Nauka
Dlaczego radykalna prawica sprzeciwia się integracji europejskiej
Prawicowa opozycja wobec Unii Europejskiej, zakorzeniona w przekonaniu, że integracja i wszelkiego rodzaju współpraca międzynarodowa stanowią zagrożenie dla państwa narodowego i jego suwerenności, jest oczywista i oczywista. Nadmierna ochrona interesów narodowych leży u podstaw skrajnie prawicowej ideologii. W rezultacie bliższa współpraca z podmiotami ponadnarodowymi w kwestiach politycznych, gospodarczych lub społecznych jest postrzegana przez skrajną prawicę jako sposób na ograniczenie swobód narodowych.
Kilka badań wykazało, że skrajnie prawicowe partie różnią się siłą i zakresem odrzucenia UE. Większość z nich uważa, że inne, bardziej elastyczne formy współpracy, takie jak „Europa narodów”, zapewniłyby państwom większą elastyczność w wypełnianiu ich „uzasadnionej” misji. Ten postulat można sprowadzić do hasła, które pojawiło się w blog opublikowane przez Narodową Partię Demokratyczną Niemiec (NPD): „Kto jest za Europą, nie może być za UE”.
Czy Europa jest bardziej zjednoczona niż Stany Zjednoczone?
ZOBACZ WIĘCEJ INFORMACJI
Na przestrzeni lat radykalna prawica wysuwała szereg argumentów podważających ideę integracji europejskiej, która tylko pośrednio łączy się z osią konfliktu państwo narodowe kontra „złe obce mocarstwa”. W oczach skrajnej prawicy Unia Europejska urosła do rozmiarów wszechobecnej, dalekosiężnej konstrukcji, którą można obwiniać za prawie wszystko, co się nie udaje, nigdy nie zasługującej na pochwałę.
Postrzeganie praw człowieka
Jednym z obszarów, w których w percepcji radykalnej prawicy Europa posunęła się za daleko, jest pomoc humanitarna, zwłaszcza dla migrantów i osób ubiegających się o azyl. Niemiecki Ruch Tożsamości jest przykładem grupy, która w bardzo interesujący sposób instrumentalizuje ten argument. Celowe unikanie retoryki o charakterze bezpośrednio antyimigranckim, Roszczenie dotyczące tożsamości że zarówno Europejczycy, jak i imigranci z innych krajów są tylko „figurami szachowymi na placu zabaw globalistów”.
Umieszczenie tych dwóch grup w jednym koszyku daje radykałom możliwość krytyki przedstawicieli „lewicowego społeczeństwa multikulti, które chcą rozwiązać wszystkie granice, narody i różnice” i ich zdaniem uciskają ich. Alternatywnie, tożsamości opowiadają się za koncepcją Europy narodów i kultur w duchu etnopluralizmu.
Komentując ogromne sumy pieniędzy wydawane przez niemiecki rząd na pomoc humanitarną dla Syrii, NPD stwierdziło, że mądrze byłoby, aby syryjscy uchodźcy mieszkający obecnie w Europie przyczynili się do odbudowy swojej ojczyzny, najlepiej po ich szybkim powrocie na Bliski Wschód .
NPD z zadowoleniem przyjęła też pomysł tzw. push-backów – łodzi powrotnych z osobami ubiegającymi się o azyl, którym udało się dotrzeć do europejskich wybrzeży Morza Śródziemnego z powrotem do swoich krajów. Nota bene, praktyka ta została ostro skrytykowana przez organizacje międzynarodowe jako nielegalna i, rzecz jasna, antyhumanitarna.
Specyfika skrajnie prawicowego rozumienia praw człowieka pojawia się także w materiałach publikowanych przez polskie organizacje. Dobrym przykładem są postulaty Ruchu Narodowego na rzecz wsparcia kara śmierci. Partia podważa argumenty tych, którzy odrzucają karę śmierci: europejskie myślenie prawne określane jest w tej kwestii jako „zbyt liberalne”, a organizacje międzynarodowe, w tym UE, jako „odnoszące się do niezrozumianych praw człowieka”. Według Ruchu Narodowego przywrócenie kary śmierci wzmocniłoby suwerenność poprzez usunięcie obcych wpływów na kodeksy karne państw.
W rękach lewicowców
Rzekome ideologiczne podstawy integracji europejskiej, dalekie od jej podstawowych koncepcji chrześcijańskich i tradycyjnych wartości, to kolejny wymiar konfliktu między UE a skrajnie prawicowymi ugrupowaniami.
Nie pozostawiając wiele miejsca na interpretację, Ruch Narodowy w Polsce wierzy w to, co następuje: „Unia Europejska to nie tylko projekt polityczny i gospodarczy. Zdecydowana większość zachodnioeuropejskich elit, którym powierzono jej kształtowanie, to dzieci liberalno-lewicowej rewolucji lat 60. i 70. Dlatego UE od początku była niewątpliwie projektem ideologicznym. Jej ideologiczny rdzeń pozostaje zakorzeniony w kulturowym marksizmie i innych wywodzących się z niego zjawiskach. ”
Ponadto członkom Ruchu Tożsamości nie są obce obwinianie poprzednich pokoleń za obecny „zbyt liberalny” kierunek integracji europejskiej. W swoim manifeście tożsamości twierdzą, że reprezentują ofiary pokolenia ’68, tych, którzy odrzucili tradycję i zaniedbali obowiązek jej przestrzegania i zachowania. Niemiecka gałąź tożsamości pisała o „lewicowej liberalnej hegemonii” i „lewicowym liberalnym establishmentu”, które przez długi czas dominowały w dyskursie publicznym i kształtowały definicje.
Wzajemnie wykluczające się wartości – te postulowane przez Brukselę i te, których chroni skrajna prawica – przenoszą się na różne obszary kształtowania polityki, takie jak polityka rodzinna, prawa mniejszości i kwestie środowiskowe, które stały się nowymi obszarami konfliktu.
Ponieważ UE jest postrzegana jako podmiot podatny na lewicową indoktrynację, politycy reprezentujący poszczególne państwa członkowskie w instytucjach europejskich są uważani za podatnych na niebezpieczeństwa liberalizmu. Grupy radykalnie prawicowe często uważają ich za zdrajców. Na Klasyfikacja Cas Mudde od skrajnie prawicowych wrogów są wrogowie w państwie lub poza nim, a także w państwie lub poza nim. Według tej kategoryzacji politycy wysyłani do instytucji europejskich stają się z racji swojej funkcji wrogami poza państwem, ale wewnątrz narodu.
Dobrą reprezentacją tego sposobu myślenia jest następujący fragment z Konfederacji Partii Wolności i Niepodległości Polski podstawowe tezy: „Polska klasa polityczna delegowana do Parlamentu Europejskiego, zgodnie z tendencjami eurokratycznymi, cierpi na systemowe wypaczenie”. Od tego czasu partia sugerowała, że aby powstrzymać ten trend, posłowie do Parlamentu Europejskiego powinni być sądzeni w przypadku „oczywistego naruszenia interesu narodowego”.
Niemiecka NPD twierdzi, że politycy „uciekają” do instytucji europejskich, które nie są związane żadną legitymacją demokratyczną. „Ta UE-Europa technokratów i wielkich korporacji jest wypowiedzeniem wojny Europie narodów”, głosi manifest partii.
Konstrukcja niepodlegająca reformie
Do listy można łatwo dodać wiele innych skrajnie prawicowych oskarżeń przeciwko integracji europejskiej. Chociaż radykalnie prawicowe grupy różnią się pod względem perspektyw gospodarczych, jednym z jednoczących argumentów jest to, że integracja europejska nie zdołała ochronić krajowych gospodarek. Po przyjęciu nowej wspólnej waluty państwa członkowskie zostały pozbawione suwerenności fiskalnej i monetarnej.
Związek wypaczył porządek prawny i zdradził rolników. To spowodowało spustoszenie w kontroli państwowej granic i pozwoliło terrorystom na inwazję na Europę. Jest zaślepiony poprawnością polityczną i zachowuje się tak, jakby nie było alternatyw dla istniejących rozwiązań. Jest zbyt wiele skarg do wyboru.
Zarzuty te prowadzą większość skrajnie prawicowych środowisk do przekonania, że UE jest koncepcją niereformowalną. Nie mają złudzeń, że wielki europejski projekt dobiegnie końca w dającej się przewidzieć przyszłości. Alternatywy sugerowane przez skrajną prawicę różnią się zakresem i specyfiką, często obracając się wokół idei luźniejszej współpracy w Europie narodów. Członkowie ugrupowań radykalnych są absolutnie pewni, że ich retoryka wystarczy, by odepchnąć ich społeczeństwa od UE.
Jego plany to przedsięwzięcie ambitne i na dużą skalę. Jednak mogą nie mieć wystarczającego wsparcia. 2019 Globalna ankieta dotycząca postaw wymieniła Niemcy i Polskę jako dwa kraje o najwyższym odsetku respondentów, którzy uważają członkostwo ich kraju w UE za coś dobrego, odpowiednio 74% i 67%. Według 2020 Eurobarometrpoparcie dla UE wynosi około 50%, co wskazuje, że zaufanie do instytucji europejskich w rzeczywistości przewyższa poparcie dla wielu rządów krajowych.
*[Fair Observer is a media partner of the Centre for Analysis of the Radical Right.]
Opinie wyrażone w tym artykule są opiniami autora i niekoniecznie odzwierciedlają politykę redakcyjną „Obserwatora Targów”.
„Piwny maniak. Odkrywca. Nieuleczalny rozwiązywacz problemów. Podróżujący ninja. Pionier zombie. Amatorski twórca. Oddany orędownik mediów społecznościowych.”