Zabawa
Dlaczego filmy Capry i Wildera przetrwały | Krajowy Rejestr Katolicki
Przeciwne i pokrewne duchy oferują reżyserom historie, które pokazują moc dobra, jednocześnie uznając, że istnieje zło.
Nawet ci, którzy mogą nie znać hollywoodzkiego reżysera Franka Capry, z pewnością znają jego twórczość, bo każdy sezon świąteczny to jego film, który teraz stał się klasykiem To piękne życie będzie pokazane.
Tak popularny jak ten film jest dzisiaj, początkowo był klapą i zasygnalizował początek upadku filmografii Capry. Widzowie w 1946 roku po prostu nie przyjęli tego filmu i zniknął z ekranów kin kilka tygodni po premierze. Dopiero gdy ten zapomniany film był poza prawem autorskim, zaczął nabierać kulturowego rozmachu, ponieważ lokalne stacje telewizyjne w całym kraju mogły wyświetlać go za darmo. Reszta, jak to się mówi, to historia filmu i telewizji.
Chociaż film jest lepszy niż sądzili krytycy i widzowie w 1946 roku i zasługuje na umieszczenie na watykańskiej liście najlepszych filmów wszechczasów, przyćmił bardziej złożone i ciemniejsze tony twórczości Franka Capry.
Życie Capry było jak najbardziej amerykańskie: urodził się we Włoszech w 1897 roku, jako dziecko przyjechał do Ameryki i zakochał się w swoim nowym kraju. Przybrał postać klasycznego imigranta: dumnego ze swojego dziedzictwa, zanurzonego w wierze swoich rodziców, jednocześnie kształtującego charakterystyczny XX-wieczny amerykański światopogląd.
Jego twórczy szczyt przypadał na lata 30. do 40. i chociaż prawie każdy film Capry, jaki przychodzi mi do głowy, ma tradycyjne szczęśliwe zakończenie Hollywood, wiele z nich zawiera pesymistyczny realizm na zewnętrznych krawędziach.
filmy takie jak Poznaj Johna Doe oraz Pan Smith jedzie do Waszyngtonu miał lekkie momenty podpisywania kontraktu z Capra – co krytycy żartobliwie nazwali „kukurydzą Capra”. Pokazali także ciemniejszą stronę ludzkości, która sprawia, że filmy Capry, często zbyt szybko odrzucane jako lekka rozrywka, powracają do głębszych tematów.
Katolicyzm Capry przenika jego filmy. nieznany z nazwiska oraz Pan Smith Z pewnością trzymanie się szablonu „Capra Corn” i dostarczanie widzowi inspirującego i pozytywnego rozwiązania dla bohatera, który prezentuje zdecydowanie katolicką perspektywę, bo to, czym jest nasza wiara, jest nadzieją ostateczne szczęście nigdy się nie kończy.
Jednak oba filmy kryją w sobie ciemność, która nigdy nie jest rozwiązana i utrzymuje się długo po tym, jak widzowie zobaczą na ekranie słowa „Koniec”. w Pan Smith, naiwny młodszy senator, tak doskonale grany przez Jimmy’ego Stewarta, na własnej skórze dowiaduje się, że potężna machina polityczna pociąga za dźwignie i kontroluje starszego senatora jego stanu (Claude Rains), człowieka, z którym słynie Stewart. Kiedy Jefferson Smith ze Stewarta sprzeciwia się politycznemu szefowi, maszyna, za aprobatą starszego senatora, postanawia go zniszczyć.
Jak we wszystkich filmach Capry, prawda zwycięża, dobroć Stewarta triumfuje, a nawet starszy senator znajduje poczucie odkupienia w wyznaniu w końcu wszystkich swoich złych uczynków. Ale ponieważ wszystkie wiwaty i wznoszące się ścieżki dźwiękowe doprowadzają film do końca, Capra zostawił rozwiązaną nitkę: to ten sam węzeł, który pozostawia w wielu swoich filmach. Polityczny szef, który pociągał za wszystkie sznurki, nie ma drogi do momentu Damaszku. Po prostu zakrada się z powrotem w cień. Będzie czekał na kolejny dzień i postać, którą łatwiej będzie spróbować i kontrolować – i zawsze tak jest. Nic dziwnego, że Capra spotkał się z chłodnym przyjęciem, kiedy miał premierę tego filmu w Waszyngtonie dla członków Kongresu.
Zło przetrwało w innym wielkim filmie Capry z lat 30. XX wieku, nieznany z nazwiska, a także in To piękne życie. W tym pierwszym potentat medialny (w tej roli wielki aktor charakterystyczny tamtych czasów, Edward Arnold, który w filmie Mr. Smith grał także szefa politycznego) manipuluje historią o każdym człowieku, który popełni samobójstwo, ponieważ stracił wiarę w ludzkość. To, co zaczyna się jako sztuczki medialne, wkrótce ewoluuje w coś złowrogiego: ruch polityczno-społeczny z faszystowskimi podtekstami. Gary Cooper, znany również jako John Doe, mówi prawdę tłumowi, który uwielbia ideę Johna Doe. Sposób, w jaki tłum zwraca się przeciwko niemu, jest całkowicie biblijny i raczej ponure spojrzenie na mentalność grupowego myślenia. Ponownie, zły potentat nie wymierza sprawiedliwości. Może i tym razem nie wygra dzięki uprzejmości człowieka, który chce mówić prawdę, ale Capra upewnia widzów, że zło pozostaje nieustanne.
Nawet w ciepłym i przytulnym miasteczku Bedford Falls unosi się zasłona ciemności. Po tym, jak George Bailey zostaje uratowany przez mieszkańców miasta i wszyscy śpiewają Słuchać! Heroldowie aniołowie śpiewają, pan Potter, świadomie posiadający brakującą lokatę oszczędnościowo-pożyczkową, nie uczestniczy. Jego serce nie urosło ani na cal. Nie ma chwili odkupienia w stylu Scrooge’a. Zamiast tego zatrzymuje pieniądze dla siebie i to ostatni raz, kiedy go widzimy.
Czym Capra był w latach 30., Billy Wilder był w latach 40. i 50. XX wieku. Podobnie jak Capra był imigrantem. Urodził się w 1906 roku w części dawnego reżimu Cesarstwa Austro-Węgierskiego, obecnie części dzisiejszej Polski. Wilder opuścił Europę po dojściu Hitlera do władzy, biorąc pod uwagę swoje uzasadnione obawy jako polskiego Żyda. Jeśli w jego filmach jest jakiś cynizm, to prawdopodobnie utrata obojga rodziców w Holokauście to wyjaśnia.
Mimo to, podobnie jak Capra, imigrant Wilder przyjął charakterystyczny amerykański głos w wielu klasycznych filmach. Jego bohaterowie mogli być bardziej zniuansowani niż idealistyczni bohaterowie Capry, ale Wilder miał takie samo poczucie świata zasadniczo rozbitego i złożonego z owiec i wilków. W związku z tym, że Wilder był zainteresowany wydobyciem ciemności na światło dzienne, czyniąc głównych bohaterów wielu filmów tragicznie błędnymi, jak np. podwójna rekompensata oraz Bulwar Zmierzchuotrzymał znacznie więcej nagród niż Capra.
Wilder i Capra pochodzili z różnych światów, jako włoski katolik i jako polski Żyd. I podczas gdy Wilder był apogeum powojennej zmiany filmu w ciemniejszy i pod pewnymi względami brzydszy świat, mógł, podobnie jak Capra, nadal szukać w swoich filmach bryłek dobra i przyzwoitości. Capra mogła osiągnąć ten sam efekt z większą sentymentalnością, ale wiara w moc dobra i uznanie zepsutego świata, w którym istnieje zło, to jedyny sposób, w jaki każdy z jej filmów ma sens.
Papież Jan Paweł II, któremu sztuka teatralna nie była obca, mógł mówić o Wilderze i Caprze, pisząc w swoim „List do artysty„, „Kto dostrzega w sobie taką boską iskrę, jaką jest powołanie artystyczne… jednocześnie czuje się zobowiązany nie marnować tego talentu.”
Gdy XXI wiek wyłania się ze swoich młodzieńczych lat, granice między dobrem a złem w filmach często zacierają się niemal do granic możliwości. Ale widzowie zawsze mogą wrócić do sztuki Capry i Wildera. Myśl o powołaniu artystycznym Papież Jan Paweł II pisał o pracach w obu kierunkach. Capra i Wilder wypełnili swoje zobowiązanie przy tworzeniu tej treści. Możemy spotkać się z naszymi, doceniając ich.
Robert Brennan pisze z Los Angeles.
Typowy awanturnik. Zły odkrywca. Przyjazny myśliciel. Introwertyk.