Connect with us

Zabawa

Czy wyjątkowy język kina może zaoferować nam inne spojrzenie na migrację?

Published

on

Czy wyjątkowy język kina może zaoferować nam inne spojrzenie na migrację?

Problematyka migracji, czasami określana jako „kryzys” lub „wyzwanie”, zajmuje poczesne miejsce w dyskursie politycznym praktycznie wszystkich krajów Unii Europejskiej. Ponieważ od 2014 r. około 28 000 migrantów zginęło podczas próby przedostania się przez Morze Śródziemne, a organizacje pozarządowe w dalszym ciągu alarmują o niezliczonych nadużyciach, z jakimi spotykają się migranci na granicach lądowych UE, w kilku krajach skrajna prawica, napędzana krytyką polityki imigracyjnej, w dalszym ciągu rośnie w siłę, Państwa. Jednak podczas gdy w polityce i mediach szaleją dyskursy podżegające, z drugiej strony kino zdołało odzwierciedlić migrację w bardziej zróżnicowany i humanitarny sposób. Jednym z takich przykładów jest Zielona granica autorstwa doświadczonej reżyserki Agnieszki Holland. Film, który zdobył Nagrodę Specjalną Jury na niedawnym Festiwalu Filmowym w Wenecji, wywołał ostre i spolaryzowane reakcje również w rodzimej Holandii, Polsce.

Według Holland uznanie, jakie zdobyła od międzynarodowego jury, drogo ją kosztowało: „Przeżyłam fale agresywnych ataków [ultra-conservative leader Jarosław] Partia i zwolennicy Kaczyńskiego”. Pomimo uwięzienia jako dysydentka podczas Praskiej Wiosny Holland twierdzi, że najgorsze ataki, jakich do tej pory doświadczyła, to te, które „otrzymuje dzisiaj od demokratycznie wybranego rządu”. Fragment niedawnego wywiadu opublikowanego przez hiszpańską gazetę El PaisWypowiedzi Hollanda nawiązują do skrajnie prawicowej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która rządzi Polską od ośmiu lat. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro posunął się nawet tak daleko Porównaj film z propagandą nazistowską za „przedstawianie Polaków jako bandytów i morderców”. W odpowiedzi 75-letnia Holland złożyła pozew przeciwko ministrowi.

Nakręcony w czerni i bieli film przedstawia trudną sytuację rodziny syryjskiej, która ubiega się o azyl polityczny i doświadcza okrutnego złego traktowania ze strony polskiej straży granicznej podczas próby przedostania się do UE. Zielona granica inspirowany jest prawdziwymi wydarzeniami: w 2021 r. tysiące ludzi utknęło w trudnych warunkach na wschodniej granicy UE po tym, jak białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka zagroził „zalaniem” 27-narodowego bloku „narkotykami i migrantami” w związku z nałożeniem przez niego sankcji przeciwko niemu.

READ  Portret Chopina kupiony na pchlim targu pochodzi z XIX wieku

Film trafił do kin w newralgicznym momencie polskiej polityki, zaledwie trzy tygodnie przed wyborami parlamentarnymi, w których PiS utraci większość absolutną na rzecz trójpartyjnego sojuszu opozycji na czele z byłym premierem Polski i przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. Skrajnie prawicowa partia uczyniła wrogość wobec przyjmowania migrantów głównym tematem swojej kampanii wyborczej.

„Film jest bardzo realistyczny. Opiera się na dokładnych badaniach i dyskusjach ze wszystkimi zaangażowanymi stronami zainteresowanymi. Niektóre sceny, które pojawiły się w prasie, zostały nawet odtworzone. To fikcja, ale opisuje sytuacje, które się wydarzyły lub mogły wydarzyć – wyjaśnia Marysia Złonkiewicz, aktywistka Grupy Granica, jednej z głównych organizacji pozarządowych wspierających migrantów na białoruskiej granicy. Ponad trzydzieści lat po upadku komunizmu Zielona granica potwierdził wpływ, jaki kino może mieć na dyskurs polityczny w Polsce. „Film cieszył się dużym zainteresowaniem, zwłaszcza ze względu na kontekst polityczny. Obejrzało go ponad milion osób. Wyjście do kina stało się gestem politycznym, wyrazem poparcia dla atakowanego reżysera – dodaje Złonkiewicz.

Od postaci po historie i ich bohaterów

Biorąc pod uwagę centralne miejsce migracji w debacie publicznej, czy filmy fabularne i dokumentalne poruszają tę kwestię bezpośrednio, czy też jej unikają? „Myślę, że istnieje kilka filmów poruszających ten temat i są nawet dwa dobre festiwale poświęcone temu tematowi, jeden w Londynie i jeden w Amsterdamie. Problem w tym, że dzieła te zwykle nie docierają do dużej publiczności” – mówi Stefanie Van de Peer, profesor filmu i mediów na Uniwersytecie Królowej Małgorzaty w Edynburgu Uciec, Na naszym progu I Pływacy wśród najwybitniejszych dzieł ostatnich. Van de Peer uważa, że ​​migracja była stałym tematem w historii kina, ponieważ zawsze występowały ruchy ludności przez granice. „To nieprawda, że ​​mamy do czynienia z „kryzysem uchodźczym”. Uchodźcy zawsze byli” – dodaje.

READ  Syn Jarosława Jakimowicza DRWI za zachowanie nacjonalistów podczas marszu niepodległościowego (FOTO)

Marc Almódovar, kataloński dokumentalista interesujący się kwestiami społecznymi, również uważa, że ​​nie brakuje filmów na ten temat, ale raczej różnych podejść. „Wiele prac ma tę samą perspektywę, różnorodność jest niewielka. O dramacie migrantów mówi się dużo, czasem przy użyciu wymęczonej formuły „białego zbawiciela”, ale rzadko skupia się się na przyczynach migracji. Celem komercyjnym jest raczej przyciągnięcie widzów niż zmuszenie ich do myślenia” – mówi Almódovar. Choć chciałby widzieć więcej dzieł politycznych w stylu reżysera Costy-Gavrasa, odrzuca określenie „kino polityczne”: „Wszystko jest polityczne, łącznie z decyzją o ignorowaniu korzeni problemów”.

Według Leili Nachawati, hiszpańsko-syryjskiej autorki i badaczki specjalizującej się w rasizmie, podejście niektórych filmów na temat migracji różni się od podejścia mediów, które dominują w debacie publicznej: „Wiele mediów promuje polaryzację polityczną, przedstawiając migrantów jako przestępców. „Zazwyczaj przedstawiają „inny” jako zagrożenie, co przyczynia się do strachu i dehumanizacji.” Nachawati twierdzi, że liczne badania pokazują bezpośredni związek między sposobem przedstawiania cudzoziemców w mediach a rodzajem traktowania, jakie otrzymują od firm przyjmujących.

Dzięki jego sukcesowi Zielona granica wywarł ogromny wpływ na debatę polityczną w Polsce. „Kiedy ludzie mówią o sytuacji na granicy [with Belarus]bardzo często się o tym wspomina Zielona granica lub niektóre jego sceny. Wpływ na opinię publiczną jest wyraźny, wzbudził więcej empatii – mówi Złonkiewicz. Nachawati zwraca jednak uwagę, że w konstruowanie groźnego „Innego” ukazanego w dokumencie z 2006 roku uczestniczyło także kino Reel Bad Arabsto mówi o orientalistycznym sposobie przedstawiania Arabów w Hollywood.

Język kina mógłby szczególnie dobrze nadawać się do wzbudzania w społeczeństwie empatii wobec osób zmuszonych do opuszczenia ojczyzny. „W mediach migranci są zwykle traktowani jako liczby lub statystyki. Kino natomiast umożliwia opowiedzenie osobistych historii. Daje jednostkom głos” – mówi Van de Peer. „Obróbka wizualna również jest inna. Zwykle w mediach pojawiają się zdjęcia lotnicze robione z daleka. W kinie perspektywa spada do poziomu migrantów, można np. zastosować zbliżenia. Narzędzia te wywołują bardziej emocjonalną reakcję, która może prowadzić do poczucia solidarności” – dodaje.

READ  Horrory związane z opętaniem będą transmitowane w tym tygodniu

Ostre przedstawienia przemocy w filmach takich jak Zielona granica wywołało dyskusję wśród niektórych działaczy. „W niektórych przypadkach – i nie mówię o filmie Hollanda, bo go nie widziałem – niewłaściwe wykorzystanie brutalnych obrazów prowadzi do znieczulenia widza i może przynieść efekt przeciwny do zamierzonego” – mówi Almódovar, który obawia się takich „pornograficznych” przedstawień przemoc wobec osób rasistowskich mogłaby to normalizować. „W niektórych filmach migranci są traktowani jak ofiary, jak bierne obiekty filmowe, a nie jak podmioty. I to jest problem. W rzeczywistości jest odwrotnie: podjęli bardziej świadome i dalekosiężne decyzje dotyczące swojego losu niż większość z nas” – podsumowuje.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *