technologia
Democracy Digest: Warszawa centralnym punktem dla wiceprezydenta USA i pierwszej kobiety-prezydenta Węgier
Nowy prezydent Węgier planuje wyjazd do Warszawy; Niedobory paliwa zbliżają się do limitów cen
Parlament Węgier wybrany Katalin Novak, była minister ds. rodziny, zostanie w czwartek nowym prezydentem kraju. 44-letnia Novak, zagorzała członkini rządzącej partii Fidesz, jest pierwszą kobietą na czele państwa.
Wcześniej Novak był „twarzą” hojnej węgierskiej polityki wspierania rodziny, która obejmowała bezzwrotne i uprzywilejowane pożyczki oraz obniżki podatków lub zwroty podatków dla rodzin wychowujących dzieci. Jej kandydatura, ogłoszona pod koniec roku, zaskoczyła społeczeństwo, ale premier Viktor Orban od razu uznał ją za mądry krok w kierunku unowocześnienia wizerunku macho panującego w jego narodowo-populistycznej partii Fidesz i poprawienia raczej zniszczonego wizerunku Węgier na arenie międzynarodowej.
Niestety, Novak stał również na czele wysiłków Fideszu zmierzających do zawarcia nowych sojuszy między innymi skrajnie prawicowymi partiami w Europie, takimi jak Ruch Narodowy Marine Le Pen we Francji, Vox Santiago Abascala w Hiszpanii czy Lega Matteo Salviniego we Włoszech.
W swoim przemówieniu w parlamencie w czwartek Novak potępiła rosyjską agresję na Ukrainie, porównując ją do niszczycielskiego wirusa, ale potem powtórzyła linię rządu, że „Węgry chcą pokoju”.
„My kobiety wychowujemy dzieci, w razie potrzeby opiekujemy się chorymi, zarabiamy, uczymy czy zdobywamy Nagrodę Nobla. Znamy moc słów, ale potrafimy też pozostać w tle i słuchać, kiedy trzeba. A przede wszystkim chronimy nasze rodziny – powiedziała.
Chociaż teoretycznie powinna reprezentować wszystkich Węgrów, Novak szczególnie podziękowała Orbanowi za udział w tym, co nazwała „budowaniem narodu” w ostatnich latach. Zapowiedziała również, że planuje wkrótce odwiedzić Warszawę, prawdopodobnie próbując uratować niektóre ze specjalnego partnerstwa węgiersko-polskiego, które obecnie żyje w bardzo różnych podejściach do wojny na Ukrainie.
W związku ze zbliżającymi się 3 kwietnia wyborami parlamentarnymi Novak obiecał ochronę konstytucji, co było strzałem ostrzegawczym dla opozycji. Wielu członków rządu obawia się, że jeśli opozycja wygra wybory 3 kwietnia, anuluje konstytucję wydaną przez superwiększość Fideszu i przyjmie inną, którą postrzegają jako bardziej demokratyczną. W tym zakresie Novak mógłby działać jako ważny hamulec planów opozycji.
Wspólny kandydat opozycji na prezydenta, 79-letni profesor ekonomii Peter Rona, oskarżył rząd Orbana o przynajmniej częściową odpowiedzialność za wojnę na Ukrainie i potępił bliską przyjaźń premiera z Władimirem Putinem. „Czy nie możemy odróżnić dobra od zła, prawdy od kłamstwa?”, zapytał podczas 15-minutowego przemówienia w Parlamencie.
Rona, która uczy w Blackfriars Hall w Oksfordzie, podkreśliła, że przyszłość Węgier leży na Zachodzie, a nie w Rosji czy Turcji. Wezwał także do pojednania w podzielonym społeczeństwie Węgier. „Zamiast widzieć wroga w drugim, powinniśmy postrzegać siebie jako rodaków Węgrów” – zażądał.
Krytykował też Fidesz za tworzenie bezprecedensowych nierówności społecznych i politycznych na Węgrzech oraz za przekształcanie przeciwników politycznych we wrogów.
Prezydenci na Węgrzech odgrywają w dużej mierze rolę symboliczną i rzadko mają możliwość wypracowania własnego profilu politycznego. W styczniu Sondaż Według Instytutu Republikańskiego 60 proc. ankietowanych zadeklarowało, że poparłoby bezpośrednie wybory prezydenta. 54 procent powiedziało, że nie lubi Novak, ale 46 procent ją lubi.
W innym miejscu węgierskie media podały, że stacje benzynowe są zamykane i zbliżają się niedobory paliw po bezprecedensowej interwencji rządu na rynku paliw.
W połowie listopada rząd Orbana ustalił na stacjach benzynowych ceny detaliczne benzyny i oleju napędowego na 480 forintów (1,25 euro przy obecnym kursie wymiany), aby ograniczyć inflację (i zwiększyć ich popularność przed kwietniowymi wyborami). Jednak pod koniec lutego rząd rozszerzył limity cenowe na hurtowników, aby odciążyć wielu właścicieli małych firm, którzy prowadzą takie stacje benzynowe. W efekcie część hurtowni przestała sprzedawać paliwo na stacjach benzynowych, gdyż oznaczałoby to stratę około 200 forintów na litr. Przy obecnych światowych cenach ropy i kursie wymiany realne ceny benzyny powinny wynosić 650-700 forintów za litr.
Niektóre stacje zdecydowały się na ograniczenie ilości sprzedawanych paliw ze względu na przewidywane niedobory. Aby uspokoić obywateli, szef Mol, węgierskiej państwowej firmy naftowo-gazowej, która zaopatruje około 70 procent krajowych stacji, powiedział pojawiło się w środę w telewizji, mówiąc, że mogą być „problemy logistyczne, ale to tylko tymczasowe”.
„Uwierz mi, nie ma problemów z zaopatrzeniem” – podkreślił Zsolt Hernadi.
Eksperci zastanawiają się teraz, kiedy rząd zniesie limity cenowe i jak społeczeństwo zareaguje na tak nagły wzrost cen. „Trzeba to robić stopniowo” – ostrzegł Hernadi.
„Certyfikowany guru kulinarny. Internetowy maniak. Miłośnik bekonu. Miłośnik telewizji. Zapalony pisarz. Gracz.”