Nauka
Gdy wojna na Ukrainie się przeciąga, NATO zwiększa gotowość wojenną
Kiedy tydzień temu dwa rosyjskie myśliwce zestrzeliły amerykańskiego drona zwiadowczego nad wodami międzynarodowymi, był to kolejny incydent, który wywołał palące pytanie dla planistów NATO: jak sojusz zareaguje, jeśli Rosja zaatakuje członka, którego sojusz zobowiązał się bronić?
Rzeczywiście, NATO po cichu podjęło krok polegający na umieszczeniu swojej strategicznej kwatery głównej w miejscu, które wojskowi określają mianem „pozycji bojowej”. Chociaż jest to ruch wykonany bez publicznego ogłoszenia lub formalnego statusu, niektóre jego elementy zostały zatwierdzone przez radę polityczną sojuszu w zeszłym roku.
dlaczego to napisaliśmy
Sojusz NATO stara się uniknąć bezpośredniego wciągnięcia w konflikt o Ukrainę. Jednak im dłużej trwa wojna, tym pilniejsza staje się gotowość dowódców sojuszu.
Obejmuje to wszystko, od reorganizacji dowodzenia siłami NATO po wprowadzenie zmian kulturowych, które ułatwiają, powiedzmy, poproszenie pracowników o pracę w weekendy.
„To jest osobista opinia” — powiedział Monitorowi generał porucznik Hubert Cottereau, zastępca szefa sztabu strategicznego dowództwa NATO. „Ale nie wiem, czy weszliśmy już w trzecią wojnę światową”. Nie chodzi mu o to, że NATO wkrótce zostanie uwikłane w znacznie szerszy konflikt, ale raczej o pokazanie, jak poważnie wojskowi traktują ryzyko takiej możliwości. Przygotowanie do wojny to droga, jeśli nie do pokoju, to przynajmniej do bezpieczeństwa.
Kiedy tydzień temu dwa rosyjskie myśliwce zestrzeliły amerykańskiego drona obserwacyjnego nad wodami międzynarodowymi, amerykańscy urzędnicy ostrzegli, że „lekkomyślne” posunięcie zwiększyło ryzyko „błędnych obliczeń” i „nieporozumień” między dwoma mocarstwami nuklearnymi.
Po powrocie do strategicznej kwatery głównej NATO w małej wiosce, godzinę na południowy zachód od Brukseli, był to kolejny incydent, który uwydatnił pilność pytania, które przez cały czas zajmuje jego planistów: jak dokładnie NATO zareaguje, jeśli Rosja przypadkowo lub celowo zaatakuje członkiem, którego sojusz zobowiązał się bronić?
„To jest osobista opinia” – powiedział w zeszłym tygodniu „Monitorowi” generał porucznik Hubert Cottereau, zastępca szefa sztabu strategicznego dowództwa NATO. „Ale nie wiem, czy weszliśmy już w trzecią wojnę światową”. Nie chodzi mu o to, że NATO wkrótce zostanie uwikłane w znacznie szerszy konflikt, ale raczej o pokazanie, jak poważnie wojskowi traktują ryzyko takiej możliwości. Przygotowanie do wojny to droga, jeśli nie do pokoju, to przynajmniej do bezpieczeństwa.
dlaczego to napisaliśmy
Sojusz NATO stara się uniknąć bezpośredniego wciągnięcia w konflikt o Ukrainę. Jednak im dłużej trwa wojna, tym pilniejsza staje się gotowość dowódców sojuszu.
W końcu jednym z największych niebezpieczeństw wojny, jak podkreślali stratedzy na przestrzeni dziejów, jest jej straszna tendencja do nagłej eskalacji. „Wiesz, co powiedział generał MacArthur? Największe katastrofy można podsumować dwoma słowami: za późno” – zauważa generał porucznik Cottereau, który niedawno służył we Francji jako pierwszy zastępca dowódcy amerykańskiej dywizji piechoty. „Nie chcę się spóźnić. Chcę być gotowy, jeśli to konieczne, do dzisiejszej walki.”
Z tego powodu NATO po cichu podjęło decyzję o umieszczeniu swojej strategicznej kwatery głównej w miejscu, które wojskowi opisują tutaj jako „baza bojowa”. Chociaż jest to ruch wykonany bez publicznego ogłoszenia lub formalnego statusu, niektóre jego elementy zostały zatwierdzone przez radę polityczną sojuszu w zeszłym roku. Urzędnicy określają tę zmianę jako ważną i fundamentalną w stosunku do tego, co sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg nazywa „największym przeglądem [NATO’s] obrony zbiorowej od czasów zimnej wojny”.
Obejmuje to wszystko, od reorganizacji sposobu dowodzenia siłami NATO, przez włączenie sztucznej inteligencji do planowania, aby pomóc przewidzieć nieprzewidywalne, po wprowadzenie zmian kulturowych, które ułatwiają, powiedzmy, poproszenie urzędników o pracę w weekendy.
Takie środki stają się „coraz bardziej pilne” z każdym tygodniem wojny na Ukrainie, mówi Ian Lesser, wiceprezes US German Marshall Fund.
Na przykład złożona w zeszłym tygodniu przez Polskę obietnica wysłania myśliwców na Ukrainę – pierwszy kraj NATO, który to uczynił – choć mile widziana przez Kijów, niesie ze sobą niebezpieczeństwo eskalacji, która denerwuje niektórych członków NATO. (Słowacja poszła w ślady Polski w piątek.) W rzeczywistości był to ruch całkowicie odrzucony przez Stany Zjednoczone i inne narody rok temu właśnie z tego powodu.
„W miarę przeciągania się konfliktu, skumulowane ryzyko, że coś pójdzie nie tak – czy to przypadkowo, czy celowo z bardziej bezpośrednim zaangażowaniem w obronę NATO – będzie wzrastać”, mówi dr. Pomniejszy.
Obecne zmiany w NATO mają na celu złagodzenie tych zagrożeń, mówi emerytowany generał Frederick „Ben” Hodges, były dowódca sił armii USA w Europie.
„Rosjanie zobaczą, jak mieli nadzieję, sojusz, który nie był pewien, czy się jeszcze bardziej pochyli”, mówi. „I to jest najlepszy sposób, aby upewnić się, że Rosjanie nie popełnią strasznego błędu i nie zaatakują żadnej części NATO”.
W obliczu tego wszystkiego w NATO istnieje szerokie poparcie personelu mundurowego i ludności cywilnej dla ruchów, mówi generał porucznik Cottereau. „Wszyscy są przekonani, że coś musi się zmienić – i to musi się zmienić bardzo, bardzo szybko”.
Centralizacja zasobów
Zmiany te rozpoczęły się w Madrycie w czerwcu ubiegłego roku konferencją NATO, na której Rada Północnoatlantycka, polityczne ciało sojuszu, zgodziła się umieścić siły, które obecnie liczą około 41 000 – w porównaniu z 4650 w 2021 r. – pod dowództwem generała Amerykanina Christophera Cavoli, Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych NATO. Plan na najbliższe lata zakłada dalszy wzrost tych sił do 300 tys.
Jest to konieczne, twierdzą przedstawiciele Sojuszu, ponieważ po upadku muru berlińskiego szeroko zakrojone operacje stabilizacyjne NATO i wszechobecne wysiłki antyterrorystyczne sprawiły, że najwyższy dowódca NATO przez lata „zachowywał mniejszą kontrolę nad narodowymi siłami zbrojnymi krajów członkowskich”, mówi. Rafael Loss, koordynator paneuropejskich projektów danych w European Council on Foreign Relations w Berlinie.
Jednak po rosyjskiej inwazji na Ukrainę urzędnicy w Naczelnym Dowództwie Sił Sojuszniczych w Europie (SHAPE) zdali sobie sprawę: „Nie możemy nikomu niczego nakazać. Budujemy plany, budujemy strategie, robimy wszystkie te rzeczy, ale sama kwatera główna nie wydaje rozkazów” – powiedział oficer wojskowy NATO, dodając, że myśl była taka: „To nie zadziała”.
Wojna na Ukrainie pochłania również broń i sprzęt w tempie „wielokrotnie szybszym niż nasze obecne tempo produkcji”, ostrzegł sekretarz generalny Stoltenberg. Dlatego SHAPE buduje teraz przyszłe plany wojenne, aby „scentralizować alokację ograniczonych zasobów”, ponieważ jeśli wybuchnie konflikt, „będą na nich napięcia”, mówi generał broni Cottereau. Zachęca także kompleksy przemysłu obronnego krajów członkowskich do produkcji większej ilości broni.
Jednocześnie dowództwo strategiczne NATO, jako część swojej bazy bojowej, stało się „o wiele bardziej ambitne w korzystaniu ze swoich mocnych stron i możliwości”, mówi p. Strata. Jest to ważne, ponieważ w latach postzimnowojennych, chociaż SHAPE opracował reżimy szkoleniowe, „miał bardzo mały wpływ na to, jakich sił mógłby użyć do ich wdrożenia”.
Teraz, jeśli NATO ćwiczy na przykład desantowy atak morski, „to można powiedzieć, że dobrym pomysłem byłoby, aby uczestniczył w nim również batalion sił holenderskich”, zauważa.
Takie ćwiczenia mają cele wykraczające poza samo wzmacnianie gotowości: planiści NATO ściśle współpracują z zespołami komunikacji strategicznej, aby „opracować ćwiczenia wokół określonych wiadomości, które chcą wysłać do Rosji” Strata. „Jednym z komunikatów, które zamierzają regularnie wysyłać, jest to, że NATO jest w stanie robić rzeczy, których Rosja nie jest w stanie”.
Aby pomóc dowódcom w obliczu niezliczonych złożonych wymagań, kwatera główna włączy sztuczną inteligencję do swojej strategii, mówi generał porucznik Cottereau, a ostatecznym celem będzie umożliwienie „w locie, gry wojennej decyzji, które podejmujemy podczas walki. „
Celem jest wykorzystanie sztucznej inteligencji do „przyspieszenia procesu decyzyjnego, a także zakwestionowania tego, co nakazuje nam nasza nauka wojskowa” – dodaje. „Dzięki sztucznej inteligencji możemy weryfikować nasze decyzje”.
Względy Warpath dotyczą również niskich technologii, ponieważ SHAPE doradza państwom członkowskim w sprawie konieczności inwestowania w stare tory kolejowe i drogi.
Systemy rakietowe i czołgi Patriot były w niektórych przypadkach wysyłane na Ukrainę drogami i skrótami, ponieważ przepustowość kolei jest niewystarczająca, zauważa wysoki rangą oficer wojskowy NATO. „Jeśli pozwolimy, aby cała ta wyrafinowana broń wędrowała po ulicach” – narażając ją na zużycie – „zmniejszy to jej siłę bojową na liniach frontu”.
„Myślimy na wielką skalę”
Nawet w służbie codziennych żądań postawienie strategicznego kwatery głównej NATO na warunkach wojennych nie było pozbawione kontrowersji. Byli tacy, którzy początkowo jeżyli się na wojenne implikacje sojuszu, który pozostaje – przynajmniej oficjalnie – w pokoju. Przedstawiciele NATO twierdzą, że na początku inwazji entuzjazm dla tego pomysłu odpowiadał bliskości państw członkowskich do Ukrainy. Dodają jednak, że ponieważ rosyjska brutalność nie słabnie, członkowie w przeważającej większości poparli zmianę.
Hodges mówi, że chociaż ta zmiana mogła początkowo sprawić, że przywódcy polityczni w niektórych krajach członkowskich byli „niespokojni”. „Możesz wierzyć, że szefowie obrony” tych krajów „dokładnie rozumieją, dlaczego należy to zrobić”.
I tak jest, mówi generał broni Cottereau, który kierował planowaniem strategicznym dla 3. Dywizji Piechoty Armii w Fort Stewart w stanie Georgia w latach 2019-2021. W tym czasie wziął tylko standardowe dwutygodniowe amerykańskie wakacje w ciągu dwóch lat i przesiąknięty niektórymi lekcjami, których Ameryka ma tendencję do udzielania.
„Jeśli chcesz przekształcić organizację, musisz myśleć na dużą skalę” — mówi. „I właśnie to robimy – myślimy na wielką skalę”.
Dodaje, że nawet samo nazwanie SHAPE „strategicznym dowództwem bojowym” w ramach sojuszu oddaje poczucie pilności i sygnalizuje potrzebę empatii we wspólnym doświadczeniu, które się z tym wiąże.
„Istnieje ogromny dystans, nie tylko fizyczny, ale i psychiczny, między oficerem sztabu strategicznego a walczącym w polu, który marznie w nocy, patrzy, jak jego towarzysze umierają, krzyczy o amunicję” – mówi. „I ta odległość jest problemem.
„Ludzie, którzy pracują w swoich ciepłych biurach, mogą nie odczuwać pilności. To jest całkowicie ludzka tendencja” – dodaje. „Ale muszą być przekonani o konieczności – absolutnej konieczności – tego, co robią”.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”