Nauka
Gerald Stern, poeta melancholii, złości i humoru, umiera w wieku 97
Pan. Stern ukończył szkołę średnią Taylor Allderdice w 1942 roku i zapisał się na University of Pittsburgh, któremu odmówiono służby wojskowej z powodu słabego wzroku. Zdziwił się, gdy po zakończeniu II wojny światowej w 1945 r. wojsko zmieniło zdanie.
„Miałem przed sobą semestr”, powiedział The Iowa Review, „i co roku wzywano mnie na egzamin na poczcie, gdzie paradowaliśmy nago, prawda? Tym razem mnie minęli. Powiedziałem: „Co masz na myśli? Mam dziś randkę”.
Służył w wojskowych siłach powietrznych w 1946 i 1947 r. – większość tego czasu spędził na opiece konsjerża w obecnej bazie sił powietrznych Andrews – a następnie wznowił studia, otrzymując tytuł licencjata nauk politycznych w Pitt w 1947 r. oraz tytuł magistra. Ukończył filologię angielską na Columbia University w 1949. Następnie spędził rok w Europie, podobno pracując nad doktoratem, którego nigdy nie ukończył. Ale odnalazł tam swoje poetyckie powołanie, jak pisze w „Czerwony Węgiel”, wiersz z 1981 roku. Wiersz zaczyna się tak: „Czasami siedzę w niebieskim fotelu i próbuję sobie przypomnieć / jak to było na wiosnę 1950 / zanim w moim życiu pojawiły się rozżarzone węgle”.
„Kiedy poezja pojawiła się w moim życiu” – wyjaśnił Stern w wywiadzie wideo, opisując, o co chodziło w pracy. „Kiedy duch wszedł. Kiedy nagle, świadomie powiedziałem: „Jestem poetą”.
Ten wiersz wspomina o jego przyjaźni z poetą Jacka Gilberta, inny mieszkaniec Pittsburgha; czytali jego wiersze na małych zebraniach w restauracji w hotelu Webster Hall, naprzeciwko kampusu Pitt.
Wracając do Stanów Zjednoczonych, panie Stern ożenił się z Patricią Miller w 1952 roku. (Rozwiedli się w latach 80.) Odbył z nią drugą podróż do Europy i przez pewien czas uczył w szkole średniej w Szkocji, po czym wrócił do Stanów Zjednoczonych w 1956 roku i objął stanowisko profesora na Uniwersytecie Temple w Filadelfia.
Przez lata wykładał w wielu instytucjach, w tym w Pitt, Columbia, Sarah Lawrence College, New York University i Princeton. Wykładał także poezję w Pracowni Pisarzy Uniwersytetu Iowa, gdzie jego odczyty przyciągały stojące tłumy.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”