Connect with us

Sport

Edukacja na Węgrzech i w Polsce: kryzys w klasie

Published

on

Edukacja na Węgrzech i w Polsce: kryzys w klasie

Nieobecny

Ponieważ oba kraje przygotowują się do nowego roku akademickiego we wrześniu, wielu interesariuszy publicznego systemu edukacji zastanawia się: „Gdzie są nauczyciele?”.

Na Węgrzech Tamas Totyik, wiceprzewodniczący związku nauczycieli, mówi, że w krajowym systemie edukacji brakuje około 17 000 nauczycieli, czyli 15 procent ogólnej liczby nauczycieli, których potrzebuje. Brak nauczycieli matematyki, fizyki, chemii i informatyki jest szczególnie duży, nawet w bogatszych dzielnicach.

„Nauczyciele starzeją się i przechodzą na emeryturę i nie ma nikogo, kto mógłby wypełnić tę lukę”, powiedział BIRN Totyik, który przez ponad 30 lat uczył matematyki i geografii na wiejskich Węgrzech.

Również w Polsce niedobór kadr jest niepokojąco wysoki, zwłaszcza w dużych miastach. Jak podaje związek zawodowy ZNP, na przykład w Warszawie jest ponad 1800 wakatów, a w Krakowie około 1000.

Na konferencji prasowej w połowie sierpnia sekretarz ds. edukacji Czarnek szydził z obaw, mówiąc, że niedobór personelu jest „normalną rotacją personelu o tej porze roku” i twierdząc, że ogólnokrajowe dane są równoznaczne z sytuacją, w której w szkole liczącej 50 pracowników brakuje nauczyciel.

Jednak monitoring ofert pracy ogłoszony przez regionalne władze oświatowe, opracowany przez nauczyciela angielskiego Roberta Górniaka i zamieszczony na stronie Dealerzy Wiedzy na Facebooku, wykazał, że w lipcu w całym kraju potrzebnych było co najmniej 20 000 nauczycieli, co w nieproporcjonalnym stopniu dotyczyło większych miast.

„Przypominamy, że braki kadrowe w ubiegłym roku wyniosły w sierpniu 15 tys. zaginionych pracowników, co stanowi 50-procentowy wzrost” – skomentował Górniak.

Tę samą dwulicowość polskich władz widać w podwyżce wynagrodzeń nauczycieli, której domagano się od lat, m.in. podczas strajku w 2019 roku.

Czarnek twierdził, że związek ZNP odrzucił ofertę podwyżek dla nauczycieli o ok. 36 proc. (zarzut ZNP stanowczo zaprzecza), podczas gdy w tym samym czasie kontrolowany przez PiS Sejm, niższa izba parlamentu, odrzucił podwyżkę o ok. 36 proc.20 Procent.

READ  Łukasz Piszczek trafił do szpitala po meczu z Hoffenheim! Piłka nożna „Zaczął krwawić”

Na Węgrzech eksperci twierdzą, że do zatrzymania i przyciągnięcia nowych nauczycieli w celu wypełnienia niedoboru potrzebna byłaby natychmiastowa podwyżka płac o co najmniej 30 do 50 procent.

Po 10 latach zaniedbań prawicowy rząd Orbana przynajmniej przyznaje, że system edukacji publicznej ma problemy i że nauczyciele są nieco zaniżeni. Teraz obiecuje podnieść pensje do 80 procent średniej płacy w kraju do 2029 roku. Pieniądze na to, około 1 miliarda euro, mają pochodzić z unijnych funduszy strukturalnych i spójności, ale rząd musi zapewnić wiarygodne gwarancje antykorupcyjne, podobnie jak w przypadku zamrożonych płatności z Coronavirus Recovery and Resilience Facility.

W każdym razie nauczycielka Zsuzsa Berkesi uważa to za puste obietnice ze strony rządu i nie rozwiąże problemów tu i teraz: „Kiedy nowe rachunki za prąd pojawią się jesienią, nauczyciele muszą zdecydować, czy je zapłacą, czy zjedzą. ich. Wielu dosłownie umrze z głodu. Potrzebujemy natychmiastowego rozwiązania”.

I wielu wątpi, że rząd Orbána jest nawet ideologicznie gotowy do zmiany kursu i inwestowania w edukację. Totyik, przywódca związkowy, twierdzi, że systematycznie przekierowuje środki z systemu edukacji: w 2008 r. na edukację publiczną przeznaczono 5,8 proc. PKB Węgier, podczas gdy w 2020 r. liczba ta spadła do 3,8 proc.

„Więcej pieniędzy przeznacza się na sport niż na szkoły podstawowe – trudno nie postrzegać tego jako jakąś ideologię lub priorytety” – mówi.

Totyik uważa, że ​​partia rządząca realizuje celową strategię dekonstrukcji edukacji publicznej, aby zniechęcić do mobilności społecznej. „Nasza konstytucja obiecuje równy dostęp do edukacji dla wszystkich: oczywiście tak nie jest” – mówi. W międzyczasie dzieci z elity rządowej uczęszczają głównie do szkół prywatnych lub kościelnych.

strajki klasowe

ZNP i inne polskie związki zawodowe grożą obecnie strajkiem po rozpoczęciu nowego roku szkolnego, jeśli nie zostaną podjęte żadne ustępstwa w sprawie podwyżek płac.

READ  EHS występuje na paradzie zespołu WAMSB | Wiadomości, sport, praca

Węgierskie związki zawodowe są bardziej ostrożne, gdy 2 września przeprowadza ogólnokrajowy strajk, ale organizacje studenckie już organizują wielki protest przed budynkiem parlamentu.

Na przestrzeni lat prawo węgierskich nauczycieli do strajku zostało poważnie ograniczone. Uczniowie nie mogą być pozostawieni bez opieki ani odesłani do domu, a minimalny poziom usług musi być utrzymany. Dni strajkowe są potrącane z pensji nauczycieli i wielu musi się zastanowić, czy stracić choćby ułamek swoich dochodów. „Nauczyciele są podzieleni i wielu obawia się o swoje istnienie” – mówi Zsuzsa Berkesi.

Jako nowy znak twardej taktyki Orbana, nowy rząd Fideszu zaprzysiężony w maju pozostawił edukację pod kontrolą Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i jego żelaznego lidera Sandora Pintera, który obiecał więcej kija niż marchewki w kontaktach z nauczycielami i ich związkami.

Szczególnie w Polsce nowy akademik staje przed dodatkowym wyzwaniem, jakim jest integracja dzieci ukraińskich uchodźców.

Minister Edukacji stwierdził, że polskie szkoły są gotowe przyjąć od 200 do 300 tysięcy ukraińskich uczniów. Ale szef ZNP Sławomir Broniarz ostrzega, że ​​rząd niewiele zrobił, aby przygotować się na ten napływ.

„Nawet dodanie 100 000 nowych uczniów wymagałoby zbudowania 1000 dodatkowych szkół dla 1000 uczniów” – powiedział Broniarz wywiad z portalem internetowym Krytyka Polityczna. „W końcu nasze lekcje to nie tylko żucie gumy. Powinniśmy być otwarci na potrzeby Ukraińców, powinniśmy pomagać, ale kto i gdzie może tę pomoc udzielić?”

„Reakcja na arogancję [education] Ministrowie mogą być ogromnym buntem nauczycieli”, Dariusz Chetkowski, łódzki nauczyciel napisał na swoim popularnym blogu edukacyjnym prowadzonym przez tygodnik Polityka. „Trudno powiedzieć, jaką formę może przybrać ten bunt po 1 września: strajk generalny, masowy exodus nauczycieli opuszczających system, czy dyrektorzy muszą zmagać się z nauczycielami, którzy są wściekli i niekontrolowanie sfrustrowani swoją pracą”.

READ  „Ironhorse” przeciwko polskim wyzwaniom sportowym szerzy koleżeństwo wśród sojuszników | O forcie

„Możemy tylko współczuć studentom” – dodał Chetkowski – „którzy są zmuszani do studiowania w tak złych czasach. Chodzą do chorej szkoły, a minister odmawia wykonywania jakichkolwiek badań krwi ani leczenia”.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *