Niezwykła wiedza
Misją Newsweeka jest kwestionowanie konwencjonalnych poglądów i tworzenie powiązań w poszukiwaniu wspólnej płaszczyzny.
Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać moment, w którym w piątek samolot rozbił się na lotnisku w Polsce podczas treningu do pokazów lotniczych.
Pilot Robert „Killer” Jeł zginął „na miejscu” i nie próbował ratować się fotelem katapultowym – powiedział na konferencji prasowej po katastrofie generalny inspektor Sił Powietrznych Ireneusz Nowak. Nowak określił go jako „jednego z dwóch najbardziej doświadczonych pilotów w Polsce, a może i na świecie”.
„Robert był nie tylko świetnym pilotem, ale także wspaniałym człowiekiem. Wiele wymagał od swoich uczniów i jeszcze więcej od siebie – powiedział Nowak.
„Wszyscy jako piloci i personel wojskowy pogrążamy się dzisiaj w żałobie. Straciliśmy wspaniałego człowieka, świetnego instruktora” – dodał.
Według doniesień lokalnych mediów wszystkie zaplanowane na sobotę wydarzenia związane z pokazami lotniczymi zostały odwołane.
Na nagraniu udostępnionym Następnie samolot znika za odległą linią drzew. Po dużej eksplozji unosi się chmura czarnego dymu.
Nowak potwierdził, że na miejscu funkcjonariusze badają zdarzenie.
Jeł pozostawił żonę i córkę, które zdaniem Nowaka znajdowały się pod opieką psychologa.
Newsweek skontaktował się z urzędnikami Sił Powietrznych RP w celu uzyskania dalszych informacji.
Polski M-346 Master, zwany także Bielik, to nowoczesny odrzutowy samolot szkolno-szkoleniowy Sił Powietrznych RP. Polska po raz pierwszy zamówiła M-346 Master w lutym 2014 roku, aby zastąpić starzejący się samolot szkolno-szkoleniowy TS-11 Iskra.
Jej systemy obejmują wbudowany system szkolenia taktycznego (ETTS), który może symulować radar, kontenery namierzające i systemy walki elektronicznej. Wyposażony jest także w wielotrybowy radar kierowania ogniem, wyświetlacz montowany na hełmie i zintegrowane pakiety komunikacyjne zgodne ze standardami NATO.
W zeszłym roku myśliwiec MiG-23 rozbił się podczas pokazów lotniczych na parkingu kompleksu apartamentowego w Michigan.
Pilot i „tylne siedzenie” musieli ewakuować się za pomocą fotela katapultowego; wygląda na to, że pasażerowie nie odnieśli żadnych obrażeń. Na szczęście nikt w apartamentowcu ani na pokazie lotniczym nie odniósł obrażeń.
– powiedział świadek wypadku Newsweek Zdarzenie było „surrealistyczne” i „cudem”, że nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
„Potem była bardzo mroczna i smutna rozmowa, a wszyscy rozmawiali przez telefony, próbując dowiedzieć się, co się dzieje, i upewniając się, że wszystko w porządku. To znaczy, jest to dość gęsto zaludniony obszar. Więc wiesz, unikanie mieszkań, omijanie wszystkich domów, omijanie wszystkich łodzi na jeziorze i lądowanie w miejscu, gdzie nikt nie został ranny, było cudem.
Czy masz historię, którą powinniśmy opisać? Masz pytania dotyczące lotnictwa? Skontaktuj się z [email protected]
Misją Newsweeka jest kwestionowanie konwencjonalnych poglądów i tworzenie powiązań w poszukiwaniu wspólnej płaszczyzny.
Misją Newsweeka jest kwestionowanie konwencjonalnych poglądów i tworzenie powiązań w poszukiwaniu wspólnej płaszczyzny.
„Zapalony odkrywca. Miłośnik piwa. Miłośnik bekonu. Fanatyk sieci. Przedsiębiorca. Pisarz”.