Diana Kennedy, urodzona w Wielkiej Brytanii autorka książek kucharskich i ekspatriantka, która stała się jedną z największych na świecie ekspertek w dziedzinie autentycznej kuchni meksykańskiej, wpłynęła na pokolenia szefów kuchni i ubolewała nad doświadczeniami Amerykanów z fast foodami dotyczącymi wantacos i zagranicznych enchiladas, zmarła 24 lipca w swoim domu w Zitácuaro , Meksyk. miała 99 lat
Świat
Diana Kennedy, autorka książek kucharskich, która promowała kuchnię meksykańską, umiera w wieku 99 lat
Pani Kennedy osiadła w Meksyku pod koniec lat pięćdziesiątych po ślubie z lokalnym korespondentem zagranicznym New York Times. Skrupulatnie szukała tradycyjnych przepisów od meksykańskich kucharzy domowych i dokumentowała rodzime rośliny jadalne niczym dociekliwy uczony.
Przez dziesięciolecia stała się znana jako „Julia Dziecko kuchni meksykańskiej” lub „wysoka kapłanka kuchni” – przezwiska, które zwykle odrzucała machnięciem ręki, jak wiele robali w jej meksykańskiej kuchni na świeżym powietrzu .
Opisując siebie jako „licencjonowaną plagę” gastronomii, promowała kuchnię od skromnej do wyrafinowanej, od klopsików w sosie chipotle po krem z zupy dyniowej. Bezkompromisowo realizowała również bardziej śmiałe przepisy na tamales iguana i mózgi wołowe z jalapeños.
Nieustraszona, słona i szczera pani Kennedy nie miała cierpliwości do nieefektywności, niedokładności lub marnotrawstwa i często kończyła swoje uwagi przekleństwem. Nadmiernie uproszczone wyjaśnienie, w jaki sposób powstają kukurydziane tortille, może sprawić, że stanie twarzą w twarz z autorem książki kucharskiej lub pisanie besztających listów do Washington Post, Times i magazynu Saveur.
Ale jej znakomita reputacja skłoniła przyszłych supergwiazd szefów kuchni, w tym José Andrésa i Ricka Baylessa, do pielgrzymek do pani Kennedy, aby pogłębić jej wiedzę.
„Nie mogę powiedzieć, jak cenna była moja droga przyjaciółka Diana Kennedy dla mnie i mojej kuchni” – powiedział Andrés. „Ona jest najlepszą gawędziarką kuchni meksykańskiej i była tak wpływowa w nauczaniu reszty świata o kuchni meksykańskiej. Za każdym razem, gdy z nią gotowałem, uczyłem się słuchać podszeptów meksykańskich składników”.
Andrés zaczął co kilka lat zapraszać mieszkańców Waszyngtonu do pani Kennedy począwszy od 2008 roku. W tym czasie konsultowała się w jednej z jego restauracji. Pani Kennedy powiedziała, że może stwierdzić, jak dobrze działa profesjonalna kuchnia, patrząc na jej kosz na śmieci.
Pani Kennedy spędziła ostatnie cztery dekady swojego życia w swoim domu z błota i na ranczu w stanie Michoacán w Meksyku. „Chciałam mieć dom zrobiony z lokalnie wytwarzanych materiałów, który uwzględni zasoby okolicy i będzie działał w harmonii z ograniczeniami, z jakimi żyli i przetrwali moi sąsiedzi przez wiele lat” – napisała w swojej książce kucharskiej. „mój Meksyk(1998).
W 2014 roku zaczęła przekształcać swoje gospodarstwo w Diana Kennedy Center, centrum edukacyjne non-profit, w którym znajduje się jej obszerna kolekcja antycznych meksykańskich książek kucharskich i będzie kontynuować naukę gotowania.
Od jej pierwszej pracy ”Kuchnia Meksyku’ (1972) do późniejszych tomów, takich jak ‘Nic specjalnego: przepisy i przypomnienia jedzenia zadowalającego duszę(1984) Pani Kennedy opowiadała się za skrupulatnym studiowaniem i cierpliwością. Pojedynczy przepis może wypełnić wiele stron.
„Nigdy w historii więcej ludzi nie miało więcej kuchni, więcej urządzeń, więcej składników do gotowania i więcej czasu na gotowanie niż przeciętny Amerykanin dzisiaj”, napisała w Nothing Fancy, „więc dlaczego nie odpocząć i spróbować niektórych przepisów”. przez cztery dni?”
Wczesna fascynacja jedzeniem
Diana Southwood urodziła się 3 marca 1923 roku w Loughton, mieście na północny wschód od Londynu. Jej matka była nauczycielką w przedszkolu, a ojciec był sprzedawcą. Diana i jej siostra uwielbiały odwiedzać lokalny sklep spożywczy i przeszukiwać pudełka z zakupami z odległych krajów.
Jej matka chrzestna opłaciła młodej Dianie uczęszczanie do szkoły dla dziewcząt w Hampstead, gdzie zaczęła uczyć się gotowania. Wyjechała do Walii podczas II wojny światowej, aby pracować w Korpusie Leśnym i przyjechała do pracy, aby cieszyć się świeżymi, lokalnymi produktami i serem opalanym drewnem.
Po wojnie pracowała jako zarządczyni domów w górniczych wioskach w Szkocji, prosząc kucharzy o podzielenie się z nią swoimi przepisami i technikami. Była to praktyka, którą kontynuowała podróżując i wykonując dorywcze prace, kiedy tylko mogła: w Hiszpanii, Francji i Austrii i wreszcie, kiedy wyemigrowała do Kanady.
Stamtąd zaczęła swoją tropikalną miłość kulinarną od wycieczek do Puerto Rico i na Jamajkę. Była na Haiti, kiedy w 1956 r. wybuchły antyrządowe protesty. Paul P. Kennedy, korespondent Timesa, był tam, aby to omówić i mieszkał w tym samym hotelu w Port-au-Prince.
Atrakcja była szybka i zacięta. Wkrótce dołączyła do Kennedy’ego w Mexico City, gdzie stacjonował, „ze ślubowaniem w wysokości 500 i pół”.
Para wyszła za mąż w 1957 roku i spędziła dziewięć lat w Meksyku. Gotowała, uczyła się technik od swoich służących i uczyła się hiszpańskiego. Paul Kennedy zbierał przepisy dla swojej żony, gdy nie mogła towarzyszyć mu w podróżach po Ameryce Środkowej i na Karaibach.
W „Nothing Fancy” wspomina historię o tym, jak wyrafinowane stały się jej kubki smakowe w 1966 roku, kiedy para była w drodze do Nowego Jorku z powodu zaawansowanego raka Paula Kennedy’ego:
„Byliśmy w motelowej jadalni gdzieś w Teksasie. Paul odłożył nóż i widelec wkrótce po tym, jak zaczął jeść. – Nie wiem, czy ci dziękować, czy nie – ryknął. „Przez większość mojego życia mogłem jeść wszystko, ale teraz spójrz, co mi zrobiłeś. Te cholerne bzdury… Mówiąc to, odsunął talerz z niesmakiem.
Meksyk był także miejscem, w którym pani Kennedy poznała redaktora naczelnego „Timesa” i krytyka kulinarnego Craig Claiborne. Dom Kennedych „był międzynarodowym miejscem spotkań” – napisał w poprawionej przedmowie do „Kuchni Meksyku” z 1986 roku, w której wspomina ich wyśmienitą kuchnię, ich entuzjazm dla rodzimych składników oraz ofertę Claiborne kupna Meksykańska książka kucharska na pierwszym spotkaniu.
Paul Kennedy zmarł w Nowym Jorku w 1967 roku; Dwa lata później, za namową Claiborne, pani Kennedy zaczęła prowadzić lekcje kuchni meksykańskiej, które w tamtych czasach były rzadkością. Swoje zarobki wykorzystała na sfinansowanie kilku podróży do Meksyku, zbierając badania i przepisy w ciągu następnych dziewięciu lat.
Frances McCullough, redaktorka w Harper & Row, wzięła udział w jednym z tych kursów. Ona i Claiborne podsunęli pomysł pani Kennedy napisania meksykańskiej książki kucharskiej. McCullough wniósł szczegóły i pasję pani Kennedy do rękopisu „Kuchnie Meksyku” i zapytał, dlaczego autor woli stopy, język, nos i uszy od piersi kurczaka i polędwicy wołowej.
Pani Kennedy wróciła do Meksyku pod koniec lat siedemdziesiątych. W 1980 kupiła posiadłość Michoacán, którą ostatecznie ochrzciła Quinta Diana. W 2002 roku przyjęła Karola, księcia Walii, i podała mu przystawki z tequili, świeże tortille, zupę z kwiatów dyni, schab pieczony w liściach bananowca i sorbet z mango. Miała też dom w Austin.
Przez lata konsekwentnie odmawiała napisania swojej autobiografii ani współpracy z biografem, ale w 2014 roku pozwoliła ekipie dokumentalnej ją sfilmować. W 2019 roku dokument Diana Kennedy: Nothing Fancy zawierał wywiady z szefami kuchni Alice Waters, Bayless, Andrés i innymi.
Lista ocalałych nie była od razu dostępna.
Pani Kennedy otrzymała nagrodę za całokształt twórczości w 2003 roku od Międzynarodowego Stowarzyszenia Profesjonalistów Kulinarnych oraz nagrodę Cookbook of the Year od James Beard Foundation za tom 2010 ”Oaxaca al Gusto: Nieskończona gastronomia”. W 2014 roku została wprowadzona do Galerii Sław Książek Kucharskich Fundacji Jamesa Bearda, która uznała pionierską spuściznę The Cuisine of Mexico.
Jej inne odznaczenia obejmowały Order Imperium Brytyjskiego w 2002 roku i Order Orła Azteków w 1981 roku od rządu meksykańskiego, najwyższe odznaczenie dla nie-rodowitego Meksykanina.
Meksykański stan Oaxaca fascynował panią Kennedy, odkąd po raz pierwszy tam pojechała w 1965 roku. Oaxaca al Gusto, jej ostatnia książka, poświęciła 14 lat na badania i wiele podróży z plecakiem, aby zdobyć zioła i zbadać papryczki chilli, które nie rosną dziko nigdzie indziej.
„Być może jestem zaskoczona i bardzo szczęśliwa, że sami Meksykanie korzystają z moich książek” – napisała kiedyś pani Kennedy – „i tak hojnie przyznają, jak to mówią, (…) „to, co zrobiłam dla ich lokalnej kuchni”. ”
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”