Connect with us

Nauka

Dobroć tej kobiety uratowała chłopca przed nazistowskimi zabójcami

Published

on

Dobroć tej kobiety uratowała chłopca przed nazistowskimi zabójcami

W tym fragmencie z książki Rebeki Frankel W LESIE. Holokaustowa historia przetrwania, triumfu i miłościMiriam Rabinowitz, w przytłaczającym pokazie odwagi, otoczona przez nazistów z wyciągniętą bronią, ratuje życie chłopca o imieniu Philip Lazowski.

O świcie 30 kwietnia 1942 r. członkowie Dołączone grupy– Mobilne oddziały zagłady SS – otoczyły getto w sąsiednim leśnym miasteczku Żetel w Polsce. Wraz z kolaboracją miejscowych sił hitlerowcy wywlekli żydowskich mieszkańców z domów i wepchnęli ich na otwartą przestrzeń w pobliżu starego cmentarza na obrzeżach miasta, znanego wszystkim żydowskim mieszkańcom miasta jako Rynek. Naziści dokonywali selekcji.

Tysiące Żydów osaczono poza gettem, za płotami w kierunku Rynku. Tłumy rodzin wypędzone z przepełnionych gett zostały otoczone przez niemieckich żołnierzy i białoruską policję z bagnetami w dłoniach. Żydzi nazywali tych milicjantów krukami z powodu ich surowych czarnych mundurów; słynęli z pijackiej brutalności. Dla Niemców upodobanie do picia ich współspiskowców było tak naganne i trudne do opanowania, że ​​rozprowadzali nawet broszury o cnotach trzeźwości pt. „Przypomnienie dla białoruskiego policjanta”. Tego ranka zapach alkoholu był na tyle silny, że przenikał powietrze wokół nich jak mgła.

Mężczyźni i kobiety, starcy i małe dzieci zostali zepchnięci razem, ustawieni w długich szeregach, które zmierzały w kierunku jednego punktu – stacji, gdzie Nowogródek. Komisarz rejonowy, Wilhelm Traub, siedział i gestykulował na tych, którzy patrzyli na niego z obu stron biurka.

Gdy ludzie posuwali się naprzód, popychając i popychając, implikacja gestu Trauba stała się jasna: machał na prawo chore, pozbawione opieki stare dzieci, podczas gdy zdrowi mężczyźni i trzymający wygląda (świadectwa pracy) zostały wysłane wraz z rodzinami. To była selekcja: ci, którzy zostali wysłani na prawo zostaną zabici, a ci na lewo przeżyją. Rodzące się porozumienie wywołało nową falę terroru, zamieniając scenę w ledwo powstrzymywane pandemonium. Każdy, kto się wahał lub interweniował, był rozstrzeliwany na miejscu.

READ  European Fashion Accelerator otwiera nowe możliwości dla projektantów z Europy Wschodniej

Gdy Traub wykonywał ten decydujący ruch palcem — w prawo, w lewo — kontrast jego postawy z ludzką histerią, która toczyła się wokół niego, wydawał się niemal irracjonalny. Jego nieskazitelne czarne buty, lśniące od tłuszczu, były szczytem pogardy.

Jedenastoletni Philip Lazowski był sam w zamieszaniu. Udało mu się zamknąć na ścianie drzwi do rodzinnej kryjówki, w której bezpiecznie byli jego rodzice i rodzeństwo, zanim do pokoju wszedł strażnik gestapo. Mężczyzna wysłał Philipa, który wybiegł z domu, aby dołączył do innych w drodze na Rynek.

Teraz Philip mógł tylko patrzeć, jak nazista rzucił koniec bagnetu w dziecko, podczas gdy jego matka trzymała go w ramionach, przebijając maleńkie ciałko tak, że dziecko zostało uniesione w powietrze i rzucone na ziemię. Mężczyzna i kobieta obejmowały się, kołysząc się w przód iw tył. Być może pogodzili się ze swoim losem iw ten sposób oddali się błogości zapomnienia, tańcząc do muzyki, którą tylko oni słyszeli. Zmarli byli deptani. Linia frontu stawała się coraz krótsza.

Strach ogarnął Filipa. Każda upływająca chwila szokowała go jeszcze bardziej. Zobaczył, że świeci słońce; to był piękny wiosenny dzień. Pomyślał o swojej rodzinie i zdał sobie sprawę, że jeśli ich tam nie ma, wciąż jest nadzieja, że ​​są bezpieczni. Zrozumienie pocieszyło go i nagle jakby usłyszał głos matki: Nie poddawaj się.

Odrętwienie zniknęło. Filip badał środowisko w nowym celu. Z przodu iz boku znajdowała się kobieta, którą Philip rozpoznał. Podszedł do miejsca, gdzie była z rodziną i próbował stanąć obok niej, ale zobaczyła, jak nadchodzi, i przegoniła go. – Nie stój blisko nas – syknęła. – Nie należysz do tej grupy. Kiedy się wahał, zagroziła, że ​​zadzwoni do Niemców.

Odrzucony, Philip ponownie przejrzał linię. Zauważył, że robiono wyjątki dla osób posiadających kartę pracy. Tym razem jego wzrok spoczął na kobiecie stojącej z dwiema małymi córkami; dziewczyny były przestraszone i przylgnęły do ​​ciała. Twarz tej kobiety była miła. Filip zobaczył, że w jej dłoni trzymała Schein.

Patrzył na Miriam Rabinowitz.

Na odgłos strzałów i szczekanie do ewakuacji getta, Morris i Miriam Rabinowitz ubrali się szybko i pospiesznie założyli swoje córki, Rochel i Tanię, w ubrania. Na ulicy żydowska policja zapewniła zaniepokojony tłum, że jest to spotkanie w celu sprawdzenia dokumentów.

Na całym Rynku niszczone były rodziny z certyfikatami pracy i bez nich.

Morris i Miriam pozwolili sobie odczuć najmniejszą ulgę. Jako były handlarz drewna i właściciel opatentowanego sklepu z lekarstwami, każdy mąż i żona mieli świadectwo pracy, a te skrawki papieru zawierały obietnicę talizmanu. Ta pewność siebie z pewnością osłabłaby, kiedy przybyli na Rynek.

Przy wejściu na cmentarz stał wysoki oficer SS, wysoki w czarnym skórzanym płaszczu, z ogromnym psem przywiązanym do boku. Zanim dołączyli do szeregu, siła tłumu była zbyt silna i jak wielki kac pchające ciała odciągnęły Morrisa od jego rodziny. Miriam trzymała Rochel i Tanię i nie odważyła się puścić. Niska kobieta, Miriam była już zbyt wysoka, by orientować się w pulsującej masie ciał, i będzie musiała z trudem podnieść głowę ponad ramiona wokół siebie, rozpaczliwie przeszukując tłum w poszukiwaniu ciemnych włosów Morrisa. Ale nie było po nim śladu. Ona i jej córki były same. Miriam umieściła Tanię między nią a Rochelem, trzymając młodszą za ręce.

Philip podszedł do Miriam i przykuł jej wzrok. – Proszę – błagał. „Nie mam tu nikogo. Czy zaakceptujesz mnie jako swojego syna? „

Miriam spojrzała na chłopca, obserwując jego gęste włosy i zdesperowane oczy. Decyzja zajęła jej tylko chwilę.

„Jeśli naziści pozwolą mi żyć z dwójką dzieci”, powiedziała, „pozwolą mi żyć z trójką”. Podała chłopcu wolną rękę, a Philip z ulgą ścisnął ją mocno.

Na całym Rynku niszczone były rodziny z certyfikatami pracy i bez nich. Mężczyzna został wysłany na lewo, ale gdy jego żona została zepchnięta na prawo, pobiegł za nią i został postrzelony w głowę. Ciała zaczęły się gromadzić; krew zabarwiła podłogę.

READ  Tony Gonczarow uhonorowany nagrodą Hoosier Upstander Award - The Paper of Montgomery County

Gdy tłum się zbliżał, Miriam, Rochel, Tania, a teraz Philip zbliżali się coraz bardziej do przodu. Miriam spojrzała w dół i zobaczyła, że ​​żółta Gwiazda Dawida Filipa jest podarta, a łata materiału zwisała krzywo na jego koszuli. Wiedziała, że ​​gdyby któryś ze strażników to zobaczył, zwróciłby na siebie uwagę i chłopiec zostałby pobity albo gorzej. Sięgnęła do kieszeni i szybko wyciągnęła agrafkę i zrobiła co w jej mocy, aby umieścić gwiazdę z powrotem na miejscu.

W końcu, gdy zbliżali się do początku linii, Miriam dostrzegła Morrisa, który już minął i zatrzymał się po lewej stronie. Ich oczy spotkały się, a ona krzyknęła na gliniarzy przed nimi „to jest mój człowiek! ” wskazując na Morrisa, który odkrzyknął: „To jest moja żona! ” Komisarz rejonowy Traub spojrzał znad swoich nieskazitelnych okrągłych okularów na Morrisa i wskazał stół Miriam. Wziął jej zaświadczenie i zbadał je. Wskazał na lewo.

Miriam pobiegła z trójką dzieci w kierunku męża i rzuciła się w jego ramiona. Philip poczuł taką ulgę, że wybiegł z Rynku najszybciej, jak mógł, nie zatrzymując się, by podziękować kobiecie, która właśnie uratowała mu życie. Dopiero później zdał sobie sprawę, że nigdy nie zapytał o jej imię.

W lesie: holokaustowa historia przetrwania, triumfu i miłości

Prasa św. Marcina

Z W LESIE. Holokaustowa historia przetrwania, triumfu i miłości autor: Rebecca Frankel. Copyright © 2021 autor i powielany za zgodą St. Martin’s Publishing Group.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *