technologia
Google wypuszcza Barda, swojego konkurenta w wyścigu chatbotów AI
Przez ponad trzy miesiące kierownictwo Google obserwowało, jak projekty Microsoftu i start-upu z San Francisco o nazwie OpenAI pobudzają wyobraźnię opinii publicznej potencjałem sztucznej inteligencji.
Ale we wtorek Google wstępnie zszedł z linii bocznej, gdy wypuścił chatbota o nazwie Bard. Nowy chatbot AI będzie dostępny dla ograniczonej liczby użytkowników w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a z czasem doda więcej użytkowników, krajów i języków, powiedzieli kierownictwo Google w wywiadzie.
Ostrożne wdrożenie jest pierwszą publiczną próbą firmy, aby przeciwdziałać niedawnemu szaleństwu na chatbotach napędzanemu przez OpenAI i Microsoft, i ma na celu pokazanie zdolności Google do dostarczania podobnej technologii. Ale Google stosuje znacznie bardziej ostrożne podejście niż jego konkurenci, których krytykowano za rozpowszechnianie nieprzewidywalnej, a czasem niegodnej zaufania technologii.
Mimo to wydanie to stanowi znaczący krok w powstrzymaniu zagrożenia dla najbardziej lukratywnego biznesu Google, jego wyszukiwarki. Wiele osób z branży technologicznej uważa, że Google – bardziej niż jakakolwiek inna duża firma technologiczna – ma wiele do stracenia i zyskania na sztucznej inteligencji, co może pomóc wielu produktom Google stać się bardziej użytecznymi, ale może też pomóc innym firmom prosperować w Google ogromne firmy penetrują biznes wyszukiwania w Internecie. Chatbot może natychmiast generować odpowiedzi pełnymi zdaniami, które nie zmuszają ludzi do przewijania listy wyników, które dostarczyłaby wyszukiwarka.
Uruchamiając Bard jako samodzielną witrynę, a nie składnik swojej wyszukiwarki, Google rozpoczął trudny taniec przyjmowania nowej sztucznej inteligencji przy jednoczesnym utrzymaniu jednej z najbardziej dochodowych firm w branży technologicznej.
„Ważne jest, aby Google zaczął grać w tej przestrzeni, ponieważ świat zmierza w tym kierunku” – powiedział Adrian Aoun, były dyrektor ds. projektów specjalnych w Google. Ale przejście na chatboty może pomóc w odwróceniu modelu biznesowego opartego na reklamach, powiedział pan Aoun, który jest obecnie dyrektorem generalnym start-upu Forward w dziedzinie opieki zdrowotnej.
Pod koniec listopada start-up z San Francisco wypuścił OpenAI ChatGPT, internetowego chatbota, który może odpowiadać na pytania, pisać prace semestralne i komentować niemal każdy temat. Dwa miesiące później główny inwestor i partner firmy, Microsoft, dodał podobnego chatbota do swojej wyszukiwarki internetowej Bing, pokazując, jak technologia może zmienić rynek, na którym Google dominuje od ponad 20 lat.
Google walczy o dostarczanie produktów AI od grudnia. W odpowiedzi na wydanie ChatGPT ogłosił „Code Red”, czyniąc sztuczną inteligencję głównym priorytetem firmy. Zachęciło to zespoły w firmie, w tym badaczy specjalizujących się w badaniu bezpieczeństwa sztucznej inteligencji, do współpracy w celu przyspieszenia zatwierdzania fali nowych produktów.
Eksperci branżowi zastanawiali się, jak szybko Google może rozwijać nowe technologie AI, zwłaszcza biorąc pod uwagę zawrotne tempo udostępniania swoich narzędzi przez OpenAI i Microsoft.
„Jesteśmy w wyjątkowym momencie” – powiedział Chirag Dekate, analityk w firmie badawczej Gartner. ChatGPT zainspirował nowe startupy, poruszył wyobraźnię opinii publicznej i wywołał większą konkurencję między Google a Microsoftem, powiedział, dodając: „Teraz, gdy zmienił się popyt rynkowy, zmieniło się też podejście Google”.
W zeszłym tygodniu OpenAI próbowało usprawnić wdrażanie za pomocą nowszej technologii o nazwie GPT-4, która pozwoli innym firmom zintegrować typ sztucznej inteligencji, który napędza ChatGPT z różnymi produktami, w tym oprogramowaniem dla przedsiębiorstw i witrynami e-commerce.
Google testuje technologię leżącą u podstaw Bard od 2015 roku, ale nie wypuściła jej jeszcze poza niewielką grupę wczesnych testerów, ponieważ podobnie jak chatboty oferowane przez OpenAI i Microsoft, nie zawsze generuje ona wiarygodne informacje i jest uprzedzona do kobiet i kobiet. może pokazywać osoby kolorowe.
„Jesteśmy świadomi problemów; Musimy odpowiedzialnie wprowadzić to na rynek” — powiedział Eli Collins, wiceprezes Google ds. badań. „Jednocześnie widzimy podekscytowanie w branży i podekscytowanie wszystkich korzystających z generatywnej sztucznej inteligencji”.
Pan Collins i Sissie Hsiao, wiceprezes Google ds. produktów, powiedzieli w wywiadzie, że firma musi jeszcze znaleźć sposób na zarabianie na Bard.
Google ogłosił w zeszłym tygodniu, że sztuczna inteligencja pojawi się w jego aplikacjach zwiększających produktywność, takich jak Dokumenty i Arkusze, za korzystanie z których firmy płacą. Bazowa technologia jest również sprzedawana firmom i programistom, którzy chcą budować własne chatboty lub opracowywać nowe aplikacje.
„Technologia jest wciąż w powijakach” – powiedziała pani Hsiao. „Badamy, w jaki sposób te doświadczenia mogą przejawiać się w różnych produktach”.
Ostatnie ogłoszenia są początkiem planu Google dotyczącego wprowadzenia ponad 20 produktów i funkcji AI, jak donosi The New York Times, w tym funkcji o nazwie Zakupy próbne oraz możliwości dodawania niestandardowych tapet do filmów z YouTube i tworzonych telefonów Pixel.
Zamiast łączyć się z wyszukiwarką, Bard jest samodzielną witryną z polem zapytania. U dołu odpowiedzi znajduje się przycisk „Google it”, który przenosi użytkowników do nowej karty z tradycyjną stroną wyników wyszukiwania Google na dany temat.
Kierownictwo Google przedstawiło Bard jako kreatywne narzędzie przeznaczone do redagowania e-maili, pisania poezji i wskazywania, jak zainteresować dzieci nowymi hobby, takimi jak wędkarstwo muchowe. Firma jest podekscytowana widząc, jak ludzie korzystają z tej technologii i będzie nadal udoskonalać chatbota w oparciu o wykorzystanie i opinie, powiedzieli kierownictwo. Jednak w przeciwieństwie do swojej wyszukiwarki, Bard nie został zaprojektowany przede wszystkim jako źródło wiarygodnych informacji.
„Postrzegamy Bard jako uzupełnienie wyszukiwarki Google” — powiedziała Hsiao. „Chcemy być odważnie innowacyjni dzięki tej technologii, a jednocześnie działać odpowiedzialnie”.
Podobnie jak podobne chatboty, Bard opiera się na tak zwanym modelu dużego języka lub LLM, rodzaju technologii sztucznej inteligencji, która uczy się umiejętności, analizując ogromne ilości danych zebranych z Internetu. Oznacza to, że chatbot często błędnie rozumie fakty, a czasami wymyśla informacje bez ostrzeżenia — zjawisko, które naukowcy zajmujący się sztuczną inteligencją nazywają halucynacjami. Firma powiedziała, że pracuje nad ograniczeniem tego zachowania, ale przyznała, że jej kontrole nie są całkowicie skuteczne.
Kiedy kierownictwo zademonstrowało chatbota w poniedziałek, odmówił on odpowiedzi na pytanie medyczne, ponieważ wymagał dokładnych i poprawnych informacji. Ale bot również błędnie opisał źródło odpowiedzi, którą wygenerował na temat rewolucji amerykańskiej.
Google publikuje zastrzeżenie pod polem zapytania Barda, ostrzegając użytkowników przed potencjalnymi problemami: „Bard może wyświetlać niedokładne lub obraźliwe informacje, które nie odzwierciedlają poglądów Google”. przydatność konkretnej odpowiedzi.
Podobnie jak chatbot Bing firmy Microsoft i podobne boty ze startupów, takich jak You.com i Perplexity, chatbot od czasu do czasu komentuje swoje odpowiedzi, aby ludzie mogli zweryfikować jego źródła. Jest zintegrowany z indeksem wszystkich stron internetowych Google, dzięki czemu ma natychmiastowy dostęp do najnowszych informacji, które pojawiają się w sieci.
Może to sprawić, że chatbot będzie dokładniejszy w niektórych przypadkach, ale nie we wszystkich. Nawet mając dostęp do najnowszych informacji online, fakty są nadal przedstawiane w fałszywym świetle i generowane są dezinformacje.
„LLM są trudne” – powiedział Collins, wiceprezes Google ds. badań, odnosząc się do technologii leżącej u podstaw dzisiejszych chatbotów. „Bard nie jest wyjątkiem”.