieja Rebrowa, która była widoczna już w pierwszej kolejce porażki z Rumunią. Usunięcie Andrija Łunina z gry nie przyniosło żadnego skutku, gdyż jego zmiennik nie obronił strzału.
Artem Dovbyk prawie wyrównał w 28. minucie po świetnych nogach, które pozwoliły ograć kilku obrońców. Jednak gdy już miał oddać strzał, Peter Pekarík stanął mu na drodze i wybił rzut rożny.
O tym, że Słowacja niedługo potem utrzymała prowadzenie, zawdzięczamy Martinowi Dúbravce, który jako pierwszy skierował strzał Oleksandra Tymchyka w słupek, a następnie po wejściu za linię obrony Mykhailo Mudryka podał go do Mychajło Mudryka.
Podobnie jak w poprzednim turnieju, na krótko przed przerwą Ukraina niemal sama zginęła, gdy straciła piłkę w niebezpiecznej pozycji. Na szczęście dla nich Trubinowi udało się przeszkodzić Haraslinowi w zdobyciu gola na 2:0.
Mudryk potrzebował pierwszego kopa i prawie dał go swojej drużynie, mijając obrońcę i strzelając w stronę Dovybyka. Jednak najlepszy strzelec LaLigi całkowicie nie trafił głową.
Ukraina wyrównała w 54. minucie. Mykoła Szaparenko dokończył grę w polu karnym po tym, jak Zinczenko oddał mu piłkę. Dla pomocnika Dynama Kijów był to dopiero drugi gol w międzynarodowym meczu.
Gol zmienił dynamikę meczu i w ostatnich 20 minutach to zespół Rebrova walczył o zwycięstwo.
Powinni prowadzić 2:1, gdy rezerwowy Roman Yaremchuk chwycił piłkę i pobiegł w stronę słowackiej obrony. Jednak jego podanie do Mudryka odbiło zawodnika Chelsea od bramki i nie było w stanie dobić do mety.
Jaremczuk odwdzięczył się kilka minut później, chwytając piłkę od Shaparenki ponad głową. Zarówno jego pierwszy kontakt z piłką, jak i piękny strzał obok Dubravki były fenomenalne.
Wydawało się, że Słowacy mają problemy ze stworzeniem znaczących okazji w ostatnich dziesięciu minutach i doliczonym czasie gry.
Zwycięstwo Ukrainy oznacza, że bezpośrednio wyprzedzają Słowację, a w grupie E będzie emocjonująco.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.