Świat
Hezbollah wystrzeliwuje rakiety w północny Izrael: aktualizacje na żywo na temat wojny w Gazie
W czwartek Hezbollah odpowiedział na izraelskie naloty w Libanie czymś, co izraelskie wojsko określiło jako najcięższy atak rakietowy i dronowy Hezbollahu w ciągu ponad ośmiu miesięcy działań wojennych.
Był to drugi dzień z rzędu wzmożonych ataków w konflikcie, który wzbudził strach przed wojną totalną, podczas gdy Izrael kontynuował ofensywę militarną przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy.
Początkowo nie było jasne, z jakiej broni Hezbollah, potężna milicja i grupa polityczna wspierana przez Iran, wystrzelił w czwartek w stronę Izraela. Jednak nadawca grupy, Al-Manar, poinformował, że w pewnym momencie w skoordynowanym ataku na kilka izraelskich baz wojskowych wystrzelono ponad 100 sztuk broni. Hezbollah powiedział, że w ataku wykorzystano także kilka dronów, które wycelowały w północną kwaterę główną Izraela.
Po południu izraelskie wojsko poinformowało, że Hezbollah wystrzelił ponad 40 rakiet przez granicę, ale ostrzał trwał do wieczora. Kilka godzin później Izrael nie zaktualizował tej liczby, ale rzecznik wojskowy powiedział, że był to najgorszy atak Hezbollahu od października. Początkowo nie podał żadnych dalszych szczegółów.
Co najmniej cztery osoby zostały ranne w czwartkowym ataku – poinformowało izraelskie wojsko i jego służby ratunkowe Magen David Adom. Po południu wojsko oświadczyło, że jego obrona przeciwlotnicza zestrzeliła wiele z dotychczas wystrzelonych broni, ale część przedostała się przez teren.
Ataki wywołały pożary po obu stronach granicy i zmusiły ponad 150 000 ludzi do opuszczenia swoich domów w obliczu niemal codziennych ataków sił izraelskich i bojowników Hezbollahu.
We wtorek Taleb Abdallah, jeden z najważniejszych dowódców Hezbollahu, został trafiony i zabity w izraelskim ataku. Następnie w odwecie grupa nasiliła ataki na Izrael. Według izraelskiego wojska Hezbollah wystrzelił w środę ponad 200 rakiet w kierunku Izraela, ale spowodowały one minimalne szkody.
Izraelskie wojsko poinformowało w czwartek, że jego myśliwce zaatakowały w nocy „struktury wojskowe Hezbollahu” w libańskich przygranicznych wioskach.
Izraelscy politycy zagrozili surowszymi środkami wobec Hezbollahu, a presja w tym kierunku – ze strony prawicy politycznej i ze strony wysiedlonych cywilów – wzrosła. Jednak jak dotąd obie strony są wciąż dalekie od otwartej wojny.
Stany Zjednoczone, Francja i inni mediatorzy ostrzegają przed ryzykiem wojny regionalnej i próbują wynegocjować rozwiązanie dyplomatyczne między Izraelem a Hezbollahem, które mogłoby przywrócić spokój po obu stronach granicy. Analitycy twierdzą jednak, że prawdopodobieństwo porozumienia jest niewielkie, dopóki będzie trwała izraelska kampania w Gazie.
W czwartek mieszkańcy południowej Strefy Gazy zgłosili ciężkie bombardowania przeprowadzone przez izraelskie wojsko.
Saeed Lulu, który ukrywał się w południowym regionie Al-Mawasi – części którego Izrael ogłosił „strefę humanitarną” dla ludności cywilnej – powiedział, że słyszał huki między północą a 6 rano. Według niego ataki prawdopodobnie dotknęły południowo-zachodnią krawędź Al-Mawasi.
„Bardzo się martwimy” – powiedziała 37-letnia Lulu. „To powinien być bezpieczny obszar i nie mamy dokąd pójść, jeśli tutaj zaatakują”.
Wafa, oficjalna agencja informacyjna Autonomii Palestyńskiej, poinformowała, że Izrael zintensyfikował swoje ataki rakietowe i artyleryjskie na Al-Mawasi. Wielu mieszkańców Strefy Gazy szukało tam schronienia. Odpowiedzieli na izraelskie ostrzeżenia, aby uciekać z pobliskiego Rafah, gdzie setki tysięcy ludzi szukało już ochrony na początku wojny.
Izraelskie wojsko zdementowało raport Wafy, twierdząc, że nie zaatakowało „obszaru humanitarnego” Al-Mawasi i kontynuuje operacje w Rafah, gdzie jego żołnierze brali udział w „bezpośrednich spotkaniach” z bojownikami Hamasu.
Od początku maja w Rafah dochodzi do kolejnych starć. Właśnie wtedy izraelscy żołnierze zaczęli wkraczać do serca miasta. Izrael określił to jako kluczowy krok w stronę demontażu pozostałych batalionów Hamasu i zniszczenia infrastruktury grupy.
Izrael oświadczył, że nie zaatakował obszarów wyznaczonych jako strefy bezpieczne i wyjaśnił, gdzie są te strefy, publikując mapy w mediach społecznościowych i zrzucając ulotki nad Gazą.
Pracownicy organizacji humanitarnych twierdzą jednak, że Gazańczycy mają ograniczony dostęp do telefonów komórkowych i Internetu. Niektórzy mieszkańcy twierdzili, że nigdy wcześniej nie widzieli ulotek, inni natomiast uznali, że system numeracji stosowany przez izraelskie wojsko do wyznaczania „stref humanitarnych” jest mylący.
Johnatana Reissa I Michaela Levensona przyczynił się do zgłoszenia.
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”