Zabawa
„ Fake news thriller ” Netflixa „ The Hater ” jest zbyt prawdziwy
Polska zbrodnia kryminał Haterto, co właśnie trafiło na Netflix, jest jednocześnie kreskówkowe i zbyt realne. Podąża za zhańbionym byłym studentem prawa Tomaszem, mężczyzną o pustych oczach, który wygląda jak skrzyżowanie Michaela Cery i złoczyńcy Bonda, gdy próbuje wygrać zauroczenie z dzieciństwa, stając się obskurnym cyfrowym doradcą Zadania, musi zniszczyć postępową wsparcie rodziny kandydatów politycznych. Charakteryzuje się oszustwem i wprowadzaniem w błąd. Siejąc spustoszenie w polskiej społeczności fitness influencerów, tworząc skandal z kurkumą, Tomasz pogrąża się w cyfrowym podziemiu pełnym antyislamskich białych suprematystów. Staje się jej widmowym mistrzem marionetek dzięki fałszywym postom w mediach społecznościowych i zaszyfrowanym rozmowom w grze wideo z pozbawionym perspektyw młodym białym mężczyzną, który żyje żałośnie ze swoją babcią i ma obsesję na punkcie – tak, zgadłeś – broni. Podsumowując, brzmi to jak szczególnie przemyślane zajęcia pozalekcyjne.
Historia filmu jest nieco zgubna: premiera musiała zostać opóźniona, ponieważ fabuła jest niewygodnie bliska prawdziwej tragedii. Podczas zeszłorocznej świątecznej imprezy charytatywnej liberalny prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zamordowany na scenie. w HaterKulminacją manipulacji Tomasza jest również krwawe zabójstwo fikcyjnego lewicowego polskiego polityka imieniem Paweł.
Reżyser filmu, Jan Komasa, opowiedział historie o życiu online, które wcześniej toczyło się mrocznie. Chociaż Netflix w ogóle o tym nie wspomina, Hater jest właściwie kontynuacją filmu Komasy z 2011 roku, Pokój samobójców, który opowiada o nastolatku, którego życie zamienia się w katastrofę po tym, jak film, na którym całuje innego chłopca podczas wyzwania, został udostępniony w sieci. Nie musisz patrzeć Pokój samobójców Rozumiesz Hater. Twoje działania nie pokrywają się. To bardziej duchowy następca, podobna bajka o technologicznych obawach społeczeństwa, która była aktualizowana na nową dekadę. Jury Tribeca Film Festival uznało karykaturę kampanii dezinformacji cyfrowej za niewątpliwie fascynującą –Hater znalazł się wśród jego zwycięzców.
Czasami, Hater czuje się wyczerpujący i zatłoczony. Tomasz rozwija się z amoralnego, ale-szczeniaka, plagiatora studenta prawa, w trolla z Facebooka, który został wynajęty do zorganizowania zamachu. Niektóre rozmowy o mediach społecznościowych wydają się nieco sztywne i uproszczone (choć mogą to być napisy). Same kampanie dezinformacyjne Tomasza sprowadzają się do kinowego syropu, który opiera się na szybkich montażach – żółtych dłoniach, internetowym witriolu, szlochającym guru, strzelnicach, marszu białej supremacji na ulicy – aby zilustrować jego pracę. Jest też sam Tomasz, który stawia cienką granicę między zewnętrznymi wymiarami profesjonalnie usankcjonowanego, akceptowalnego zachowania społecznego, a czymś znacznie bardziej złowrogim. Po tym, jak zobaczysz, jak dręczy dom swojej sympatii, a następnie tańczy z nią zalotny taniec w cichej dyskotece, nieustannie szukasz jakichkolwiek oznak tego Hater może być zbyt sympatyczny dla swojego małego, szarego potwora.
Ostatecznie film wie, że Tomasz jest zły i jego losy są ponure, ale nadal jest antybohaterem. Podczas gdy szczegóły tego, co dzieje się wokół niego i co może osiągnąć, wydają się przesadzone, jego emocjonalny łuk wydaje się wiarygodny i to właśnie przemawia do widza. Biorąc pod uwagę, że Netflix po cichu wypuścił film w środę, nie oczekuje, że Tomasz stanie się ikoną kontrkultury Edgelorda w stylu Joaquina Phoenixa (a nawet Heatha Ledgersa) Jokera. A może tak naprawdę jest to, że się denerwują, że to robi. Tomasz to z pewnością przedstawiciel jej ciemno-dzikiego typu, który jest tylko nieznacznie osłabiony Haterjest bardziej realistycznym ustawieniem. Swoją bezczelną upiorność ogranicza do budek i gier MMORPG, zamiast malować je na twarzy. Ma też na sobie długie płaszcze iz jakiegoś powodu czerwone pigułki są dla niego nieodparte.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.