Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg zapowiedziała, że w 2021 roku emerytury będą indeksowane ustawowym indeksem indeksacyjnym. Powinien wynosić co najmniej 50 zł.
/.123RF / PICSEL
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przygotowało projekt nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych i niektórych innych ustaw. Chodzi o zasady waloryzacji emerytur na kolejny rok. Z projektu wynika, że świadczenia powinny wzrosnąć o wskaźnik waloryzacji, ale nie mniej niż o 50 zł.
Obecnie znany jest prognozowany wskaźnik indeksacji, który wynosi 103,84%. Faktyczna waloryzacja emerytur będzie jednak znana po przedstawieniu przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego rzeczywistych wartości inflacji i wzrostu wynagrodzeń w 2020 r.
„Sytuacja w kraju w związku z pandemią jest wyjątkowa. Dodatkowo waloryzacja emerytur w przyszłym roku będzie znana dopiero w lutym 2021 r. Dlatego w naszym projekcie planujemy rozwiązanie na wypadek, gdyby zostało ogłoszone w lutym przyszłego roku. Wskaźnik indeksacji okazuje się być wyższy niż 104,16 proc., Co oznacza, że przy najniższych świadczeniach wskaźnik ten gwarantuje wzrost kwoty gwarantowanej o 50 zł ”- wyjaśnia minister rodziny i polityki społecznej Marlena Malag.
W takim przypadku do wszystkich emerytur stosuje się indeksację procentową na podstawie rzeczywistej stopy indeksacji.
Zgodnie z projektem Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej najniższe emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinne i renty socjalne zostaną podwyższone do 1250 zł, a z tytułu częściowej niezdolności do pracy do 937,50 zł.
Obecnie świadczenia minimalne, rentowe, rodzinne i socjalne wynoszą 1200 zł brutto. Renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy wynosi 900 zł brutto.
Emerytury i renty indeksowane są corocznie od 1 marca. Polega na pomnożeniu poziomu wyników i podstawy ich oceny przez indeks indeksacyjny. Jest to średni roczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu z poprzednim rokiem kalendarzowym, który wzrósł o co najmniej 20%. realny wzrost przeciętnych wynagrodzeń w roku poprzednim.
Karolina Kropiwiec