Connect with us

Nauka

DART pokazał, jak zniszczyć asteroidę. Gdzie zatem podziały się śmieci kosmiczne?

Published

on

DART pokazał, jak zniszczyć asteroidę.  Gdzie zatem podziały się śmieci kosmiczne?

Prawie rok temu NASA wystrzeliła sondę DART w stronę asteroidy Dimorphos z prędkością 22 000 kilometrów na godzinę. Był to pierwszy test mający na celu sprawdzenie, czy uda im się nieznacznie zmienić trajektorię kosmicznej skały za pomocą zderzenia z dużą prędkością. Jest to technika, którą można zastosować do ochrony Ziemi przed przyszłymi zabójczymi asteroidami. Zadziałało. Teraz jednak próbują poznać szczegóły wypadku. A jeśli ludzie będą musieli bronić życia ziemskiego przed potencjalnym uderzeniem asteroidy, te szczegóły z pewnością będą ważne.

Naukowcy zaczynają od zbadania wyrzutów, skał i różnych mniejszych kawałków uwolnionych w wyniku uderzenia. Przewidywali, że będą gruzy, ale nie wiedzieli dokładnie, czego się spodziewać. Przecież w porównaniu do gwiazd i galaktyk asteroidy są maleńkie i słabe, dlatego trudno określić ich gęstość i skład na odległość. Czy kiedy jednego uderzysz, po prostu się odbije? Czy sonda uderzy w nią i utworzy krater? A jeśli asteroida jest delikatna, czy zderzenie ze statkiem kosmicznym grozi powstaniem śmieci kosmicznych, które są wciąż wystarczająco duże, aby zagrozić Ziemi?

„Właśnie dlatego musieliśmy przetestować tę technologię w kosmosie. Ludzie wykonywali eksperymenty laboratoryjne i modele. Ale jak prawdziwa asteroida, której rozmiar dotyczy naszej obrony planetarnej, zareagowałaby na impaktor kinetyczny?” mówi Nancy Chabot, główna koordynatorka DART i planetolog w Laboratorium Fizyki Stosowanej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, która opracowała statek kosmiczny we współpracy z NASA.

Wiele asteroid wygląda na „stosy gruzu” – ziemię, skały i lód luźno połączonych ze sobą, a nie coś twardego i gęstego jak kula bilardowa. Asteroida Ryugu odwiedzona przez należącą do japońskiej agencji kosmicznej sondę Hayabusa2 w czerwcu 2018 r. oraz asteroidę Bennu, z której w 2020 r. pobrano próbki przez sondę OSIRIS-REx NASA, liczą się jako sterty gruzu. A nowe badanie opublikowany w lipcu Listy z dziennika astrofizycznego pokazuje, że Dimorphos również wydaje się być zbudowany w ten sposób, co oznacza, że ​​uderzenie prawdopodobnie spowoduje utworzenie krateru i wyrzucenie gruzu na powierzchnię asteroidy lub w jej pobliże.

Aby dowiedzieć się, co wydarzyło się po katastrofie, David Jewitt, astronom z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles i jego współpracownicy wykorzystali Kosmiczny Teleskop Hubble’a do wielokrotnego powiększania Dimorphos. Połączone głębokie obserwacje pozwoliły im dostrzec obiekty, które w przeciwnym razie byłyby zbyt słabe, aby je dostrzec. Kilka miesięcy po uderzeniu statku kosmicznego DART odkryli rój około trzech tuzinów nigdy wcześniej nie widzianych skał – z których największa ma średnicę 7 metrów – powoli oddalających się od asteroidy. „To chmura odłamków o niskiej prędkości, powstała w wyniku uderzenia, niosąca znaczną masę: około 5000 ton skał. To całkiem sporo, biorąc pod uwagę, że sam impaktor ważył zaledwie pół tony. Potem eksplodowała ogromna masa skał” – mówi Jewitt.

Inni badacze, w tym zespół DART, również badali chmurę skał wyrzuconą w wyniku szybkiego uderzenia sondy. Chabota i jego współpracowników opublikował badanie W Natura na początku tego roku, również korzystając ze zdjęć Hubble’a, fotografując wyrzutnię. Pokazali, że początkowo kawałki odleciały w postaci chmury w kształcie stożka, ale z czasem stożek ten zmienił się w ogon, podobny do ogona komety. Odkrycie to oznacza również, że modele zachowania komet można zastosować w przypadku impaktorów takich jak DART, mówi Chabot.

Dimorphos nigdy nie stanowił zagrożenia dla Ziemi, ale takie szczegóły byłyby ważne w prawdziwym scenariuszu odbicia asteroidy. Aby oszczędzić planetę, mniejsze głazy i wyrzucone elementy musiałyby zostać usunięte z drogi wraz z resztą asteroidy. Albo załóżmy, że asteroida została dostrzeżona dopiero, gdy znalazła się bardzo blisko Ziemi, a jej trajektorii nie można było zmienić na tyle, aby uniknąć upadku. Czy można by go przynajmniej sproszkować na skały wystarczająco małe, aby spalić się w ziemskiej atmosferze? „Czy lepiej dać się postrzelić z szybkostrzelnego karabinu, czy z serii pocisków ze strzelby?” – pyta Jewitt. „Odpowiedź brzmi: strzelba jest lepsza, ponieważ mniejsze kamienie są bardziej podatne na tłumienie lub rozpraszanie w wyniku uderzenia w atmosferę”.

READ  Deweloperzy z Europy Wschodniej przyglądają się szwajcarskim domkom w obliczu kryzysu mieszkaniowego
Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *