Świat
Cztery lata po podróży i kilka metrów od lądu załoga tankowca nadal była na pokładzie
DUBAJ (Reuters) – Prawie cztery lata po odysei na morzu pięcioosobowa załoga tankowca MT Iba jest kusząco blisko wybrzeża, ale nadal nie może wejść na suchy ląd.
Z zaczerwienionymi oczami i podartymi ubraniami mężczyźni są wyczerpani przez mękę, która trzymała ich z dala od rodzin i na pokładzie 5000-tonowego statku długo po tym, jak jego właściciel zostawił go w Zatoce.
To, co zaczęło się jako zwykła praca na morzu, przekształciło się w to, co mężczyźni nazywali koszmarem, gdy właściciel tankowca, Alco Shipping, 32 miesiące temu popadł w kłopoty finansowe i przestał wypłacać pensje.
Załoga była sama, polegając na darowiznach od organizacji charytatywnych, z którymi kontaktowała się w celu uzyskania żywności i kosmetyków.
Tankowiec osiadł na mieliźnie pod koniec stycznia w Umm Al Quwain, jednym z siedmiu emiratów Zjednoczonych Emiratów Arabskich, po tym, jak wzburzone morze odcięło obie kotwice i zepchnęło je na brzeg.
Życie na statku było żmudne – powiedział indyjski inżynier Vinay Kumar.
„Widzieliśmy piekło podczas tej podróży” – powiedział Kumar Reuters podczas niedawnej wizyty na pokładzie zniszczonego statku. „Jesteśmy jak niewolnicy… błagamy o jedzenie”.
Firma Alco Shipping nie odpowiedziała od razu na prośbę o komentarz.
Mission to Seafarers, organizacja charytatywna, która zapewnia pomoc w nagłych wypadkach i pomoc marynarzom, zapewnia regularną pomoc żywnościową i monitoruje dobrobyt marynarzy od pierwszego opuszczenia statku.
Załoga jest winna łącznie około 230 000 dolarów, powiedział dyrektor regionalny organizacji charytatywnej Andy Bowerman, który pomaga brokerom w negocjacjach między marynarzami a Alco Shipping.
Bowerman powiedział, że firma właśnie zaproponowała, że zgodzi się z marynarzami za 150 000 dolarów, chociaż nie jest jasne, czy załoga zaakceptuje niższą kwotę.
Bowerman powiedział, że jeśli nie zaakceptują oferty, pozostaną na pokładzie do czasu znalezienia rozwiązania, ponieważ statek był ich jedyną dźwignią przeciwko firmie.
Prawo morza oznacza również, że mogą zostać aresztowani i pociągnięci do odpowiedzialności, jeśli opuszczą statek.
Dla Nay Win, inżyniera z Birmy, istnieje dodatkowa komplikacja: jego paszport, który nadal jest w posiadaniu firmy, stracił ważność na morzu. A po niedawnym przewrocie wojskowym w domu nie jest pewien, jak zdobyć kolejny.
„Jak byś się czuł przez 43 miesiące?” powiedział pakistański inżynier Riasat Ali. „To tak, jakbyśmy siedzieli w więzieniu – nie dają nam pensji ani nie odsyłają do domu”.
(Relacje Jacoba Greavesa; dodatkowe raporty Tarek Fahmy; pisanie przez Raya Jalabi; montaż przez Mike’a Collett-White)
„Organizator. Entuzjasta podróży. Rozwiązuje problemy. Miłośnik muzyki. Oddany uczony kulinarny. Nieuleczalny fan internetu. Zwolennik popkultury.”